Nowak: Hazard w internecie? Ścigani będą gracze
To jest banalnie prosta sprawa - tak pewnie o likwidacji hazardu w internecie mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Sławomir Nowak.
Posłuchaj Kontrwywiadu:
Konrad Piasecki: Wierzy pan w sprawczą moc słów premiera?
Sławomir Nowak: Wierzę też w sprawczą moc czynów premiera, rządu i parlamentu.
Jak premier potoczy groźnym wzrokiem i wypowie wojnę hazardowi, to jego słowa muszą stać się faktem.
To się już stało.
Wszyscy, łącznie ze zwolennikami ograniczenia hazardu mówią np., że ściganie zakładów internetowych to fikcja, panie ministrze.
Nie. Uważam, że teraz będziemy mieć sytuację, w której pod pozorem różnego rodzaju tzw. niezależnych ekspertów, analityków rynku, ludzi nawet dobrze życzących rządowi i premierowi, będziemy czytali całe mnóstwo opinii, które będą negowały ten pomysł.
Obejrzyj Kontrwywiad:
Każdy, kto od wczoraj powie, że to, co powiedział premier, jest nierealizowalne to jest lobbysta i człowiek chodzący na pasku hazardzistów?
Może nie aż tak, ale istnieje takie wysokie ryzyko.
Nie. Nie. Panie ministrze, ale jak ograniczyć hazard internetowy? Jak to zrobić?
Tak, jak zrobiono to w innych krajach na świecie. My chcemy wprowadzić taki system na wzór innych państw, gdzie osoba grająca popełnia przestępstwo. Nie jesteśmy w stanie oczywiście zablokować serwerów gdzieś na dalekich....
Ale to słowa, słowa, słowa. Jak to zrobić? Trzeba budować jakieś przeraźliwie drogie, przeraźliwie rozbudowane służby, które będą śledziły przepływy internetowe, finansowe.
Finansowe. To jest banalnie prosta sprawa. Firmy, które zajmują się tego rodzaju profesją - hazardem internetowym - nie są nieznane. To nie jest tak, że to są jakieś "no name" kompletnie, na świecie nie zdetektowane. Możemy poznać ich nazwy, możemy poznać również ich rachunki bankowe i widzieć, jak wyglądają transfery do Polski.
Panie ministrze. Rachunki bankowe, nazwy firm, to się da zmienić w ciągu 10 sekund.
Dobrze, ale od tego mamy służby skarbowe, które się tym na co dzień zajmują.
Boję się, że służby skarbowe trzeba będzie rozbudować do jakichś niewiarygodnych rozmiarów, żeby były w stanie to skontrolować.
Niech pan się nie obawia.
Skarżą się kluby sportowe, bo stracą sponsorów. Skarżą się właściciele automatów. Mówią, że państwo straci miliardy, a 100 tysięcy ludzi pracę. Pan na to wszystko wzrusza ramionami?
Jestem pod wielkim wrażeniem troskliwości tych wszystkich panów.
Powie pan "trudno". Niech cierpią.
Pierwsze zdanie, które wypowiedziałem, dokładnie znajduje odzwierciedlenie w tych opiniach, które pan przytacza. Branża będzie się broniła na różnoraki sposób, używając oczywiście nie swoich ust, ale wielu tzw. życzliwych. Wczoraj byłem zaskoczony wręcz taką otwartością formułowanych poglądów i sądów na ten temat przez niektórych polityków opozycji.
Nie tylko opozycji. Nawet koalicji. Nawet koalicjanci z PSL mówią: "Nie da się tak zrobić, że tę ustawę przyjmiemy bez poprawek. Chcemy do niej zgłaszać poprawki". To jest sterowanie przez lobbystów?
Nie. Jestem przekonany akurat, że w tym wypadku pełna współpraca z naszej strony PO i PSL będzie. Ustawa w najbliższy wtorek powinna stanąć na rządzie. A rząd to jest również PSL, w związku z tym wszystkie zapisy, które interesują i PO i PSL - a tu mamy jedność myślenia, jeśli chodzi o walkę z tym hazardem - będą w tej ustawie uwzględnione. Ustawa będzie przygotowana tak, aby nie trzeba było do niej zgłaszać żadnych poprawek. Dlatego, że nauczeni przykładem poprzednich lat jestem przekonany, że doszłoby do straszliwej batalii w parlamencie i ta koalicja prohazardowa, różnego rodzaju dziwnych lobbystów jest wielobarwna. Mielibyśmy sytuacje takie, w których - tak, jak w poprzednich latach - na małej podkomisji, która liczyła kilka osób, nagle znajdowało się ponad stu posłów, którzy żądali niesienia opłat i różnych rzeczy.
Czyli dotknięty przez Pana Boga geniuszem najwybitniejszy polityk wolnej Polski się nie pomylił, do końca listopada ustawa będzie gotowa.
A dotknięty geniuszem najwybitniejszy polski dziennikarz w to nie wierzy?
Nie, nie, niech pan tak o mnie nie mówi, błagam...
A skąd pan wiedział, że ja o panu mówię? Cóż za skromność!
Wystarczy, że pan tak mówi o premierze, panie pośle, panie ministrze. Nie przesadził pan trochę z tym geniuszem?
Wie pan, czasami bywa tak, że słowa raz wypowiedziane potem żyją własnym życiem.
Potem wracają kamieniem?
To rośnie, pęcznieje, pęcznieje i oczywiście...
A naprawdę pan uważa Tuska za geniusza dotkniętego przez Pana Boga?
Uważam Tuska za jednego z najwybitniejszych polskich polityków obecnych i bez wątpienia...
Ale postawiłby go pan w jednej linii na przykład z Józefem Piłsudskim?
O, nie bez przesady...
Aż tak dobrze to nie jest.
Takich ludzi, jak Józef Piłsudski ocenia się przede wszystkim po śmierci. Oczywiście w ogóle Józef Piłsudski był tak wybitną postacią, że miał też legendę swoją nieśmiertelną już za życia.
Ale też miał swojego Sławka?
Ale pozwólmy... Wolę tego Sławka.
Donald Tusk ma swojego Sławka. Nowaka Sławka.
Widzi pan, jaki nam się żartobliwy program zrobił.
To teraz mniej żartobliwie, bo jak patrzę w sondaże, to nie jest tak dobrze. Rząd geniusza traci 20 procent, geniusz 21 procent tylko w sondażach prezydenckich. Co się dzieje?
Jak pan wystartuje kiedyś w wyborach, zobaczymy, jakie pan będzie miał sondaże.
Dziękuję bardzo. Mam was, polityków od startu.
No tak. Każdy musi wykonywać swoją robotę. Po pierwsze sondaż dotyczący - ten dzisiaj zaprezentowany przez GFK Polonia - jest tak naprawdę sondażem tylko hipotetycznych kandydatów. Żaden z kandydatów, których tam widzieliśmy, nie jest oficjalnym żadnym kandydatem. Nikt się nie zgłosił, nic nie wiem na ten temat. Chyba, że pan redaktor wie coś więcej.
Znaczy, mówi pan o Lechu Kaczyńskim?
Mówię i o Lechu Kaczyńskim, i o...
Ale Donald Tusk też się nie zgłosił.
... o Donaldzie Tusku i o Włodzimierzu Cimoszewiczu, i o Andrzeju Olechowskim, i o wielu, wielu innych, którzy są tam wymienieni, ale...
A Bronisław Komorowski - że dorzucę jeszcze jednego hipotetycznego - w odległej Hiszpanii mówi "nie muszę, ale mogę kandydować na prezydenta".
Oczywiście, dlatego, że Platforma Obywatelska ma bardzo wielu ludzi, którzy są gotowi do tak poważnej...
Czyli Komorowski też by mógł startować.
... funkcji. Oczywiście, że Bronisław Komorowski mógłby kandydować. Powiem więcej - wygrałby te wybory.
Bo każdy by wygrał z Lechem Kaczyńskim - tak twierdzi Janusz Palikot.
Czy to jest aż tak? Dzisiaj bym jeszcze nie stawiał takiej tezy. I jeżeli pan mówi o wyniku 21 procent dla Donalda Tuska i tak się pan tym martwi, to muszę powiedzieć, że 12 procent dla obecnego prezydenta to jest kompletna ruina.
Panie pośle, panie ministrze, czy panu wystarczy fakt tego, że Zbigniew Chlebowski się zawiesił w partii i klubie? Czy uważa pan to za wystarczającą reakcję?
Tak, tak, to wystarczy.
Niczego więcej od niego nie oczekujecie.
Niczego nie oczkujemy i też uważam, że na tym etapie, a nawet postępowanie prokuratorskie nie jest jeszcze zaawansowane, kiedy nie znamy prawdy na ten temat, uważam, że dywagacje na ten temat są absolutnie przedwczesne.
A od Mirosława Drzewieckiego oczekujecie czegoś podobnego?
Nie. Uważam, że Mirosław Drzewiecki kiedy podał się do dymisji z funkcji ministra sportu, zrezygnował z funkcji skarbnika krajowego Platformy, poniósł wystarczającą karę. Proszę też pamiętać, że on jest absolutnie niesłusznie dokładany do całej tej afery.
A macie z nim jakiś kontakt? Bo on zupełnie zniknął.
Bardzo sporadyczny. Jest za granicą, odpoczywa.