Państwowa Straż Pożarna wyliczyła, że ostatniej doby mundurowi wyjeżdżali do 1444 akcji, z czego 237 to pożary, a 1081 były tzw. miejscowymi zagrożeniami. Natomiast 126 alarmów okazało się fałszywych. W pożarach zginęło pięć osób, a 15 zostało rannych. Do tragedii doszło m.in. w Suchym Dworze na Pomorzu, gdzie w pożarze domu zginął 50-letni mężczyzna. Kolejna osoba zginęła w śląskim Będzinie, gdzie spłonął pustostan. Z kolei w Skarżysku-Kamiennej w województwie świętokrzyskim podczas pomocy policji w otwarciu mieszkania odnaleziono ślady pożaru, który zgasł samoistnie. Tam również życie stracił człowiek. Kolejna osoba zginęła w pożarze kotłowni w domu jednorodzinnym w Kaszewskiej Woli (Mazowieckie). Ponadto jest też ofiara śmiertelna pożaru budynku gospodarczego w Radlinie (Śląskie). Rzecznik straży pożarnej: Spalanie np. śmieciami w dłuższej perspektywie wyjdzie drożej Nie wszystkie z niemal 240 pożarów wybuchły w mieszkaniach, jednak takich przypadków jest więcej niż latem. - Wiążę się to z okresem, gdy uruchamiamy piece i intensywnie grzejemy. Przyczyną pojawienia się ognia bywają też pozostawiane papierosy - powiedział Interii bryg. Karol Kierzkowski, rzecznik Komendy Głównej PSP. Zapytany, czy w zeszłych latach zdarzało się, aby któregoś grudniowego dnia wybuchło tyle pożarów, ile ostatniej doby, odpowiedział, że takie bilanse zdarzają się, a różnica między nimi mieści się w błędzie statystycznym. - Nie notujemy więcej zdarzeń związanych ze spalaniem np. śmieci, ale apelujemy, by takich przedmiotów nie dawać do pieców. W konsekwencji takich działań zatykają się przewody odprowadzające spaliny, a ponadto takim "opałem" nie dogrzejemy domu. W dłuższej perspektywie jego używanie wyjdzie nam drożej, biorąc pod uwagę konieczność późniejszych remontów - powiedział rzecznik. PSP: Połowa zgłoszeń dotyczących tlenku węgla to efekt działania czujki Minionej doby strażacy 34 razy wyjeżdżali do zdarzeń z udziałem tlenku węgla. Za sprawą czadu zginęła jedna osoba, a 11 wymagało pomocy lekarskiej. Od początku października zanotowano już 1073 zdarzeń związanych z tlenkiem węgla, w których zginęło 31 osób, a 262 zostały ranne. - Co drugie zgłoszenie dotyczące tlenku węgla to skutek alarmu wywołanego przez czujkę. Chcielibyśmy jednak, aby takich zawiadomień było bliżej 100 procent. Pomijamy wtedy etap, w którym ktoś zdążył się zatruć - stwierdził bryg. Kierzkowski. Tlenek węgla jest gazem bezwonnym, bezbarwnym i pozbawionym smaku. W układzie oddechowym człowieka wiąże się z hemoglobiną 250 razy szybciej niż tlen, blokując dopływ tlenu do organizmu. Objawami lżejszego zatrucia są ból i zawroty głowy, osłabienie i nudności. Następstwem ostrego zatrucia - przy dużych stężeniach tego gazu - może być nieodwracalne uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego, niewydolność krążeniowo-oddechowa i śmierć. Czad powstaje podczas procesu niepełnego spalania materiałów palnych, które występuje przy niedostatku tlenu w otaczającej atmosferze. Ma silne właściwości toksyczne. Czytaj też: Tak będą wyglądały rachunki za gaz w 2023 roku. Kto dostanie "dodatek do gazu"?