NFZ: Część ustawy uchylona
Trybunał Konstytucyjny uchylił dzisiaj w części Ustawę o powszechnym ubezpieczeniu w Narodowym Funduszu Zdrowia. Uchylone przez TK artykuły ustawy przestaną obowiązywać 31 grudnia 2004 roku.
Uchybień, jakie wykazał dziś TK jest cała masa. Najogólniej mówiąc, na mocy ustawy powstał moloch, który działa źle, a tym samym nie zapewnia nam równego dostępu do świadczeń zdrowotnych, finansowanych przez państwo. To z kolei gwarantuje nam konstytucja.
- Konieczne jest opracowanie nowego, całościowego prawa dotyczącego systemu ochrony zdrowia - powiedział prezes TK Marek Safjan uzasadniając wyrok Trybunału. Według niego ustawa nie spełnia też wyrażonego w art. 68 konstytucji obowiązku ustalenia zakresu świadczeń należnych obywatelowi ze środków publicznych. - Wyrok nie przesądza, jaki ma być model: scentralizowany, czy zdecentralizowany, budżetowy, czy ubezpieczeniowy. Każdy wybrany model musi odpowiadać założeniom konstytucji - dodał Safjan. Według Trybunału, nowa ustawa powinna obowiązywać od 1 stycznia 2005 r.
O uchylenie ustawy w całości lub w części wnioskowała grupa posłów z Platformy Obywatelskiej.
Wśród uchylonych przepisów znalazł się artykuł, który mówi o utworzeniu NFZ. - Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego nie ma żadnego znaczenia dla funkcjonowania systemu zdrowia - powiedział minister zdrowia Leszek Sikorski dzisiaj po ogłoszeniu orzeczenia TK w sprawie ustawy o Narodowym Funduszu Zdrowia. - Wszystkie świadczenia medyczne będą wykonywane. Orzeczenie TK ma konsekwencje jedynie dla nas, którzy będziemy przygotowywali nową ustawę - podkreślił minister zdrowia. Sikorski zapowiedział, że podejmie natychmiastowe działania zmierzające do powołania specjalnego zespołu, który pod jego kierunkiem pilnie przedstawi projekt nowej ustawy rządowi. - Najważniejsze dla mnie jest utrzymanie sprawnie działającego systemu zdrowia, po to by pacjenci mogli spokojnie korzystać ze świadczeń. Skoncentruję się na tym oraz na przygotowaniu właściwej ustawy - dodał minister.
Pomysłodawca ustawy o NFZ, były minister zdrowia Mariusz Łapiński powiedział, że nie będzie komentować wyroku TK, dopóki nie pozna jego uzasadnienia.
Inny były minister zdrowia, senator SLD Marek Balicki powiedział, że nawet gdyby TK uznał, że wszystkie przepisy obecnej ustawy są zgodne z konstytucją, to i tak do końca roku musiałaby powstać nowa ustawa, albo jej "głęboka" nowelizacja. Apelował, by nie oceniać całej sprawy zbyt pochopnie.
Jarosław Kalinowski ocenił, że werdykt TK potwierdza pod względem prawnym i konstytucyjnym merytoryczne zarzuty dotyczące zasad funkcjonowania NFZ.
Wyrok kwestionujący część zapisów ustawy o ubezpieczeniu w Narodowym Funduszu Zdrowia to "satysfakcja dla samorządu lekarskiego i nie ukrywam, że dla mnie osobiście" - powiedział szef Naczelnej Rady Lekarskiej Konstanty Radziwiłł.
Zdaniem prof. Michała Kuleszy, przedstawiciela wnioskodawców, uchylona dzisiaj przez Trybunał Konstytucyjny ustawa o NFZ, to "bubel ustawodawczy".
Szanse na postawienie Łapińskiego przed Trybunałem Stanu
Szanse na to, że Mariusz Łapiński trafi przed Trybunał Stanu są minimalne. Opozycja nie ma bowiem szans na zebranie 276 głosów. A tylu posłów potrzeba, by Łapiński trafił przed Trybunał. - "Plankton" i SLD staną w obronie Łapińskiego nie tylko z sympatii, ale także ze strachu przed precedensem, bo Trybunał to broń bardzo niebezpieczna. Z tego może się zrobić taka karuzela. Każdy, kto będzie podejmował jakiekolwiek decyzje, będzie narażony przez przeciwników na Trybunał Stanu - tłumaczy wicemarszałek Donald Tusk, choć sam - jak mówi - ostrzy sobie zęby na postawienie przed Trybunałem Łapińskiego.
Nie jest to raczej możliwe, podobnie jak postawienie prezesa NFZ Krzysztofa Panasa przed sądem. PiS ma dzisiaj złożyć do prokuratury doniesienie o popełnieniu przez niego przestępstwa. Jak mówi składający wniosek Bolesław Piecha, "może to być wniosek, który będzie grzązł w regałach i szufladach prokuratury, i być może z biegiem czasu się go umorzy".
Co grozi więc ludziom, którzy odebrali Polakom opiekę zdrowotną? - Mamy karę polityczną. Dla niektórych bardzo dotkliwą - kartkę wyborczą - mówi Władysław Szkop, do niedawna partyjny kolega Łapińskiego.
INTERIA.PL/RMF/PAP