Newsweek: Prezydent pod lupą
Jest szansa na powołanie komisji śledczej, która zbada inwigilację dziennikarzy, zleconą przez ludzi Lecha Kaczyńskiego.
Sprawa jest efektem publikacji "Newsweeka" z 5 marca 2006 roku. W artykule "Obserwator mediów" gazeta opisała, jak w 2001 roku, gdy Lech Kaczyński był ministrem sprawiedliwości, specjalny zespół prokuratorski przez osiem miesięcy inwigilował dziennikarzy "Rzeczpospolitej". Na polecenie Zbigniewa Wassermanna i za wiedzą Zbigniewa Ziobry mieli oni sprawdzać kontakty, przesłuchiwać informatorów i przeglądać billingi reporterów.
Tuż po publikacji "Newsweeka" lider PO Donald Tusk zapowiedział powołanie komisji śledczej w tej sprawie. Minął z górą rok, nim pojawiła się szansa, że zapowiedź stanie się faktem. Dopiero niedawno marszałek Sejmu przesłał Platformie opinie prawne, z których wynika, że nie ma przeszkód, by komisja powstała.
Wniosek Platformy popierają SLD i PSL, ale większość parlamentarną mogą zagwarantować mu dopiero głosy Samoobrony. Partia Andrzeja Leppera nie wyklucza poparcia. - Jesteśmy gotowi na rozmowy z PO. Jeśli wniosek Platformy okaże się logiczny i sensowny, to go poprzemy. Umowa koalicyjna nie zobowiązuje nas do głosowania razem z PiS w takich kwestiach - mówi Krzysztof Sikora, szef klubu Samoobrony.
- To będzie parlamentarne śledztwo dotkliwe dla prezydenta i jego ludzi - zapowiada Tusk. - W tej sprawie jestem gotów współpracować nawet z Lepperem. To wyraz desperacji lidera PO, który Samoobronę uważa za najbardziej szkodliwe ugrupowanie polskie. Deklaruje: "Jeśli w tej kadencji PiS zablokuje powołanie komisji śledczej, to utworzymy ją po następnych wyborach, kiedy przejmiemy władzę".