Według stołecznego Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji raport pokontrolny NIK "zawiera szereg niewiarygodnych stwierdzeń i wniosków świadczących o niezrozumieniu istoty funkcjonowania sieci kanalizacyjnej i ryzyk na stałe wpisanych w działalność firm wodociągowo-kanalizacyjnych". Oświadczenie MPWiK Pod koniec czerwca skierowanie zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z nieprawidłowościami stwierdzonymi przez Najwyższą Izbę Kontroli w sprawie m.in. oczyszczalni ścieków Czajka zapowiedział szef NIK Marian Banaś. Dodał, że zawiadomienia w tej sprawie zostaną przygotowane w najbliższych tygodniach i będą dotyczyły urzędników warszawskiego ratusza. W oświadczeniu spółka odnosi się do zastrzeżeń, które zostały zawarte w raporcie pokontrolnym dotyczącym awarii układu przesyłowego w 2019 roku. Chodzi m.in o opinie biegłych z Politechniki Gdańskiej, którzy "błędnie założyli, że kluczową przyczyną awarii było zastosowanie podczas budowy układu przesyłowego tzw. pianobetonu do wypełnienia przestrzeni między rurami, w tym w miejscu awarii (tzw. łączniku)". Jak wyjaśnia MPWiK, "na posiedzeniu w NIK z udziałem biegłych, w dniu 10 czerwca br. MPWiK przedstawiło dowody na to, że w miejscu, w którym doszło w 2019 r. do awarii, pianobetonu w ogóle nie było". Dowodem mają być zdjęcia z miejsca awarii oraz oświadczenia wykonawców, którzy usuwali jej skutki. Brak pianobetonu miał wskazać również inny biegły powołany przez Najwyższą Izbę Kontroli. "Skoro zaś pianobetonu nie było w miejscu, gdzie doszło do awarii, to nie mógł on stanowić jej przyczyny" - stwierdza w oświadczeniu spółka. "Pracownicy zachowali się zgodnie z procedurami" Kolejną sprawą jest sposób postępowania MPWiK podczas pierwszej awarii 27.08.2019 roku. NIK zarzuca spółce, że powinna od razu rozpocząć awaryjny zrzut ścieków do Wisły, a nie przekierować je do drugiego kolektora. Jak zaznacza MPWiK, "użycie drugiej rury było rutynowym działaniem, ponieważ na układ przesyłowy pod Wisłą składają się dwie rury w jednym tunelu, które mogą pracować niezależnie, bądź równolegle. Do przesyłu ścieków w pogodzie bezdeszczowej wystarczy jedna z nich, a druga stanowiła rezerwę również na okoliczność ewentualnych usterek". "Przy wystąpieniu awarii zachowano względy bezpieczeństwa, a pracownicy Spółki zachowali się zgodnie z procedurami i instrukcjami - po sprawdzeniu możliwości przesyłu drugiej rury, w godzinach rannych 27.08.2019 r. ścieki puszczono do oczyszczalni Czajka" - dodaje. Dopiero stwierdzona drugiego dnia awaria drugiej rury spowodowała konieczność awaryjnego zrzutu do Wisły. Jak wskazano, "od początku wystąpienia awarii pierwszego z rurociągów Spółka kierowała się bezpieczeństwem zarówno ludzi jak i środowiska, tym bardziej wnioski w raporcie NIK są dla Spółki niezrozumiałe". Według MPWiK, oprócz zignorowania dowodów, NIK nie wzięła też pod uwagę 152 stron pozostałych zastrzeżeń do raportu, co budzi zastrzeżenia i wątpliwości "co do merytorycznej jakości raportu, w tym do wniosków NIK w zakresie zasad, standardów i wytycznych kontroli publikowanych na oficjalnej stronie NIK". "Wobec nieprawdziwej opinii biegłych, a w konsekwencji rażąco błędnych wniosków raportu, NIK powinna albo uwzględnić zastrzeżenia MPWiK albo na nowo otworzyć postępowanie, aby sprawę wyjaśnić" - oświadczyło Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Warszawie.