- Za zgodą leśniczego istnieje możliwość zbierania chrustu na opał - stwierdził w ubiegłbym tygodniu wiceminister klimatu i środowiska Edward Siarka. O słowa, które odbiły się szerokim echem, pytany był także wiceszef klubu PiS Marek Suski. W trakcie Porannej Rozmowy Roberta Mazurka w RMF FM polityk nie wykluczył, że w obliczu podwyżek cen węgla, zmieni sposób ogrzewania swojego domu. - Niestety ogrzewam dom gazem i gdyby przyszła sytuacja, że nie będzie gazu, to rzeczywiście może bym musiał wstawić jakąś "kozę" - powiedział Suski, nawiązując do piecyków używanych do ogrzewania domów. Marek Suski: To niezręczna wypowiedź - Ja jeszcze pamiętam czasy PRL-u, kiedy z babcią do lasu jeździliśmy i babcia szyszki zbierała, bo się dobrze paliły w piecu - powiedział polityk. Pytany o ocenę słów wiceministra Siarki stwierdził, że przejdą one do "historii takich niezręcznych wypowiedzi". - W tej chwili trwają prace nad tym, żeby jednak do Polski część węgla sprowadzić z zagranicy, dlatego, żeby tego węgla nie zabrakło po embargu na węgiel rosyjski - tłumaczył. Dom za 350 tys. złotych Robert Mazurek spytał także posła Marka Suskiego o wartość jego domu. Z oświadczenia majątkowego polityka wynika, że dom w Grójcu, mimo wzrostu cen od lat kosztuje 350 tys. złotych. Suski przekonywał, że w rzeczywistości dom został wyceniony jeszcze niżej niż podaje to oświadczenie majątkowe. - To stary dom z lat 20. XX wieku, więc ma już około stu lat. Szykują się do remontu, zbieram pieniądze, bo dach przecieka. Nie jest to naprawdę willa - powiedział.