Kandydatka Koalicji Obywatelskiej na prezydenta spotkała się w poniedziałek wieczorem z mieszkańcami Piaseczna koło Warszawy w wypełnionej po brzegi sali miejscowego Centrum Edukacyjno-Multimedialnego. Lekcje religii "zrobiły więcej złego niż dobrego" Przez ponad godzinę Kidawa-Błońska odpowiadała na pytania uczestników spotkania, dotyczące wielu dziedzin życia. Była m.in. pytana o lekcje religii w szkołach. Przekonywała, że nie sprawdziły się i "zrobiły więcej złego niż dobrego", powinny więc wrócić do salek katechetycznych przy kościołach. "Jesteśmy w przededniu dyskusji, aby lekcje religii wróciły do parafii i będzie to z pożytkiem dla dzieci, bo to nie będzie kolejny przedmiot, tylko będzie to coś innego" - mówiła Kidawa-Błońska. "Tak jak jest dalej być nie może" - dodała. "Dwa społeczeństwa" Wiele mówiła o politycznych podziałach w społeczeństwie. Podkreślała, że jeśli podziały te będą dalej eskalowane, niedługo "będziemy mieli dwa społeczeństwa". Już dziś, jak mówiła, zdarza się, że dzieci nie mogą mieć wspólnego kinderbalu, bo rodzice mają odmienne poglądy polityczne. Niestety, jak dodała, w elitach politycznych "jest przyzwolenie na to, żeby budzić upiory". W tym kontekście kandydatka była pytana m.in. o niedawny atak na sędzię w Sądzie Rejonowym w Rybniku. Kidawa-Błońska stwierdziła, że wiceminister sprawiedliwości, bagatelizując ten atak, "daje przyzwolenie na takie zachowania". Nawiązała w ten sposób do zamieszczonego w dniu ataku na sędzię wpisu wiceministra sprawiedliwości Michała Wójcika, który napisał na Twitterze, że "są trzy prawdy: świento prawda, tys prawda i... prawda wg Iustitii". "Był nożyk do obierania ziemniaków, podobno nikt nikogo nie skopał, lekarz nie musiał interweniować, a awanturujący się mężczyzna został zatrzymany" - dodał. Później wiceminister napisał, że podziękował pracownikowi tego sądu, który obezwładnił napastnika, i zaprosił go do ministerstwa. "Jeżeli kiedyś pan prezydent mówił, że trzeba oczyścić (...), że pewne osoby nie powinny być w naszym społeczeństwie, to obywatel wychodzi z nożem i czuje się bezkarny" - mówiła kandydatka na prezydenta. "Strefy wolne od LGBT" Uczestnicy spotkania pytali też o uchwały niektórych samorządów, ogłaszających "strefy wolne od LGBT". Zdaniem Kidawy-Błońskiej uchwały te są nieważne, bo są niezgodne z konstytucją i w ogóle nie powinny być podejmowane. "Nie słyszałam jednak, żeby jakikolwiek wojewoda uchylił taką uchwałę, a ma takie prawo" - podkreśliła kandydatka. "Zawsze zło zaczyna się od małych kroków" - przestrzegała. Pierwsze inicjatywy ustawodawcze Kidawa-Błońska była także pytana o pierwsze swoje inicjatywy ustawodawcze, jeśli zostanie prezydentem. Zwróciła uwagę, że musi brać pod uwagę obecną większość sejmową, ale - jak podkreślała - "w pierwszej kolejności musimy wyprostować wszystkie sprawy związane z praworządnością". Zapowiedziała też, że będzie chciała zaprzysiąc tych sędziów Trybunału Konstytucyjnego, którzy zostali wybrani zgodnie z konstytucją, nie podpiszę też żadnej ustawy "demolującej dalej wymiar sprawiedliwości". Emerytury Kidawa-Błońska podkreślała też, że emerytury powinny być wyższe i z tego punktu widzenia dobry jest pomysł "emerytura bez podatku". Zwróciła uwagę na konieczność wsparcia tych emerytów, którzy zostają wdowami lub wdowcami i nagle obniża się z tego powodu ich status materialny. Rodzina 500 plus Na uwagi niektórych uczestników spotkania, że świadczenie z programu Rodzina 500 plus nie powinno przysługiwać tym, którzy nie pracują, przyznała, że "państwo powinno wspierać ludzi pracujących". Zapewniła, że gdy zostanie prezydentem, w co wierzy, będzie prezydentem wszystkich Polaków, także tych mających odmienne od niej poglądy i będzie dbać o to, "aby nasze prawa zapisane w konstytucji były przestrzegane". "Mogę obiecać, że nie podpiszę żadnej ustawy, która będzie ograniczała prawa, wolności Polaków i pogorszy jakość życia obywateli" - zadeklarowała Kidawa-Błońska. Dodała, że "każda ustawa będzie konsultowana" i "wszystkie ustawy będą w dzień, przy świetle".