Magia miejskiej dżungli: Manhattanhenge bez tajemnic
Nawet betonowa dżungla może raz na jakiś czas zupełnie zmienić swoje oblicze. Wszystko za sprawą wyjątkowego zjawiska, które zachwyca mieszkańców i turystów przybywających do Nowego Jorku. Dowiedz się, co to jest Manhattanhenge, jak często ma miejsce oraz co wspólnego z tym zjawiskiem ma znany popularyzator nauki Neil deGrasse Tyson.
Niedawno w Nowym Jorku po raz kolejny miało miejsce "święto" jedyne w swoim rodzaju. Na ulice tego amerykańskiego miasta wyległy tysiące ludzi. Ich celem było sfotografowanie, nagranie lub po prostu obejrzenie wyjątkowego wydarzenia, jakim jest Manhattanhenge. Poniżej wyjaśniamy, co to właściwie jest oraz dlaczego budzi wśród ludzi tyle emocji.
Ta apka mówi, kiedy spadnie deszcz - co do minuty! Wypróbuj nową aplikację Pogoda Interia! Zainstaluj z Google Play lub App Store
Manhattanhenge, czyli "uliczne przesilenie"
To niezwykłe zjawisko, które przepastnym betonowym kanionom raz na jakiś czas nadaje bardziej "organiczny wymiar". Dochodzi do niego, kiedy zachodzące (lub wschodzące) słońce ustawia się w jednej linii z leżącymi na linii wschód-zachód ulicami Manhattanu - dzielnicy Nowego Jorku. Na szklanych i betonowych elewacjach pojawia się wówczas piękne, ciepłe światło, które tworzy jedyny w swoim rodzaju spokojny i nostalgiczny nastrój w zwykle tak żywym i pełnym pośpiechu mieście.
W przypadku zachodu słońca Manhattanhenge ma miejsce dwa razy w roku: w maju oraz w czerwcu. Zjawisko można wówczas obserwować za każdym razem przez dwa wieczory. Odbywa się około trzy tygodnie przed oraz trzy tygodnie po letnim przesileniu, dlatego przez lata nazywano go niezbyt prawidłowo "manhattańskim przesileniem". Z kolei Manhattanhenge oparty na wschodzie słońca widoczny jest zimą.
Skąd ta nazwa?
Powszechnie autorstwo nazwy tego zjawiska przypisuje się słynnemu astrofizykowi i popularyzatorowi nauki, Neilowi deGrasse Tysonowi. To on jako pierwszy miał użyć określenia "Manhattanhenge" w 1997 roku, zainspirowany tym, jak słońce oświetla legendarne Stonehenge.
Naukowiec wspominał, że jako dziecko zwiedzał prehistoryczne stanowisko w Anglii, co wywarło na niego ogromny wpływ. Na własnej skórze miał odczuć emocjonalną potęgę relacji Ziemi ze Słońcem i wpływu, jaki ma to na ludzką kulturę i cywilizację. Widok promieni słonecznych przebijających się przez nowojorskie ulice od razu skojarzył mu się z legendarnym zabytkiem. Nazwa się przyjęła.
Kolejne Manhattanhenge w tym roku? Już niedługo
Pierwszy Manhattanhenge w tym roku już się odbył: doszło do niego 30 maja wieczorem. Tego dnia wielu mieszkańców miasta oraz niezliczeni turyści wylegli na ulice Manhattanu, szczególnie oblegając ulice: 14., 23., 34., 42. i 57., z których ten fenomen jest najlepiej widoczny.
Jeśli ktoś się spóźnił, a bardzo chciałby na własne oczy to wszystko zobaczyć, to już wkrótce będzie miał ku temu kolejną okazję. Kolejne Manhattanhenge będzie miało miejsce już 12 lipca o godzinie 20:20 czasu lokalnego oraz dzień później - 13 lipca o godzinie 20:21 lokalnego czasu.
Gdzie oglądać?
Osobom, które będą wówczas przebywały w Nowym Jorku, lokalny departament miejski do spraw parków i rekreacji przygotował krótką ściągę z najlepszymi punktami widokowymi do podziwiania spektaklu. Najlepiej mają się do tego nadawać ulice: 57, 42., 34., 23. i 14. Trzeba mieć na uwadze, że najpopularniejszym miejscem jest ulica 42., więc tam może być najtłoczniej. Równie dobrze w roli punktów widokowych sprawdzą się jednak też ulice leżące na linii wschód-zachód.
Może cię zainteresować: Są tak silne, że dostają imiona. Dowiedz się, kto nazywa burze i dlaczego