"Nie przyjeżdżajcie w maju i czerwcu, a jeśli już chcecie przybyć, to po 16 w dni powszednie" - radzi na stronie internetowej Fundacja Claude'a Moneta. Ogrody malarza w Giverny pod Paryżem przeżywają oblężenie. Trzy tysiące zwiedzających dziennie to dwa razy więcej niż zwykle i oznacza tłok, a nie podziwianie kwiatów. Trzy godziny trzeba odstać w kolejce, by w ogóle kupić bilet. Monet przyjeżdżał do ogrodów, by malować w ciszy. Teraz o ciszy można zapomnieć. Wszyscy chcą zobaczyć japoński mostek, który został namalowany na obrazie artysty o tym samym tytule. Skutek jest taki, że trzeba do niego stać w długiej kolejce. Mimo że władze Giverny wybudowały parking na tysiąc miejsc, myślą o rozbudowie, bo to już za mało. Mont Saint-Michel odstrasza zdjęciami kolejek Giverny to jedno z wielu miejsc, które musi zniechęcać do przyjazdu. Słynne Wzgórze Świętego Michała na kanale La Manche zamieszcza w internecie zdjęcia sfrustrowanych turystów, którzy czekają w niekończących się kolejkach, by się dostać do tego słynnego w Normandii zabytku. W czasie jednego z weekendów w położonej na wzgórzu wioski z X wieku tłoczyło się 60 tysięcy ludzi. Włodarze radzili: "przełóżcie waszą wizytę". W czasie długiego weekendu we Francji, który przypadł na 18-21 maja, władze pierwszy raz w historii wstrzymały ruch autobusów, które dowoziły turystów do atrakcji z parkingu. Spowodowało to lawinę negatywnych komentarzy w mediach społecznościowych. Thomas Velter, który zarządza Wzgórzem Świętego Michała, zapowiada nowe przepisy, które pozwolą na regulowanie ruchem turystycznym. Nadmierna turystyka i jej skutki Nadmierna turystyka była epidemią światową przed covidem i po covidzie wraca. Ludzie - spragnieni wyjścia z domu i podróżowania - nie są zniechęceni nawet wyższymi kosztami. Ruch turystyczny w 2022 roku wrócił do poziomów sprzed pandemii, a w tym roku z każdym miesiącem rośnie o parę procent. Znów mogą podróżować Chińczycy, którzy też przyczyniają się do powstawania niekończących się kolejek turystów. W Colmar, malowniczym mieście alzackim, słynącym z win i restauracji, gdy tylko o godz. 12 otwierane są lokale, to od razu zapełniają się podróżnymi. Zrobienie zdjęcia na słynnym moście w Małej Wenecji, czyli wśród kanałów bez przyklejonych obok do poręczy turystów, jest niemożliwe. Turystyczny przewodnik Fodor nawet przygotował listę, jakich miejsc w tym roku unikać. Między innymi Étretat w Normandii, rozsławionej przez serial "Lupin" na Netflixie. Teraz miejscowość, która liczy niewiele ponad tysiąc mieszkańców, odwiedza rocznie milion ludzi. Trzy osoby zginęły na tamtejszych klifach, gdy szukały dobrego kadru do selfie. Wśród "ofiar" Wenecja, Dubrownik, Lizbona, Amsterdam Władze Majorki chcą wprowadzić zasadę "turystyki większego znaczenia, mniejszej liczebności". Ma w tym pomóc system rezerwacji w hotelach, tylko do 430 tysięcy wolnych miejsc. Władze Pałacu Alhambra w Granadzie wprowadziły dzienny limit turystów. By wejść, trzeba mieć kupiony przez internet bilet, i to kupiony dużo wcześniej, bo są kolejki. Wszystko po to, by zwiedzać, a nie stać w tłumie. W Paryżu na Placu Trocadero, czyli najlepszej miejscówce do zdjęć z wieżą Eiffla w tle, postawiono wiele barier, bo turyści spragnieni zdjęć byli gotowi wspinać się na ogrodzenia. To groziło upadkiem, a nawet śmiercią. Joanna Dressler Czytaj też: Martwy wieloryb na plaży. Stał się atrakcją turystyczną