Macierewicz: To jedno z najważniejszych zadań państwa
Antoni Macierewicz przejął w poniedziałek od swojego poprzednika Tomasza Siemoniaka stanowisko ministra obrony narodowej. Nowego szefa MON powitała przed gmachem resortu kompania reprezentacyjna, która odegrała hymn państwowy.

Podczas krótkiej ceremonii na dziedzińcu MON przy ul. Klonowej w Warszawie obaj ministrowie - nowy i odchodzący - ucałowali sztandar wojskowy, orkiestra odegrała hymn państwowy, a całość zakończyła defilada kompanii reprezentacyjnej.
Macierewicz i Siemoniak złożyli wieniec przed tablicą upamiętniającą związane z wojskiem ofiary katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 r.
Zanim nowy szef MON przyjechał do ministerstwa, złożył wieńce na Grobie Nieznanego Żołnierza oraz przed Pomnikiem Żołnierzy Poległych w Misjach i Operacjach Wojskowych Poza Granicami Państwa, znajdującym się obok Centrum Weterana.
Tam w rozmowie z dziennikarzami Macierewicz podkreślił, że rozpoczyna urzędowanie od złożenia hołdu poległym w walce o niepodległość i w operacjach zagranicznych. Jak mówił, żołnierze ci będą dla nas wszystkich "wzorem poświęcenia swojego życia w walce o niepodległość". "Wzorem, który z pewnością polska młodzież będzie naśladowała: w odwadze, w determinacji, miejmy nadzieję, że nie przelewając krwi" - dodał.
Macierewicz nawiązał też do słów prezydenta Andrzeja Dudy, który mówił w poniedziałek m.in., że "trzeba odbudować polską armię", wzmocnić bezpieczeństwo i dobrze współdziałać z sojusznikami w NATO i UE oraz "w sposób zdecydowany, twardy, ale zarazem także dyplomatyczny i umiejętny dbać o polskie interesy".
"Wiemy z wydarzeń, z którymi mamy dzisiaj do czynienia, że to jest jedno z najważniejszych zadań państwa: zapewnić Polakom i zapewnić państwu pełne bezpieczeństwo. To jest nasze zasadnicze dzisiaj zadanie" - podkreślił Macierewicz.
Nowemu ministrowi podczas ceremonii towarzyszyli poseł PiS Bartosz Kownacki oraz Tomasz Szatkowski, którzy według medialnych doniesień mają zostać wiceszefami MON.
Jeszcze przed ceremonią odchodzący z ministerstwa Siemoniak, pytany o Macierewicza, powiedział, że MON to resort, który wymaga kontynuacji, a horyzont bardzo wielu kwestii związanych z bezpieczeństwem państwa wykracza poza czteroletnią kadencję. "Jestem przekonany, że sprawy przekażę panu ministrowi Macierewiczowi w dobrym stanie, z dobrymi radami co do tego, na co powinien zwrócić uwagę, a więc nasza obecność w NATO, przygotowania do szczytu, kontynuacja programu modernizacji technicznej, dbanie o jak najlepszy status żołnierzy, współpraca w ramach UE z sąsiadami" - wymieniał Siemoniak w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.
"Liczę na to, że nowe kierownictwo resortu z biegu wejdzie w te kwestie, bo sytuacja bezpieczeństwa w związku z kryzysem rosyjsko-ukraińskim, z Bliskim Wschodem i z terroryzmem jest taka, że nie ma czasu na oglądanie się za siebie" - dodał.
Macierewicz, wiceprezes PiS, był wcześniej m.in. wiceszefem MON (2006-07), szefem MSW (1991-92), szefem komisji weryfikacyjnej Wojskowych Służb Informacyjnych. Do najgłośniejszych spraw związanych z budzącym kontrowersje nowym ministrem należy "lista Macierewicza", którą przedstawił w Sejmie 4 czerwca 1992 r. Jako szef resortu spraw wewnętrznych, wykonując uchwałę Sejmu, przekazał wtedy posłom spis domniemanych współpracowników służb specjalnych PRL figurujących w archiwach MSW, co przyczyniło się do upadku rządu Jana Olszewskiego.
Zasłynął też tezą o wybuchu, który miał być przyczyną katastrofy Tu-154 w Smoleńsku. Macierewicz stawiał ją od lipca 2010, kiedy został przewodniczącym zorganizowanego przez parlamentarzystów PiS zespołu parlamentarnego ds. wyjaśnienia przyczyn tej tragedii.
Macierewicz urodził się 3 sierpnia 1948 r. w Warszawie. W 1971 r. ukończył studia na wydziale historii Uniwersytetu Warszawskiego. Brał udział w wydarzeniach marcowych 1968 na UW. Został aresztowany, a po zwolnieniu nie zaprzestał działalności opozycyjnej. W 1976 jako jeden z pierwszych organizował pomoc dla robotników w Radomiu i Ursusie, był współzałożycielem KOR. Po sierpniu 1980 r. Macierewicz działał w strukturach "Solidarności" w Warszawie. Aresztowany po wprowadzeniu stanu wojennego.