"Proszę Państwa, oto 'Lex Czarnek' w praktyce!" - napisała Anita Kucharska-Dziedzic, publikując zdjęcie Łukasza Mejzy wśród uczniów zielonogórskiej podstawówki. "Tak wychowuje czarnkowa szkoła. Lubuski 'młody przedsiębiorca' Łukasz Mejza gościł w Szkole Podstawowej nr 2 w Zielonej Górze. Brylował bez maseczki wśród pierwszoklasistów, rozdając im gadżety z Ministerstwa Sportu i Turystyki" - napisała. ZOBACZ: Łukasz Mejza tłumaczył się premierowiJak dodała, były wiceminister odwiedził szkołę jako gość w ramach cyklu "Poznajemy zawody". "Zawód: hochsztapler?" - pytała posłanka. Zastanawiała się także, czy "w podstawówce były wiceminister wychowywał przyszłych przedsiębiorców, czy szukał wśród dzieci pomysłów na kolejny biznes?". Dyrektor szkoły tłumaczy Pytany przez "Gazetę Wyborczą" o to spotkanie dyrektor szkoły, Roman Łuczkiewicz, powiedział, że dzieci spotykały się z przedstawicielami różnych zawodów, a rozmowa z posłem Mejzą zaplanowana była pierwotnie na październik ubiegłego roku. Spotkanie nie odbyło się wówczas jednak ze względu na trudności ze zgraniem terminów z posłem. - Razem z wychowawczynią klasy spotkałem się wtedy z posłem, omówiliśmy zagadnienia, które miały być omawiane na takiej lekcji. Oczywiście miało nie być żadnej polityki, wyłącznie rozmowa z dziećmi o tym, jak wygląda praca posła, jak się pracuje w Sejmie - tłumaczył "Gazecie Wyborczej" dyrektor. Jak dodał, nie wiedział, że spotkanie z października zostało przełożone na nowy termin. Pierwszy artykuł Wirtualnej Polski o Mejzie ukazał się w listopadzie. Jak dowodzili dziennikarze, ówczesny wiceminister sportu miał zachęcać rodziny ciężko chorych dzieci do skorzystania z drogiej i, jak twierdzą eksperci, niesprawdzonej terapii w Meksyku. Mejza nazwał to "największym atakiem politycznym po 1989 r." 23 grudnia podał się do dymisji ze stanowiska wiceministra sportu. - W poczuciu odpowiedzialności za Polskę i obóz Zjednoczonej Prawicy, doskonale rozumiejąc przy tym twarde reguły politycznej gry i coraz poważniejsze zagrożenie oddania władzy w ręce politycznych bandytów z opozycji, systematycznie donoszących na swój kraj za granicą i tą drogą próbujących przejąć władzę w Polsce, a także usłużnym im mediom, podjąłem decyzję o dobrowolnym podaniu się do dymisji ze stanowiska Sekretarza Stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki - przekazał polityk.