Prezydent Andrzej Duda podjął decyzję w sprawie "Lex Czarnek 2.0". Na konferencji przekazał, że otrzymał 133 listy przeciw zmianom prawa oświatowego, "od skrajnej lewicy, do skrajnej prawicy". - Ta ustawa w moim przekonaniu nie zapewnia tego, co najważniejsze. Nie zapewnia spokoju. W związku z tym podjąłem decyzję o tym, że nie podpiszę tej ustawy - powiedział Duda. - Odmawiam podpisania ustawy oświatowej. Proszę, aby pracować tak, by ten spokój społeczny zapewniać - podkreślił prezydent. To drugi raz, kiedy prezydent nie zgodził się na wprowadzenie zmian w oświacie. Pierwszej wersji "Lex Czarnek" również nie podpisał. "Lex Czarnek 2.0". Nauczycielka: Wielka radość. Niedowierzanie O prezydenckie weto apelowali nauczyciele z wielu fundacji, stowarzyszeń i inicjatyw. "Zwracamy się do Pana Panie Prezydencie, bo wiemy, że w sercu ma Pan prawdziwą troskę o polskie dzieci, już co najmniej raz Pan to pokazał" - pisali do prezydenta. Pod apelem podpisało się ponad 30 tys. osób. - Wielka, wielka radość. Niedowierzanie. Duma z podejmowanych działań - to pierwsze nasze emocje - mówi Interii Anna Schmidt-Fic, współzałożycielka nauczycielskiej inicjatywy Protest z Wykrzyknikiem. Wskazuje, że decyzja o wecie jest bardzo ważna dla nauczycieli i nauczycielek, bo ustawa w sposób bezprecedensowy uderzałaby w ich autonomię. - Pozbawiałaby też nas wielu możliwości wzbogacania naszych działań dydaktycznych i wychowawczych. Cieszymy się ogromnie, że moglibyśmy być częścią wspólnego wysiłku bardzo wielu organizacji i osób zaangażowanych w protest przeciwko tej ustawie - dodaje. I podkreśla: - Presja ma sens. Działania na rzecz dobrej edukacji mają głęboki sens zawsze. Dyrektor: Ustawa była szkodliwa dla uczniów Dariusz Zelewski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Kartuzach komentuje: - Decyzja prezydenta jest na pewno jedyną logicznie wytłumaczalną. - Ustawa była szkodliwa przede wszystkim dla uczniów, którym znacznie ograniczono by dostęp do ciekawych zajęć organizowanych przez fundacje i stowarzyszenia - zaznacza. Dyrektor dodaje, że nieoficjalnie kciuki za niepodpisanie ustawy trzymali sami pracownicy... kuratoriów oświaty. - Obecnie borykają się oni z potężnymi problemami kadrowymi, a w przypadku nowych rozwiązań zapisanych w ustawie groziłby im paraliż - komentuje. - U mnie podpisanie bądź niepodpisanie ustawy nie podnosiło ciśnienia. Obecnie najważniejszym moim zadaniem jest codzienna walka o to, by dzieci miał kto uczyć. Braki kadrowe są ogromne, zmęczenie i wypalenie pracujących jest krytyczne. Dlatego nie mamy już sił ani ochoty komentować oderwanych od rzeczywistości "straszaków" ministra. Obecnie mam wrażenie, że szkoły i ministerstwo funkcjonuje w dwóch odrębnych bańkach: ministerialna puchnie od wymyślanych zmian, a szkolnej grozi pęknięcie z napompowanej frustracji - dodaje. Weto prezydenta. Rodzic: Euforia! Z prezydenckiego weta cieszą się też rodzice. - Dzisiaj w obozie zaangażowanych w losy polskiej szkoły rodziców zapanowała euforia! Cieszymy się niezmiernie, że prezydent podjął słuszną decyzję - mówi nam Maciej Sokół, rodzic dwójki dzieci w wieku szkolnym. Protestował przeciwko "Lex Czarnek", jak i "Lex Czarnek 2.0". Rodzic zauważa: - Prezydent w swojej przemowie dał jasny sygnał, że należy liczyć się z głosem rodziców i organizacji społecznych. Zmiana prawa oświatowego ma bowiem służyć dzieciom, młodzieży, gronu nauczycielskiemu i rodzicom, a nie partii rządzącej. Czuję dziś satysfakcję z tego, że nie straciliśmy wiary i nie ulegliśmy pokusie marazmu. Presja społeczna ma sens i jest potrzebna, by zmieniać rzeczywistość. - Dziękuję setkom zaangażowanych w ten opór ludzi. Przed nami wspólne działania, by konstruktywnie i od nowa urządzić polską szkołę - podsumowuje.