"Lex Czarnek 2.0" z wetem prezydenta. Niedowierzanie nauczycieli, euforia rodziców
- Presja ma sens - tak nauczyciele i rodzice komentują prezydenckie weto do "Lex Czarnek 2.0". Protestowali przeciwko zmianom prawa oświatowego, pisali też w tej sprawie do prezydenta Andrzeja Dudy. - Wielka, wielka radość. Niedowierzanie. Duma z podejmowanych działań - to pierwsze nasze emocje - mówi Interii Anna Schmidt-Fic, współzałożycielka nauczycielskiej inicjatywy Protest z Wykrzyknikiem. Maciej Sokół, rodzic, dodaje: - W obozie zaangażowanych w losy polskiej szkoły rodziców zapanowała euforia. Czuję dziś satysfakcję z tego, że nie straciliśmy wiary.

Prezydent Andrzej Duda podjął decyzję w sprawie "Lex Czarnek 2.0". Na konferencji przekazał, że otrzymał 133 listy przeciw zmianom prawa oświatowego, "od skrajnej lewicy, do skrajnej prawicy". - Ta ustawa w moim przekonaniu nie zapewnia tego, co najważniejsze. Nie zapewnia spokoju. W związku z tym podjąłem decyzję o tym, że nie podpiszę tej ustawy - powiedział Duda.
- Odmawiam podpisania ustawy oświatowej. Proszę, aby pracować tak, by ten spokój społeczny zapewniać - podkreślił prezydent.
To drugi raz, kiedy prezydent nie zgodził się na wprowadzenie zmian w oświacie. Pierwszej wersji "Lex Czarnek" również nie podpisał.
"Lex Czarnek 2.0". Nauczycielka: Wielka radość. Niedowierzanie
O prezydenckie weto apelowali nauczyciele z wielu fundacji, stowarzyszeń i inicjatyw. "Zwracamy się do Pana Panie Prezydencie, bo wiemy, że w sercu ma Pan prawdziwą troskę o polskie dzieci, już co najmniej raz Pan to pokazał" - pisali do prezydenta. Pod apelem podpisało się ponad 30 tys. osób.
- Wielka, wielka radość. Niedowierzanie. Duma z podejmowanych działań - to pierwsze nasze emocje - mówi Interii Anna Schmidt-Fic, współzałożycielka nauczycielskiej inicjatywy Protest z Wykrzyknikiem.
Wskazuje, że decyzja o wecie jest bardzo ważna dla nauczycieli i nauczycielek, bo ustawa w sposób bezprecedensowy uderzałaby w ich autonomię. - Pozbawiałaby też nas wielu możliwości wzbogacania naszych działań dydaktycznych i wychowawczych. Cieszymy się ogromnie, że moglibyśmy być częścią wspólnego wysiłku bardzo wielu organizacji i osób zaangażowanych w protest przeciwko tej ustawie - dodaje.
I podkreśla: - Presja ma sens. Działania na rzecz dobrej edukacji mają głęboki sens zawsze.
Dyrektor: Ustawa była szkodliwa dla uczniów
Dariusz Zelewski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Kartuzach komentuje: - Decyzja prezydenta jest na pewno jedyną logicznie wytłumaczalną.
- Ustawa była szkodliwa przede wszystkim dla uczniów, którym znacznie ograniczono by dostęp do ciekawych zajęć organizowanych przez fundacje i stowarzyszenia - zaznacza.
Dyrektor dodaje, że nieoficjalnie kciuki za niepodpisanie ustawy trzymali sami pracownicy... kuratoriów oświaty. - Obecnie borykają się oni z potężnymi problemami kadrowymi, a w przypadku nowych rozwiązań zapisanych w ustawie groziłby im paraliż - komentuje.
- U mnie podpisanie bądź niepodpisanie ustawy nie podnosiło ciśnienia. Obecnie najważniejszym moim zadaniem jest codzienna walka o to, by dzieci miał kto uczyć. Braki kadrowe są ogromne, zmęczenie i wypalenie pracujących jest krytyczne. Dlatego nie mamy już sił ani ochoty komentować oderwanych od rzeczywistości "straszaków" ministra. Obecnie mam wrażenie, że szkoły i ministerstwo funkcjonuje w dwóch odrębnych bańkach: ministerialna puchnie od wymyślanych zmian, a szkolnej grozi pęknięcie z napompowanej frustracji - dodaje.
Weto prezydenta. Rodzic: Euforia!
Z prezydenckiego weta cieszą się też rodzice. - Dzisiaj w obozie zaangażowanych w losy polskiej szkoły rodziców zapanowała euforia! Cieszymy się niezmiernie, że prezydent podjął słuszną decyzję - mówi nam Maciej Sokół, rodzic dwójki dzieci w wieku szkolnym. Protestował przeciwko "Lex Czarnek", jak i "Lex Czarnek 2.0".
Rodzic zauważa: - Prezydent w swojej przemowie dał jasny sygnał, że należy liczyć się z głosem rodziców i organizacji społecznych. Zmiana prawa oświatowego ma bowiem służyć dzieciom, młodzieży, gronu nauczycielskiemu i rodzicom, a nie partii rządzącej. Czuję dziś satysfakcję z tego, że nie straciliśmy wiary i nie ulegliśmy pokusie marazmu. Presja społeczna ma sens i jest potrzebna, by zmieniać rzeczywistość.
- Dziękuję setkom zaangażowanych w ten opór ludzi. Przed nami wspólne działania, by konstruktywnie i od nowa urządzić polską szkołę - podsumowuje.