Łapiński wraca do zdrowia publicznego
Czy przyszłych menedżerów opieki zdrowotnej będzie kształcił Mariusz Łapiński - pyta "Gazeta Wyborcza".
W środę Rada Wydziału Nauki o Zdrowiu warszawskiej Akademii Medycznej będzie opiniować jego kandydaturę na szefa Zakładu Zdrowia Publicznego. Jest jedynym kandydatem, który zgłosił się do konkursu i spełnia formalne wymagania. Jeśli rada go zaakceptuje, władze uczelni będą musiały zatwierdzić tę decyzję.
Leszka Millera kilkanaście miesięcy, ale były to miesiące brzemienne w skutki - przypomina gazeta.
SLD zaakceptowała jego program reformy zdrowia - likwidację kas chorych, centralizację władzy. Łapiński program przeforsował, kasy zlikwidował, ale większość jego obietnic pozostała fikcją, np. likwidacja kolejek do specjalistów. Samą ustawę o zastąpieniu kas Narodowym Funduszem Zdrowia Trybunał Konstytucyjny uznał za sprzeczną z konstytucją i Sejm musiał ją poprawiać.
Łapiński skonfliktował się ze wszystkimi ważnymi środowiskami w ochronie zdrowia. Odszedł kilka dni po swojej wypowiedzi na konferencji prasowej, że do UE minister ma prawo wjechać peugeotem 607. A było to w czasie, gdy pielęgniarki wielu szpitali przestały dostawać pensje. Zostawił po sobie chaos finansowy i puste kasy chorych.
W 2004 r. NIK wykazał, że w czasie rządów Łapińskiego i stworzonej przez niego grupy zaufanych ludzi powstały ustawy i rozporządzenia, które prowadzą do mechanizmów korupcyjnych. Wiele rozporządzeń zostało wycofanych, a ustaw zmienionych, jednak Łapiński nigdy do żadnych błędów się nie przyznał.
Został wyrzucony z SLD po pobiciu fotoreportera "Newsweeka" przez dwóch działaczy młodzieżówki SLD. Według relacji fotoreportera oraz doniesień "Trybuny" miało się to odbyć z właśnie z inspiracji Łapińskiego i b. szefa NFZ Aleksandra Naumana, którzy nie chcieli być fotografowani. Potem za ataki na nowego ministra zdrowia Leszka Sikorskiego Łapiński został wyrzucony z klubu SLD.
Rada Wydziału AM zdecyduje, czy to właściwe kwalifikacje do kształcenia młodych menedżerów w systemie zdrowia - pisze "GW".
INTERIA.PL/PAP