IPN reaguje na kontrowersyjną publikację. Chodzi o tzw. Granatową Policję
Instytut Pamięci Narodowej odniósł się do treści promowanej przez Jad Waszem książki, której autor przekonuje, że działająca w okupowanej Polsce tzw. granatowa policja bez niemieckiej inspiracji mordowała Żydów w czasie II wojny światowej. "Służba ta została utworzona przez Rzeszę Niemiecką (...) Nie miała nic wspólnego z państwem polskim" - czytamy w oświadczeniu IPN-u.
Temat instytucji Polskiej Policji Generalnego Gubernatorstwa lub tzw. Granatowej Policji - mundurowych kolaborujących z niemieckim okupantem, odświeżył w swojej nowej książce Jan Grabowski, autor wielu publikacji na temat Holokaustu, zdobywca Międzynarodowej Nagrody Książkowej Jad Waszem z 2013 r. i profesor Uniwersytetu w Ottawie.
Granatowa Policja. Badacz przypomina o zbrodniach powołanej w Polsce formacji
"On Duty: The Polish Blue & Criminal Police in the Holocaust", bo tak nazywa się nowa książka Grabowskiego, to efekt dziesięcioletnich poszukiwań autora przeprowadzanych w polskich archiwach, prywatnych pamiętnikach i osobistych notatkach. Badania określone przez Jewish Telegraphic Agency jako przełomowe, dotyczą współpracy zwerbowanych przez Niemców funkcjonariuszy w mordowaniu Żydów, a przede wszystkim ich zaangażowania w zbrodnię.
"Czytałem przerażające rzeczy w pamiętnikach polskich policjantów, opisujących, ilu Żydów zabijali każdego dnia" - mówił pisarz, cytowany przez JTA.
Autor wskazuje, że Granatowa Policja, utworzona wkrótce po rozpoczęciu niemieckiej okupacji, składała się głównie z przedwojennych polskich policjantów. Grabowski pisze, że funkcjonariusze nie tylko wykonywali rozkazy nazistów, ale często samodzielnie przeprowadzali egzekucję, ukrywając je nawet przed Niemcami. "Ważne jest, aby zrozumieć, że to nie Niemcy zmuszali Polaków do strzelania; to polskie plutony egzekucyjne podejmowały te decyzje" - twierdzi badacz.
Według pisarza, policjanci poszukiwali Żydów na terenie całego kraju nawet po likwidacji gett. Mieli "mordować z zapałem, bez żadnego udziału Niemców".
"Pracują z miejscowymi, z sąsiadami, a o tym, co robią, nawet nie informują Niemców (...) Wiedzieli, że gdyby donieśli o swojej działalności nazistom, byliby zmuszeni do podzielenia się pieniędzmi i mieniem, które ukradli" - przekonywał Grabowski.
Instytut Pamięci Narodowej odpowiada Jad Waszem. "Coraz większa niewiedza"
W mediach społecznościowych Instytutu Pamięci Narodowej pojawiła się odpowiedź na artykuł udostępniony przez Jad Waszem. W oświadczeniu wskazano, że "emocje wokół Granatowej Policji wynikają z coraz większej niewiedzy na temat wojny".
Jak wyjaśniono, Polska Policja Generalnego Gubernatorstwa została powołana przez przywódców GG w grudniu 1939 r., stanowiąc część struktur niemieckiej Ordnungspolizei. "Służba ta została utworzone przez Rzeszę Niemiecką i zobowiązana do jej służby. Nie miała nic wspólnego z państwem polskim - nie była kontynuacją Policji Państwowej sprzed wojny, ale nową niemiecką służbą" - czytamy.
Instytut zachęcił również do przeczytania dwóch wywiadów z dr Maciejem Korkuciem, w których podejmowano temat Granatowej Policji. W jednym z opublikowanych w poście fragmentów badacz opisuje działania funkcjonariuszy - nie przeczy, że dokonywali zbrodni i nie odmawia ich odpowiedzialności, wskazuje jednak, że "takie warunki stworzyli Niemcy pod okupacją".
"Byli też policjanci granatowi, którzy sabotowali rozkazy niemieckie, pomagali ludziom w ucieczce. Mamy też przykład policjanta, który sam ukrywał Żydów i jednocześnie uwiarygodniał się przed Niemcami, np. gorliwie mordując innych. Zdarzało się też, że policjanci granatowi, wiedząc o Polakach, którzy ukrywają Żydów, woleli ich zabić na miejscu, niż wydać Niemcom. Bo przesłuchiwany mógł zdradzić każdego, kto mu pomagał. Takie sytuacje nie są łatwe do osądzenia. Jednak zabójstwo niewinnego człowieka pozostaje zabójstwem" - czytamy w zapisie rozmowy z dr Korkuciem.
Granatowi policjanci na celowniku polskiego podziemia
Granatowa Policja podporządkowana była lokalnym komendantom niemieckiej policji i podporządkowana była niemieckiemu aparatowi bezpieczeństwa i systemowi administracyjno-policyjnemu. Nazwa wywodziła się od koloru strojów funkcjonariuszy - wykorzystano do nich przedwojenne umundurowanie z wprowadzonymi modyfikacjami.
W jej skład wchodzili niemal wyłącznie Polacy. W mniejszości służyli w niej również Ukraińcy i Białorusini.
Granatowi policjanci wykorzystywali byli przez okupanta do działań skierowanych zarówno wobec polskiej jak i żydowskiej ludności. Mundurowi uczestniczyli m.in. w likwidacji gett, deportacjach do prasy przymusowej, czy walce z czarnym rynkiem.
Polska Policja Generalnego Gubernatorstwa znalazła się na celowniku polskiego ruchu oporu, piętnującego konfidentów, kolaborantów i szmalcowników. Kilkukrotnie przeprowadzano przeciwko nim akcje odwetowe. W czerwcu 1943 r. wykonano egzekucję na komendancie Policji Polskiej w Józefowie, Chełkowskim. We wrześniu 1944 r. Armia Krajowa wyeliminowała posterunkowego Policji Polskiej w Łańcucie, Włodzimierza Lesia.
Źródło: Jewish Telegraphic Agency, IPN
---
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!