W piątek o godzinie 11:35 do Bartosza Fiałka zadzwoniła dyrektor SPZZOZ w Płońsku. Lilianna Kraśniewska poinformowała go, że została odwołana przez zarząd powiatu płońskiego. Około godziny 13 p.o. dyrektora placówki wręczył Fiałkowi wypowiedzenia z wszystkich pełnionych w szpitalu funkcji. Fiałek był tam nie tylko zastępcą dyrektora, ale również m.in. lekarzem kierującym oddziałem reumatologicznym. - Od powołanego dyrektora usłyszałem: "Musiałem podjąć taką decyzję, osobiście nic do pana nie mam. Powodzenia" - mówi Interii Bartosz Fiałek, reumatolog i popularyzator wiedzy medycznej. W mediach społecznościowych podnosi, że jego zwolnienie to "decyzja polityczna radnych powiatowych z ramienia PiS". Właścicielem szpitala jest rada powiatu, a na zewnątrz reprezentuje go pięcioosobowy zarząd. Trzy osoby z zarządu należą do PiS. Fiałek: Nie zgadzałem się z ich wizją Lekarz wskazuje, że oficjalnie nie podano mu powodu zwolnienia. Ma jednak pewne przypuszczenia. - Jeśli moja niezgoda na to, aby to radni nieposiadający wykształcenia medycznego kreowali politykę zdrowotną szpitala, jest wystarczającym powodem zwolnienia, to się zgadzam. To mógł być powód - komentuje. I dodaje: - Nie ulegałem im, nie zgadzałem się z ich wizją, wielokrotnie sugerowałem, że czegoś nie zrobimy, bo z punktu widzenia mojej wiedzy pewne ruchy byłyby dla funkcjonowania szpitala niekorzystne. Nie słyszałem żadnych merytorycznych argumentów, dla których jakaś wizja lokalnych samorządowców miała zostać wprowadzona. Ma, bo tak i tyle. Tam naprawdę nie zasiada nikt z wykształceniem medycznym. W ocenie Bartosza Fiałka jego relacje z zarządem powiatu od dłuższego czasu były niedobre. - Ja od początku byłem niechciany, bo miałem przypiętą łatkę osoby z "Newsweeka", Onetu, Wyborczej czy TVN-u. Krytykowałem obóz rządzący za niektóre decyzje dotyczące walki z epidemią COVID-19 w Polsce. Wielokrotnie nie zgadzałem się z lokalnymi samorządowcami w medycznych kwestiach dotyczących naszego szpitala, a to się nie podobało - wskazuje. Mówi jeszcze, że w środę, dwa dni przed zwolnieniem, wysłał do starostwa powiatowego pismo. - Napisałem, że z uwagi na charakter posiedzeń rady powiatu płońskiego, na których często skupiano się na dysputach o moim postępowaniu w mediach, a nie dyskutowano kwestie merytoryczne, nie będę w nich uczestniczył. Podałem, że niezmiennie pozostaję do dyspozycji w merytorycznych kwestiach medycznych i zapraszam do gabinetu zastępcy dyrektora ds. medycznych, na posiedzenia rady ordynatorów lub kontaktu w formie pisemnej. Umiem łączyć kropki. Gdybym umiał się przypodobać - często wbrew nauce - określonym politykom, to zapewne dzisiaj byśmy nie rozmawiali. Stąd twierdzę, że to decyzja polityczna. Starosta: Traktowali szpital jak swój prywatny O odniesienie się do sprawy poprosiliśmy więc zarząd rady powiatu. Starosta Elżbieta Wiśniewska na początku rozmowy podkreśliła: - Nigdy nie byłam, nie jestem i nie będę członkiem Prawa i Sprawiedliwości. Zaprzeczam, że do zwolnień doszło na polityczne zlecenie. Pragnę podkreślić, że panią dyrektor Liliannę Kraśniewską jednogłośnie wybrał zarząd powiatu i wówczas nie był on traktowany jako "polityczny". Teraz, kiedy odwołaliśmy panią dyrektor, nagle pojawiają się takie insynuacje. To jest absurd. Zapewnia, że obojgu dyrektorom zarząd "kibicował z całego serca". - Mieli pełen kredyt zaufania. Wspieraliśmy też ich we wszystkich działaniach, również finansowo na miarę możliwości powiatu. Ubolewam, że ta współpraca ma taki, a nie inny finał - ocenia. - Nad wieloma wpadkami, błędami i impertynencjami przechodziliśmy do porządku dziennego, czekając, aż współpraca z dyrekcją szpitala zacznie układać się poprawnie. Odnosimy wrażenie, że obydwoje zaczęli traktować szpital jak swój prywatny i podejmowali działania bez konsultowania z zarządem, a nawet bez informowania nas o nich. Weźmy na przykład Nocną i Świąteczną Opieki Zdrowotnej w Raciążu, na którą był kontrakt z NFZ, a została zamknięta, bo rzekomo nie było na nią finansowania z NFZ, czego nie sprawdził dyrektor ds. medycznych Bartosz Fiałek. To tylko jeden z przykładów - komentuje. Fiałek odpowiada: - Mówiono mi, że trzeba przywrócić dodatkowy punkt Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej w Raciążu. Odpowiadałem, że oczywiście, w idealnym świecie tak, ale w obecnej sytuacji zarówno finansowej, jak i kadrowej należy zadbać o punkt w Płońsku kosztem tego w Raciążu. W kwestii finansowej dostałem niepełne informacje od pracowników działu statystycznego naszego szpitala, więc nieumyślnie twierdziłem, że alternatywna placówka NIŚOZ nie jest w ogóle finansowana, a jest, choć niewspółmiernie do naszych wydatków. To był mój błąd, do którego się przyznałem, za który przeprosiłem. "Arogancja Bartosza Fiałka nie przysłużyła się szpitalowi" Jako inny przykład decyzji podjętej bez konsultacji starosta Elżbieta Wiśniewska podaje odwołanie ordynatora ginekologii. To doktor Witold Achciński, który w płońskim szpitalu operował między innymi pacjentkę z dziewięciokilogramowym guzem jajnika. - Otrzymaliśmy od pani dyrektor jedynie informację, że decyzja została podjęta dla dobra szpitala. My dla dobra szpitala, po głębokim namyśle, podjęliśmy decyzję i odwołaliśmy panią dyrektor. O odwołaniu Bartosza Fiałka zdecydowaliśmy nie my, a nowy p.o. dyrektora szpitala. A pełniącym obowiązki dyrektora szpitala został właśnie dr Witold Achciński. Mimo prób nie udało nam się z nim skontaktować. Wicestarosta Krzysztof Wrzesiński podkreśla jeszcze: - Nie tylko zarząd, ale i radni byli niezadowoleni z postawy prezentowanej przed panią Kraśniewską i pana Fiałka. Arogancja Bartosza Fiałka nie przysłużyła się szpitalowi, mówił o tym nowy p.o. dyrektora placówki. Ja się pod tymi słowami podpisuję. I zapewnia, że szpital na zmianach kadrowych nie ucierpi. - Możemy zapewnić, że polityka rozwoju szpitala się nie zmieni. Podkreślamy też, że Bartosz Fiałek to niejedyny reumatolog zatrudniony w placówce. Szpital działa i będzie działał dalej. Tyle że bez Bartosza Fiałka - podsumowuje wicestarosta. Bartosz Fiałek rozważa kontynuowanie pracy za granicą Lekarz Bartosz Fiałek, komentując swoje zwolnienie, wywołał zamieszanie w mediach społecznościowych, przytaczając m.in. nazwisko Andrzeja Poczobuta, polskiego więźnia politycznego na Białorusi. - Wymieniłem Ewę Wrzosek, Igora Tuleję, Pawła Juszczyszyna, czyli ludzi, którzy mają nieporównywalny do nas, ale jednak problem z rządzącymi i ponoszą przez to konsekwencje. Wskazałem również, że Andrzej Poczobut nie zgadzał się z Aleksandrem Łukaszenką i przez to poszedł do więzienia, co jest ogromną tragedią. Nie chodziło o porównanie Fiałek-Poczobut, tego nawet nie da się porównać, nie da się zestawić. Każdy z nas jednak odczuwa wpływ władzy na swoje życie. Uważam, że ta paralela była niefortunna i za nią przepraszam - wskazuje Fiałek. Pytany, jakie kroki podejmie dalej, odpowiada: - W maju lecę na kilka dni do Szwajcarii - zobaczyć kraj, nigdy tam nie byłem, zapoznać się z miejscem. Mam propozycję pracy w tym kraju, ale nie tylko, bo biorę także pod uwagę Szwecję, tam również poszukują reumatologów. Być może swoją karierę będę kontynuował za granicą, ale nie wykluczam Polski. Najpierw muszę jednak ochłonąć i podjąć decyzję na spokojnie, z głową, po wnikliwym przeanalizowaniu wszystkich czynników. Nie chcę popełnić błędu, który niewykluczone że popełniłem, podejmując zatrudnienie w Płońsku.