Wpis sędzi TK Krystyny Pawłowicz dotyczył sytuacji, jaka zaistniała w jeden ze szkół w Podkowie Leśnej. Dyrektorka miała doprowadzić do przyjęcia przez Radę Pedagogiczną uchwały dotyczącej 10-letniej transpłciowej uczennicy. Nauczyciele zostali zobowiązani do tego, by zwracali się do dziewczynki imieniem żeńskim, a nie imieniem chłopięcym, zgodnym z przypisaną jej przy po urodzeniu płcią biologiczną. Burmistrz Podkowy Leśnej poinformował na Facebooku, że szkoła i organ nadzorujący, ze względu na dobro dziecka, nie chciały rozdmuchiwać tej sprawy. Tymczasem sytuacja została nagłośniona, a do szkoły "dobijają się dziennikarze" oraz odbyła się "narzucona 'z góry' kontrola szkoły przez kuratorium". Artur Tusiński podkreślił, że władze miasta i władze szkoły chcą być otwarte na potrzeby wszystkich uczniów, w tym tych transpłciowych, a warunkiem dobrostanu psychicznego człowieka "jest integracja jego psychiki z ciałem oraz możliwość ekspresji zgodnie z tym, jak się czuje". O wspomnianej przez Pawłowicz szkole napisał, że jest "wspierająca i otwarta". Dziewczynka, zgodnie ze słowami burmistrza miasta, jest otoczona opieką psychologiczną oraz otrzymuje wsparcie od organizacji zajmujących się pomocą grupom dyskryminowanym. "Obowiązkiem dorosłych jest ochrona dzieci, o czym zdaje się zapomina posłanka Pawłowicz i osoba, która wyniosła informację poza szkołę. Nie ma naszej zgody na cyniczne wykorzystywanie dzieci do politycznych rozgrywek" - napisał Tusiński. Przekaż 1 proc. na pomoc dzieciom - darmowy program TUTAJ