O kontrowersyjnym fragmencie podręcznika do Historii i Teraźniejszości informuje "Rzeczpospolita". Pedofilski opis znalazł się w rozdziale zatytułowanym "Rewolucja społeczna w zachodniej Europie". Prof. Wojciech Roszkowski pisze w nim m.in. o "ideologicznych szaleństwach lat 60.". Dla zobrazowania tego zjawiska przytacza wspomnienia Niemca Daniela Cohna-Bendita - jednego z przywódców ruchów studenckich z 1968 roku. "Werbalna pornografia. Za to grozi kara" "Mój flirt z dziećmi szybko przyjął charakter erotyczny. Te małe pięcioletnie dziewczynki już wiedziały, jak mnie podrywać. Kilka razy zdarzyło się, że dzieci rozpięły mi rozporek i zaczęły mnie głaskać. Ich żądania były dla mnie kłopotliwe. Jednak często mimo wszystko i ja je głaskałem" - to słowa, z którymi mają zapoznać się uczniowie pierwszej klasy szkół średnich. Eksperci, z którymi rozmawiała "Rzeczpospolita", krytykują wybór cytatu. "To werbalna pornografia. Za jej rozpowszechnianie grozi kara i powinny posypać się pozwy. (...) Mamy do czynienia z seksualizacją zamiast edukacji seksualnej" - mówi "Rzeczpospolitej" dr Aleksandra Piotrowska, psycholog dziecięca. Przemysław Czarnek: Ocena merytoryczna jest absolutnie pozytywna Tymczasem podręcznik prof. Roszkowskiego zachwalał ostatnio minister edukacji Przemysław Czarnek. - Jest na końcowym etapie procedury dopuszczenia do używania go jako podręcznika oficjalnego. Zostaje tylko ocena językowa. Ocena merytoryczna - mogę to już powiedzieć - jest absolutnie pozytywna. Jestem przekonany, że będzie to znakomity podręcznik, z którego będą się uczyć najnowszej historii nowe, młode pokolenia Polaków - mówił Czarnek. Historia i Teraźniejszość będzie wprowadzana w szkołach ponadpodstawowych sukcesywnie od roku szkolnego 2022/2023, obejmując kolejne roczniki. Docelowo nauczana będzie w liceum ogólnokształcącym w klasie I i II, w technikum w klasie I, II i III, a w branżowej szkole I stopnia w klasie I.