Zdaniem posłanki Bartuś czwartkowa dyskusja dotyczyła praw kobiet, a ona "odniosła się do słów posłanek opozycji, które mówiły tylko o prawie do aborcji i prawie do reprodukcji". Bartuś: To czysta manipulacja - Ja kocham wszystkie dzieci. I <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-prawo-i-sprawiedliwosc,gsbi,39" title="Prawo i Sprawiedliwość" target="_blank">Prawo i Sprawiedliwość</a> wiele robi, aby docenić rolę dzieci, rolę kobiet i rolę rodziny - zapewniała. Dodała, że "jeśli ktoś poprzez zmanipulowanie moich słów poczuł się urażony, to przepraszam". - Natomiast jest to czysta manipulacja - podkreśliła Bartuś. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-joanna-scheuring-wielgus,gsbi,1617" title="Joanna Scheuring-Wielgus" target="_blank">Joanna Scheuring-Wielgus</a> z Lewicy domagała się przerwy, "żeby porozmawiać z panią Bartoś". - Pani Barbaro, pani powiedziała wczoraj haniebne słowa. A dzisiaj przyszła i okłamała publiczność. Te wszystkie wasze PiS-owskie dyrdymały na temat in vitro powinny wylecieć w kosmos i nigdy nie wrócić - mówiła. Dodała, że brak jej słów, że posłanka PiS "przychodzi kłamie". - I kolejny dzień obrażań dzieci i rodziców z in vitro. Scheuring-Wielgus podkreśliła, że został złożony wniosek o naganę dla posłanki <a class="db-object" title="Barbara Bartuś" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-barbara-bartus,gsbi,3185" data-id="3185" data-type="theme">Barbary Bartuś</a>. - Pani przyjdzie, przeprosi i więcej takich rzeczy nie mówi. Marszałek <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-elzbieta-witek,gsbi,989" title="Elżbieta Witek" target="_blank">Elżbieta Witek</a> nie ogłosiła przerwy. - Pani poseł Bartuś zachowała się fantastycznie - stwierdziła. - Wszyscy słyszeliśmy, co powiedziała. Przypomnijmy, że czwartkowa dyskusja na temat sytuacji kobiet w Polsce zaczęła się od wniosku posłanek opozycji. Te domagały się sprostowania informacji podawanych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. In vitro w Polsce. Barbara Bartuś: Produkcja człowieka W czasie debaty poruszono m.in. problemy dostępu do opieki medycznej, właściwego leczenia, wsparcia ze strony państwa, a wreszcie - braku refundacji programu <a href="https://wydarzenia.interia.pl/tagi-in-vitro,tId,151762" target="_blank" rel="noreferrer noopener">in vitro</a> przez władze centralne. Atmosfera w Sejmie - względnie spokojna - zmieniła się chwilę po tym, jak z mównicy sejmowej przemówiła posłanka PiS - Barbara Bartuś. - Jestem kobietą. Może dzisiaj w spodniach, ale jestem kobietą, czuję się kobietą - powiedziała i dodała: - Totalna opozycja z nas kobiet próbuje zrobić jakby osoby niepełnosprawne, które nic nie potrafią, wszystko trzeba im załatwić, a walkę o prawa kobiet ograniczacie do walki o antykoncepcję, do prawa o aborcji, czyli zabijania dzieci, które już się poczęły. To jednak nie było wszystko. Parlamentarzystka w dalszej części wypowiedzi nawiązała m.in. do<a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-nieplodnosc-problem-3-milionow-polakow-potrzebujemy-in-vitro,nId,6439269" target="_blank" rel="noreferrer noopener"> leczenia niepłodności</a> za pomocą in vitro. I to właśnie te słowa wprawiły posłanki opozycji w osłupienie. - Prawo do dofinansowania do produkcji człowieka, czyli do procedur in vitro. To nie jest metoda walki z bezpłodnością. To jest produkcja człowieka - stwierdziła Barbara Bartuś. "Skandaliczne słowa", "obrzydlistwo", "bezduszność" - to tylko część komentarzy, które pojawiły się w sieci. Zapowiedziano już wniosek do sejmowej Komisji etyki o ukaranie parlamentarzystki.