Kłótnia po słowach o in vitro. Bartuś na mównicy, na sali krzyki oburzenia

Oprac.: Grzegorz Lepak
- Oczekuję, że posłanka Barbara Bartuś (PiS) wyjdzie na mównicę i przeprosi rodziców i dzieci poczęte metodą in vitro - powiedziała posłanka PO Agnieszka Pomaska na wstępie piątkowych obrad Sejmu. Chodziło jej o słowa posłanki PiS, która poprzedniego dnia stwierdziła, że "in vitro to nie jest metoda walki z bezpłodnością, to jest produkcja człowieka". Barbara Bartuś uznała jednak, że jest to czysta manipulacja. - Podczas wczorajszej debaty wcale nie odnosiłam się do dzieci - zapewniała posłanka PiS. Jej słowa wywołały krzyki na sali plenarnej.

Zdaniem posłanki Bartuś czwartkowa dyskusja dotyczyła praw kobiet, a ona "odniosła się do słów posłanek opozycji, które mówiły tylko o prawie do aborcji i prawie do reprodukcji".
Bartuś: To czysta manipulacja
- Ja kocham wszystkie dzieci. I Prawo i Sprawiedliwość wiele robi, aby docenić rolę dzieci, rolę kobiet i rolę rodziny - zapewniała.
Dodała, że "jeśli ktoś poprzez zmanipulowanie moich słów poczuł się urażony, to przepraszam". - Natomiast jest to czysta manipulacja - podkreśliła Bartuś.
Joanna Scheuring-Wielgus z Lewicy domagała się przerwy, "żeby porozmawiać z panią Bartoś". - Pani Barbaro, pani powiedziała wczoraj haniebne słowa. A dzisiaj przyszła i okłamała publiczność. Te wszystkie wasze PiS-owskie dyrdymały na temat in vitro powinny wylecieć w kosmos i nigdy nie wrócić - mówiła. Dodała, że brak jej słów, że posłanka PiS "przychodzi kłamie". - I kolejny dzień obrażań dzieci i rodziców z in vitro.
Scheuring-Wielgus podkreśliła, że został złożony wniosek o naganę dla posłanki Barbary Bartuś. - Pani przyjdzie, przeprosi i więcej takich rzeczy nie mówi.
Marszałek Elżbieta Witek nie ogłosiła przerwy. - Pani poseł Bartuś zachowała się fantastycznie - stwierdziła. - Wszyscy słyszeliśmy, co powiedziała.
Przypomnijmy, że czwartkowa dyskusja na temat sytuacji kobiet w Polsce zaczęła się od wniosku posłanek opozycji. Te domagały się sprostowania informacji podawanych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości.
In vitro w Polsce. Barbara Bartuś: Produkcja człowieka
W czasie debaty poruszono m.in. problemy dostępu do opieki medycznej, właściwego leczenia, wsparcia ze strony państwa, a wreszcie - braku refundacji programu in vitro przez władze centralne.
Atmosfera w Sejmie - względnie spokojna - zmieniła się chwilę po tym, jak z mównicy sejmowej przemówiła posłanka PiS - Barbara Bartuś.
- Jestem kobietą. Może dzisiaj w spodniach, ale jestem kobietą, czuję się kobietą - powiedziała i dodała: - Totalna opozycja z nas kobiet próbuje zrobić jakby osoby niepełnosprawne, które nic nie potrafią, wszystko trzeba im załatwić, a walkę o prawa kobiet ograniczacie do walki o antykoncepcję, do prawa o aborcji, czyli zabijania dzieci, które już się poczęły.
To jednak nie było wszystko. Parlamentarzystka w dalszej części wypowiedzi nawiązała m.in. do leczenia niepłodności za pomocą in vitro. I to właśnie te słowa wprawiły posłanki opozycji w osłupienie.
- Prawo do dofinansowania do produkcji człowieka, czyli do procedur in vitro. To nie jest metoda walki z bezpłodnością. To jest produkcja człowieka - stwierdziła Barbara Bartuś.
"Skandaliczne słowa", "obrzydlistwo", "bezduszność" - to tylko część komentarzy, które pojawiły się w sieci. Zapowiedziano już wniosek do sejmowej Komisji etyki o ukaranie parlamentarzystki.