- Projekt "tak dla in vitro" jest ogromną nadzieją, która dzisiaj staje się możliwa dzięki temu, że tysiące osób w całej Polsce zaangażowało się w zbiórkę podpisów pod projektem (...) Mam zaszczyt i ogromną przyjemność powiedzieć, że udało nam się zebrać blisko pół miliona podpisów - zaznaczyła posłanka PO Agnieszka Pomaska podczas konferencji z udziałem członków komitetu inicjatywy ustawodawczej "Tak dla in vitro". Jak dodała, "ani pani marszałek Witek, ani nikt inny w Polsce nie jest w stanie tego zignorować", bo jest to ogromna siła, moc. "To szansa i nadzieja dla tych, którzy chcą się cieszyć szczęściem, jakim jest dziecko". Pomaska zaznaczyła też, że to właśnie dla takich osób zebrali się w czwartek i "dla nich złożą pół miliona podpisów w kancelarii Sejmu, które udało się zebrać". - Za tymi podpisami stoją ludzie, którzy okazali się wrażliwi, empatyczni i otwarci na problemy trzech milionów Polaków, którzy cierpią z powodu niepłodności - mówiła obecna na konferencji premier Ewa Kopacz. "Tak dla in vitro". Kopacz do polityków PiS: Bójcie się milionów ludzi, którym będziecie musieli spojrzeć w oczy Stwierdziła, że jest to przeciwieństwo do władzy, która okazała się "nieczuła i bezduszna", kiedy w 2016 roku zabierała finansowanie in vitro. - Mogę im (politykom PiS-u - przyp. red.) powiedzieć tylko jedno: Nie bójcie się nauki, bójcie się tego pół miliona ludzi, tych trzech milionów, którym będziecie musieli spojrzeć w oczy już niedługo przy urnach wyborczych - podkreśliła. - In vitro to nie jest wydatek, to jest inwestycja w przyszłość Polski - dodała. Kopacz wspomniała również o billboardach, które głosiły "Gdzie są te dzieci?". - Ja odpowiem PiS-owi, gdzie są te dzieci. Tu są - powiedziała premier i uniosła do góry projekt "Tak dla in vitro". Dodała, że fakt złożenia projektu ustawy to również test dla rządzących, którzy "mogą jeszcze swój błąd naprawić". - Jeśli nie naprawicie, jeśli poważacie naukę, jesteście tymi, którzy nie chcą przyjąć do wiadomości, że tylko tą metodą można pomóc tym trzem milionom Polaków, to zastanawiam się, czy przypadkiem wasze dążenie nie jest inne, czy przypadkiem nie chcecie być nową dyktaturą ciemniaków - kontynuowała Ewa Kopacz. I podkreśliła: - Tą ustawą mówimy "sprawdzam". Wicemarszałek Małgorzata Kidawa-Błońska stwierdziła z kolei, że po latach tłumaczenia czym jest in vitro, praca przyniosła efekty. Podpisy pod projektem ustawy składały osoby w różnym przedziale wiekowym. - Nie było chyba jeszcze takiej akcji, w której bym brałam udział w składaniu podpisów, żeby ludzie tak chętnie podchodzili i mówili "tak, to ma sens, bo musimy wesprzeć polskie rodziny, kobiety, mężczyzn, którzy chcą posiadać dziecko - mówiła. Zbiórka podpisów prowadzona była w całym kraju, pomimo - jak podkreślono - często niesprzyjających warunków pogodowych. Projekt zainicjowała wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego Ewa Kopacz, nazywając go walką o równy dostęp do leczenia. Jego założeniem jest przeznaczenie środków na politykę zdrowotną w obszarze leczenia niepłodności, w tym finansowanie procedur medycznych wspomaganej prokreacji, między innymi in vitro. Ma być to co najmniej 500 milionów złotych rocznie. Celem powołania do życia powyższego obywatelskiego projektu ustawy jest przywrócenie refundacji leczenia niepłodności, w tym zapłodnienia pozaustrojowego prowadzonego w ośrodkach medycznie wspomaganej prokreacji.