Mecenas, który reprezentuje m.in. Jarosława Kaczyńskiego, uzasadniając wniosek, poinformował, że został on złożony na okoliczność sytuacji w 36. pułku lotnictwa odpowiadającym za przewóz VIP-ów. Powołał się na decyzję szefa MON nr 40 z 3 lutego tego roku ws. zwiększenia możliwości transportu lotniczego dla najważniejszych osób w państwie w okresie przejściowym. Jak już wcześniej wskazywał, w decyzji tej jest mowa o konieczności zawarcia umowy na udostępnienie samolotów Embraer do przewozów ważnych osób. Rzecznik MON Janusz Sejmej powiedział dziś, że decyzja, na którą powołuje się Rogalski we wniosku o przesłuchanie ministra Klicha, została przez prawnika niewłaściwie zinterpretowana. Decyzja szefa MON Zdaniem Rogalskiego z dokumentu wynika, że 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego mógł nie mieć możliwości zapewnienia bezpiecznych przewozów. - Przesłanki wydania tej decyzji powinny być wnikliwie zbadane przez prokuraturę - dodał. - Z decyzji wynika, że ponad trzy miesiące przed katastrofą flota 36. specpułku utraciła możliwości przewożenia najważniejszych osób w państwie, nie było zapewnione właściwe bezpieczeństwo, stąd też pytanie do ministra, dlaczego nie doszło do zawieszenia działalności 36. specpułku bądź powierzenia tej działalności innemu podmiotowi - mówił Rogalski. Mecenas zaznaczył też, że wszelka dokumentacja dotycząca stanu technicznego tupolewa uległa zniszczeniu, dlatego że "książka serwisowa leciała wraz z samolotem". - Stąd też ustalenie tego stanu może opierać się na zeznaniach świadków i wszelkiej dokumentacji, która być może znajduje się w posiadaniu MON - mówił dziennikarzom. Dodał, że wniosek nie jest "działaniem politycznym i ma pełne podstawy prawne i faktyczne". Niesłuszna interpretacja Odnosząc się do tych słów, Sejmej powiedział, że "decyzja nr 40 z lutego 2010 r. dotyczyła zwiększenia możliwości transportu lotniczego dla najważniejszych osób w państwie w okresie przejściowym". - Specpułk dysponował wówczas tylko jednym Tu-154 i kilkoma Jak-40. Chodziło o to, by ze względu na bezpieczeństwo realizacji zadań przez cztery kancelarie (Sejmu, Senatu, premiera i prezydenta - red.) mieć jeszcze więcej samolotów, konkretnie dwa samoloty Embraer od narodowego przewoźnika - powiedział rzecznik MON. - Wydaje się, że interpretacja decyzji jest absolutnie nieuprawniona i niesłuszna. Nasuwa się podejrzenie, że za wnioskiem idą tylko i wyłącznie intencje polityczne, a nie precyzyjne wyjaśnienie przyczyn katastrofy, co podkreślę w dwójnasób - dodał. W wydanym komunikacie MON podał, że pierwszy paragraf lutowej decyzji ministra stanowi między innymi, że "nie ma możliwości zapewnienia na wymaganym poziomie przewozów i bezpieczeństwa realizacji zadań przez konstytucyjne organa państwowe". "W oczywisty sposób fragment ten odnosi się do zabezpieczenia realizacji zadań konstytucyjnych, jakie spoczywają na tych osobach. Wyciąganie z niego wniosków, iż stan floty miałby rzekomo nie zapewniać bezpieczeństwa najważniejszym osobom w państwie, jest nieuprawnioną manipulacją" - głosi komunikat. Minister do dyspozycji Rzecznik MON zapewnił, że minister obrony narodowej jest do dyspozycji prokuratury w tej i każdej innej sprawie, którą śledczy będą zainteresowani. - Minister stawi się na każde wezwanie prokuratury w każdej sprawie związanej z wyjaśnieniem przyczyn katastrofy w Smoleńsku. To oczywiste - powiedział Sejmej. Szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie płk Ireneusz Szeląg powiedział dziś dziennikarzom, że wniosek złożony przez mec. Rogalskiego zostanie rozpoznany przez prokuratorów prowadzących postępowanie. Dodał, że trudno określić termin, w jakim wniosek zostanie rozpoznany. - Jeśli decyzja zapadnie, to najpierw dowie się o niej wnioskodawca, a później media - powiedział. Przesłuchanie Kaczyńskiego Na wtorek zaplanowane jest natomiast przesłuchanie w prokuraturze wojskowej Jarosława Kaczyńskiego. - Przesłuchanie Kaczyńskiego będzie realizowane zarówno na potrzeby śledztwa prowadzonego przez prokuraturę polską, jak i w realizacji wniosku o pomoc prawną prokuratury rosyjskiej - poinformował Szeląg. Śledztwo w sprawie katastrofy prowadzi zarówno prokuratura polska, jak i rosyjska. Mec. Rogalski odniósł się do części przesłuchania mającego być realizacją wniosku rosyjskiego. - Mamy tu pewien zestaw pytań, chodzi o standardowe pytania dotyczące pokrewieństwa i okoliczności, które zdecydowały o locie, a także kwestii odszkodowań związanych ze stratami moralnymi i finansowymi, wyszczególnienie tych strat - mówił Rogalski. Zaznaczył, że długość przesłuchania i liczba pytań zależeć będą od prokuratorów. Dokumenty w prokuraturze Szeląg poinformował też, że do prokuratury wojskowej wpłynęły już pierwsze przetłumaczone dokumenty spośród przekazanych w czerwcu przez stronę rosyjską sześciu tomów akt śledztwa. - Pewne dokumenty są już w dyspozycji prokuratury - powiedział Szeląg. Wśród przekazanych 1300 kart dokumentów, jak informowano, znajdują się zeznania świadków, protokoły i dokumentacja fotograficzna z oględzin miejsca katastrofy oraz protokoły z identyfikacji ciał ofiar. Do ich przetłumaczenia powołano sześciu tłumaczy przysięgłych. NPW podawała, że najdłużej trwa tłumaczenie dokumentów medycznych wymagających specjalistycznej wiedzy. Wcześniej informowano, że przetłumaczone materiały trafia do prokuratorów w pierwszej połowie sierpnia. - Prokuratorzy udostępnią materiały dotyczące osób najbliższych dla stron, te zarządzenia są już przygotowywane na mój podpis, myślę, że będzie to w ciągu najbliższych dni - powiedział Szeląg. Na środę zaplanowane jest z kolei spotkanie przedstawicieli prokuratury i Żandarmerii Wojskowej z rodzinami ofiar katastrofy lotniczej w Smoleńsku i ich pełnomocnikami. Wstęp na spotkanie będzie możliwy wyłącznie za imiennymi zaproszeniami, które wysłano do wszystkich osób pokrzywdzonych i ich pełnomocników. Odbędzie się ono w sali konferencyjnej Centralnej Biblioteki Wojskowej w Warszawie.