W niedzielę Jarosław Kaczyński wygłosił rozbudowane przemówienie w Bielsku-Białej. Jedną z poruszonych kwestii były zagrożenia dla demokracji ze strony - według prezesa PiS - "lewactwa europejskiego". - Lewica i skrajna lewica, czyli lewactwo europejskie, generalnie rzecz biorąc dąży do tego, żeby demokracja w dzisiejszym tego słowa znaczeniu została zlikwidowana, żeby były jakieś wybory, ale tylko w ramach jednej opcji - uważa Kaczyński. - Czyli krótko mówiąc, ci którzy uważają, że każdy, bez żadnych zabiegów, mocą własnej decyzji, które może podejmować każdego dnia, może się ogłosić kobietą lub mężczyzną, niezależnie od tego kim jest w istocie, będą walczyli z tymi, którzy będą mówili tak: może tak od razu to nie, może jakaś operacja - powiedział prezes partii rządzącej i roześmiał się. Szef PiS o sprawie Urszuli Kuczyńskiej Następnie szef PiS postanowił podać przykład. - Już w Polsce się zdarzyło, że pewna pani o bardzo lewicowych poglądach, bardzo daleko od nas, jednak powiedziała, że nie chce być osobą z macicą, tylko że jest kobietą - oznajmił Kaczyński. Nawiązał najprawdopodobniej do historii Urszuli Kuczyńskiej, która w marcu 2021 roku przestała pełnić funkcję asystentki społecznej posła Macieja Koniecznego z partii Razem. Stało się to po udzieleniu wywiadu "Wysokim Obcasom". Kuczyńska stwierdziła, że niepokoi się zmianami językowymi. "Feminizm i równouprawnienie płci są naturalną lewicową postawą. Także w sensie językowym" - oceniła wtedy. "Mam wątpliwości, czy dążenie do zamieniania 'kobiet' na 'osoby z macicami' albo 'osoby menstruujące' to postawa lewicowa" - podkreśliła Kuczyńska. Jarosław Kaczyński jednoznacznie ocenia sytuację. - Zaczął się na nią atak. Pan Zandberg, szef tej partii, bo to partia Razem, próbował, bo widocznie jeszcze mu tam trochę w głowie zostało, jej jednak bronić. Ale później atak był taki, że przestał jej bronić i ją ukarano. Ukarano za to, że powiedziała taką okropną rzecz - ironizował prezes PiS.