Na uwagę, że Trybunałowi Konstytucyjnemu, którym kieruje, opozycja zarzuca, że wydaje werdykty podszyte polityką, prezes Trybunału Konstytucyjnego odparła, że "to są zarzuty nieprawdziwe, niesprawiedliwe, krzywdzące". Julia Przyłębska: Jestem osobą publiczną, nie celebrytką "W poprzednich dekadach nie brakowało przecież wyroków, które też odczytywano jako polityczne. Dziś proszę, by szanować jedną z najważniejszych instytucji w państwie, bo przecież jest to nasze wspólne państwo. Niektóre ataki naprawdę przekraczają granicę tego, co można i co wypada" - powiedziała. Prezes TK została zapytana o stanowisko w sprawie opublikowanych ostatnio w niektórych mediach informacji o zakupieniu przez nią nowego domu pod Warszawą. Przyłębska oceniła, że to "łamie zasady uczciwego i rzetelnego dziennikarstwa". "Jest to działanie, którego celem jest zniszczenie czyjegoś życia. Doświadczam tego od lat. To są ciągłe próby pozbawienia prawa do choćby minimalnej sfery prywatnej. Tego nigdy nie robiono wobec sędziów, tego się nie robi wobec polityków. Owszem jestem osobą publiczną, ale nie jestem celebrytką. Jaki jest cel publikowania zdjęć czy nagrań z prywatnego wyjazdu z wnuczką na wakacje? Takich sytuacji było więcej. Wiele publikacji ma charakter podżegania do agresji" - mówiła. Przyłębska o utajnieniu oświadczenia majątkowego. "Od lat trwa polowanie" Dopytywana, czy nie było błędem to, że wniosła o utajnienie oświadczenia majątkowego za zeszły rok, Julia Przyłębska odpowiedziała, że "jawność oświadczeń majątkowych nie oznacza, że wszystkie szczegóły związane z prywatną transakcją zakupu nieruchomości mają być jawne". "Oświadczenia majątkowe składamy po to, by odpowiednie służby mogły sprawdzić, czy dana osoba nie wzbogaciła się w podejrzany sposób. Nie chodzi o ujawnianie tego, gdzie mieszka sędzia czy dokonał trafnego wyboru przy zakupie nieruchomości. A dziś, na podstawie bezprawnie ujawnionych danych, można do tego dojść. To dlatego poprosiłam o utajnienie mojego oświadczenia. Chodziło o ochronę prywatności" - dodała. Dodała, że miała do tego podstawę, bo - według niej - "przecież od lat trwa swoiste polowanie". "Były ataki na rezydencję ambasadora w Berlinie, były agresywne demonstracje pod siedzibą Trybunału, były inne incydenty. Teraz też to wszystko wygląda dwuznacznie, to nie były ani zwykłe, ani przypadkowe publikacje" - powiedziała. Według niej w ten sposób "ujawniono bezprawnie informacje z aktów notarialnych, informacje dotyczące adresu, szczegółów kredytów", które są objęte ochroną. "One nie są również podawane w jawnych oświadczeniach majątkowych" - zaznaczyła. Po uwadze, że po ujawnieniu jej miejsca zamieszkania poprosiła o odtajnienie oświadczenia majątkowego, Przyłębska została zapytana, czy rzeczywiście kupiła wraz z mężem willę pod Warszawą. Przyłębska przyznaje. "Kupiliśmy dom na wsi w okolicach Warszawy" "Sprawa jest prosta. Mieliśmy dom w Poznaniu, który sprzedaliśmy i kupiliśmy dom częściowo finansowany kredytem na wsi w okolicach Warszawy. Poza tym - dom nie jest nowy, wybudowany został 23 lata temu, podobnie jak ten, który zostawiliśmy w Poznaniu. Jak jednak widać, w naszym przypadku każdy pretekst do ataku jest dobry" - odpowiedziała prezes TK. Podczas rozmowy Przyłębska oceniła, że mają miejsce "próby zaszczucia, zmuszenia do odejścia". "W istocie można to czytać jako próbę nielegalnego usunięcia prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Były także próby skłócenia sędziów trybunału, kreowania nieprawdziwych informacji o przebiegu ważnych narad i o stanowiskach zajętych przez poszczególnych sędziów. Publikowanie wymyślonych informacji o jakich wewnętrznych kręgach" - dodała. Pytana, co uważa za swój największy sukces w czasie pełnienia funkcji prezesa TK, zaznaczyła, że w przypadku wszystkich sędziów i wszystkich pracowników Trybunału "największym sukcesem jest to, że mimo tak silnych nieuczciwych ataków, Trybunał Konstytucyjny przetrwał", utrzymał swoją niezależność i niezawisłość, i orzeka na wysokim poziomie. "Może nawet paradoksalnie, im ataki ostrzejsze, tym większy sens naszej walki" - dodała. Pytana, co będzie jej najważniejszym celem w okresie, który pozostał do końca kadencji, zapewniała, że o Trybunał jest "spokojna". "Osobiście chciałabym, żeby skończyły się ataki osobiste, personalne. Żebym mogła wyjść z wnukami na spacer do Łazienek, żeby uszanowano moją prywatność. Chcę, by ludzie traktowali mnie tak, jak ja traktuję innych. Każdy człowiek ma godność i zasługuje na szacunek" - powiedziała prezes TK.