Prezes PiS podczas spotkania z mieszkańcami Oleśnicy został zapytany o kwestię reparacji wojennych od Niemiec. Zapowiedział, że strona Polska "już bardzo niedługo" wystosuje notę dyplomatyczną w tej sprawie. - Idziemy ta drogą. To jest początek drogi, ona nie będzie łatwa. Ale jeżeli będziemy twardzi i konsekwentni to Niemcy w pewnym momencie zrozumieją, że nie mają wyjścia. Wtedy się zaczną rozmowy. (...) To wyegzekwujemy - mówił Kaczyński. Jego zdaniem wypłaty reparacji będą trwały wiele lat. - Za jednym razem, czy w kilku ratach Niemcy tego nie wypłacą. To jest za dużo. Natomiast będziemy to wspierali. Nie wiem, ile lat będzie trwała ta walka - powiedział Kaczyński. Zwrócił przy tym uwagę na brutalność mordów podczas II wojny światowej. - Jeśli zdołamy światu pokazać, a zdołamy pokazać, jak to wyglądało to straty reputacyjne Niemiec będą wielkie. Trzeba im to odebrać. Oni muszą zrozumieć, że z tym workiem zbrodni na plecach daleko nie zajdą. Wtedy będzie można rozmawiać - zaznaczył Kaczyński. Wskazał, że w tym celu Polska musi wykorzystywać wszystkie możliwe instrumenty informowania. Kaczyński: W naszym wykonaniu demokracja jest demokracją Jarosław Kaczyński podczas przemówienia w Oleśnicy przekonywał, że obywatel od władzy powinien oczekiwać wiarygodności. - To zasada wiarygodności, dotrzymywania słowa, jest fundamentalna dla demokracji - powiedział Kaczyński. - W naszym wykonaniu demokracja jest demokracją - mówił. Przypominał, że PiS obiecał kilka generalnych spraw i zdecydowana większość została spełniona. Obiecał m.in. nową politykę społeczną, nową politykę zrównoważonego rozwoju, której celem było to, że "jak ktoś się rodzi w małej wsi to ma takie same szanse jak jak ktoś się rodzi w centrum Warszawy". - PiS obiecał też - mówił prezes - nową politykę konsolidacyjną - by naród był wspólnotą, a także obiecał zabiegać o polskie bezpieczeństwo, obiecał starania o dobry obraz Polski w świecie, a także obiecał dobry obraz w świadomości Polaków. Wszystkie te obietnice zostały spełnione - zaznaczył. Kaczyński o pieniądzach: jest skąd brać - Doszło przede wszystkim do naprawy życia ekonomicznego oraz zakończenia okradania Polski - zapewniał prezes PiS. - Właśnie dzięki temu, są pieniądze na inwestycje i jest skąd brać. Dlatego też były pieniądze na większe wynagrodzenia w służbie zdrowia w związku z kryzysem covidowym. Stąd też były pieniądze na pomoc dla firm w momencie, gdy doszło do wywołanej wojną inflacji, by nie doszło do wzrostu bezrobocia. - Dzięki temu są także środki, by wzmocnić polską obronę. Będziemy mieli ogromny wzrost wydatków na obronę, ale stać nas na to - podkreślił prezes PiS. To jest, mówił, wielka zmiana, jaką przeprowadziły rządy PiS. - Jak by rządzili nasi konkurenci, te słynne słowa, że pieniędzy nie ma i nie będzie nadal by obowiązywały - powiedział Kaczyński. Kaczyński: Udało się wybudować tylko 40 tys. mieszkań Prezes PiS podsumowując rządy Zjednoczonej Prawicy przyznał, że "nie wszystko się udało". Wskazał tu na zapowiadany przez rząd "przełom w polityce mieszkaniowej". - Chociaż w tym roku pewnie będzie 270 tys. mieszkań i to jest rekord licząc od 1989 r., to ciągle jest mniej niż w najlepszym roku Edwarda Gierka. Wtedy było 297 tys. - oczywiście mieszkań mniejszych, gorszych, ale jednak 297 tys. A w ramach "Mieszkania plus" udało się wybudować tylko 40 tys. a powinno być 400 tys. - wskazał prezes Kaczyński. Wyjaśniając powody takiej sytuacji powiedział, że "konstrukcja państwowa i społeczna nie pozwoliła na przełamanie pewnych oporów". Jak mówił, tego rodzaju oferta byłaby "potężnym uderzeniem w interesy deweloperów, a to jedna z najpotężniejszych i najbardziej zasobnych i najbardziej wpływowych dzięki temu grup w Polsce". Jak stwierdził, "nasze państwo jest dla takich operacji zbyt mało sprawne, zbyt słabe". - To musimy zmienić - zadeklarował. Kaczyński: Polska jest zalewana przez kłamstwo Prezes PiS podczas spotkania z mieszkańcami Oleśnicy mówił też, że "Polska jest zalewana przez kłamstwo". - W Polsce w latach 2005-2007, kiedy po raz pierwszy rządziliśmy, trzeba przyznać w niedobrej koalicji, ale innej możliwości nie było(... ), wiele rzeczy udało się zrobić - powiedział. - Rok 2006 był przy tym najspokojniejszym rokiem. Licząc od roku 1989 ilość demonstracji, strajków była zupełnie minimalna, a mimo wszystko zdołano wtedy ludziom wmówić, że w Polsce dzieją się jakieś straszne rzeczy. Bardzo wielu ludzi w to uwierzyło - podkreślił Kaczyński. Jak dodał, "dzisiaj trwa akcja podobnego rodzaju, która zmierza do tego, by przedstawić białe jako czarne a czarne jako białe". - Można powiedzieć, że takim dobrym przykładem tej akcji, chociaż ona trwa na najróżniejszych odcinkach, jest to przemalowywanie się pewnych ludzi na polskich patriotów - stwierdził prezes PiS. - Jestem praktykującym katolikiem i w związku z tym wierzę w to, że człowiek może się zmienić, można przecież uzyskać zbawienie nawet poprzez prawdziwy, autentyczny żal na łożu śmierci. Ci ludzie, życzę im stu lat, do łoża śmierci jeszcze pewnie trochę mają. Jeżeli chcą być dzisiaj polskimi patriotami, a szczególnie jeden taki pan jest, to może z dziesięć lat potrenuje. A za 10 lat zobaczymy, czy mówi o Polakach "Polacy", czy mówi o Polakach "ludność". Ja go znałem od kilkudziesięciu lat i wiem, jak to było - powiedział prezes Kaczyński. - On o tym, że nie będzie kandydował na Prezydenta Rzeczypospolitej mojemu świętej pamięci bratu powiedział już w 2009 r. w lecie, w Pałacu Prezydenckim, czyli krótko mówiąc już wtedy wiedział, że ma tę drogę otwartą. A polski patriota może mieć różne cechy, ale w życiu publicznym tak bardzo mówić nieprawdę, nie chcę już użyć określenie "łgać", to na pewno się w to nie wpisuje. Polski patriota, który zaszedł bardzo wysoko, służy Polsce, a nie innemu państwu na zachód od naszych granic - dodał prezes PiS.