Janusz Palikot, który 3 października został zatrzymany przez agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego i od 20 dni przebywa w areszcie, zadeklarował, że spłaci swoje długi. Głos zabrał pełnomocnik byłego posła. - On (Palikot - red.) jest przekonany, że jest niewinny. Chciałby spłacić zobowiązania. Deklaruje, że zrobi to w czasie 3-5 lat. Wiadomo, że organy procesowe nie zawsze przyjmują taką postawę, jakiej oczekiwałby podejrzany i wątpią w to - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" mecenas Andrzej Malicki. Janusz Palikot w areszcie. Tak się tłumaczy - Palikot uważa, że po prostu nie wyszedł mu interes. Tłumaczy się, że produkcją zachwiały wojna na Ukrainie, podwyżka cen butelek, podwyżka cen etykiet i urządzeń. Nie dało się przewidzieć tych czynników - opisał adwokat. Na początku października Janusz Palikot został zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Ujęto również Przemysława B. i Zbigniewa B. Wkrótce potem podejrzani zostali przewiezieni do wydziału Prokuratury Krajowej we Wrocławiu. Sprawa dotyczy podejrzenia "oszustwa znacznej wartości". Janusz Palikot zatrzymany. Usłyszał zarzuty Palikot usłyszał osiem zarzutów, w tym siedem dotyczących oszustwa i jeden przywłaszczania mienia. Zarzuty oszustwa usłyszeli też jego współpracownicy - Przemysław B. i Zbigniew B., a pierwszy dodatkowo zarzut przywłaszczenia mienia. Mowa jest o niekorzystnym rozporządzeniu mieniem kilku tysięcy osób na kwotę blisko 70 mln złotych w związku z działalnością spółek należących do podejrzanych. Zarzuty dotyczą lat 2019-2023. Wobec Przemysława B. i Zbigniewa B. prokuratura zastosowała wolnościowe środki zapobiegawcze. W przypadku Palikota Sąd Okręgowy we Wrocławiu podjął decyzję o dwumiesięcznym areszcie. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!