Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Hausner zostaje

Sejm bez większych problemów odrzucił wniosek LPR o odwołanie wicepremiera Jerzego Hausnera. Tym razem za ministrem z rządu Millera wstawiła się też opozycyjna Platforma Obywatelska, PiS wstrzymał się od głosu.

/INTERIA.PL

Za przyjęciem wniosku głosowało 90 posłów, przeciw było 280, a od głosu wstrzymało się 50 posłów. Do odwołania Hausnera wymagane było co najmniej 231 głosów.

Za pozostawieniem Hausnera na stanowisku w całości głosowały kluby SLD, UP i PO. Ministra broniły też koła Partii Ludowo-Demokratycznej, Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego, Polskiej Racji Stanu oraz posłowie niezrzeszeni. Za wotum nieufności dla wicepremiera były kluby: LPR, PSL, Samoobrony, koła Ruchu Katolicko-Narodowego i Porozumienia Polskiego. Od głosu wstrzymał się PiS oraz koło Polski Blok Ludowy.

Podczas sejmowej debaty Bogdan Pęk (LPR), który nazwał Jerzego Hausnera nowożytną formą socjaldemokratycznego Janosika. Oświadczył, że LPR chce odejścia wicepremiera, ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej w "imię zasad i w imię młodej polskiej demokracji".

Zarzucił SLD, że jako partia socjaldemokratyczna doszła ponad dwa lata temu do władzy, przedstawiając jeden program, a po zdobyciu władzy wciela w życie inny, przygotowany przez Hausnera, którego Pęk określił jako "dzielnego przedstawiciela nurtu skrajnie liberalnego".

Według posła LPR, opracowany przez Hausnera program porządkowania i ograniczenia wydatków publicznych jest prostą kontynuacją programów realizowanych w Polsce po 1989 r, które doprowadziły do "niebywałej pauperyzacji, całkowitego odejścia od minimum sprawiedliwości społecznej" oraz do tego, że miliony Polaków straciły zaufanie do systemu demokratycznego.

Jako dający do myślenia "spektakl polityczny" Pęk określił wczorajsze spotkanie Hausnera z klubem Platformy Obywatelskiej. - Podali sobie ręce a jedno mieli serce - skwitował je poseł LPR.

Okazało się bowiem - wyjaśnił - że "realizowany będzie program, który tak się podoba Platformie, że aż panie posłanki popiskiwały z zadowolenia, a znani ze swady starzy liberałowie mruczeli nieco, że można by więcej, ale na ten czas akceptują".

Pęk uważa, że w polskiej polityce słowo "uczciwość" zużyło się. Jego zdaniem, socjaldemokratyczna koalicja - rządząca SLD-UP, "puszczając oko do klasy nowobogackiej, do spekulacyjnej grupy kapitału zachodniego, do ich politycznych przedstawicieli w Sejmie wprowadza polskie społeczeństwo w błąd".

Według posła LPR, lewicowy rząd chce koszty reform i racjonalizacji wydatków przerzucić jedynie na barki ludzi średniozamożnych i najuboższych.

- To niebywałe, bo słyszymy, że program ten jest programem ratunkowym wobec dramatu, jakim zagrożone są finanse państwa, i nie ma innej szansy, tylko trzeba oszczędzać. Niebywałe dlatego, że usiłuje się wmówić ludziom, że jedynie oni, którzy już ponieśli od 14 lat ogromne koszty wyrzeczeń i transformacji, mają być dostarczycielami środków na wychodzenie z tego kryzysu - powiedział poseł LPR.

Według Pęka, cięcia i oszczędności, które rząd chce przeprowadzić "kosztem społeczeństwa i przedsiębiorców", związane są z fatalnym jego zdaniem - wynikiem negocjacji Polski z Unią Europejską i potrzebą sfinansowania przystąpienia Polski do wspólnoty.

W opinii Pęka, program Hausnera nie daje szansy na trwałe wyjście z kryzysu.

Zdaniem posła LPR, poglądy Hasunera, które usiłuje on wcielić w życie, zemszczą się, jeśli nie na nim, to na jego formacji politycznej.

- Jeśli bezrobocie po wejściu do UE będzie rosło deklaruję z tego miejsca, że podam się do dymisji, biorąc odpowiedzialność za swoje słowa - oznajmił Jerzy Hausner.

W ten sposób wicepremier odpowiedział Bogdanowi Pękowi (LPR), sprawozdawcy wniosku o wyrażenie wotum nieufności wobec niego. - Już wkrótce, panie pośle, będziemy mogli sprawdzić, czy pan ma rację oskarżając mnie w ten sposób, czy nie - powiedział Hausner.

Wcześniej Hausner zapowiadał, że 2003 rok będzie rokiem zahamowania wzrostu bezrobocia, natomiast od 2004 roku powinno ono spadać.

Ministra bronił m.in. Leszek Miller. - Trzeba budować kraj, w którym ludzie żyją coraz lepiej a państwo jest coraz sprawniejsze. Jestem przekonany, że realizacja programu racjonalizacji wydatków publicznych temu właśnie służy - przekonywał szef rządu.

- To już kolejny wniosek o odwołanie ministra w obecnym rządzie i wszyscy wiemy, że będzie on nieskuteczny tak jak poprzednie i do niczego nieprowadzący poza stratą czasu - ocenił Miller. Według niego, "kolejne wnioski są coraz bardziej groteskowe i coraz bardziej absurdalne".

Wicepremier nie musi się martwić o swój fotel - wniosku o jego dymisję nie poprą nie tylko koledzy z lewej części sali, ale również spora część opozycji: bronić go będzie PO, a PiS wstrzyma się od głosu.

Jerzy Hausner uznawany jest przez Platformę Obywatelską oraz Prawo i Sprawiedliwość za dość dobrego ministra. Poza tym - jak tłumaczył w RMF Donald Tusk - trzeba mu dać szansę, by zrealizował swój program.

Do antyhausnerowskiej koalicji dołączyło jedynie Polskie Stronnictwo Ludowe.

INTERIA.PL/RMF/PAP

Zobacz także