Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Groźna "Lista Wildsteina"

Na "liście Wildsteina" znajduje się około stu nazwisk czynnych agentów służb specjalnych - ujawniło RMF. Premier Marek Belka zapowiedział spotkanie w tej sprawie szefów służb specjalnych z kierownictwem IPN.

/arch. RMF

Na upublicznionej tzw. liście Wildsteina są nazwiska około 100 czynnych oficerów WSI, co powoduje, że bardzo łatwo ich zdemaskować - ustalili reporterzy RMF.

Premier polecił specsłużbom, by sprawdziły zagrożenie, jakie może wynikać dla ich interesów z ujawnienia tzw. listy Wildsteina w związku z informacjami, że na liście są czynni oficerowie WSI.

Sprawą ma się także zająć sejmowa komisja do spraw służb specjalnych.

- Na dzisiaj nie wydaje się, że mleko się już rozlało - ocenił Belka. Dodał on, że nie chce jednak lekceważyć nawet najmniejszych zagrożeń, jakie mogą być związane z upublicznieniem listy w internecie.

Jak poinformowało dziś radio RMF, na tzw. liście Wildsteina są nazwiska czynnych oficerów Wojskowych Służb Informacyjnych, co może to spowodować ich dekonspirację, a nawet zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. O sprawie napisała też "Trybuna".

Na dostępnej od kilku dni w internecie liście jest m. in. szef WSI generał Marek Dukaczewski. Jest to nazwisko powszechnie znane, ale za pomocą odpowiedniego użycia występującej przy nim w sygnaturze akt sekwencji cyfr można w spisie odnaleźć utajnione nazwiska czynnych oficerów specsłużb.

- Ta sekwencja cyfr, której nie ujawniamy, jest przypisana tylko oficerom wojskowych specsłużb. Część z nich zaczynała karierę w PRL, ale teraz są oficerami WSI, a ich dane osobowe powinny być tajne. Dotyczy to co najmniej 100 czynnych oficerów. Nie udzielamy komentarzy do czasu wyjaśnienia tej sprawy. Obecnie ją badamy - mówi porucznik Małgorzata Osolińska, rzeczniczka WSI.

Oficerowie w niebepieczeństwie?

Co to oznacza? Co do tego opinie są podzielone. - Pojawienie się tych nazwisk na liście Wildsteina niesie nie tylko skutki dla bezpieczeństwa państwa, jakim jest dekonspiracja oficerów, ale także zagrożenie dla ich życia - powiedział reporterowi RMF wysoki oficer wojskowego kontrwywiadu.

Zbigniew Nowek, były szef Urzędu Ochrony Państwa, widzi z kolei całej sprawie "grę prowadzoną przez WSI". - Jeśli zagrożenia są tak istotne, to ja nie wyobrażam sobie, żeby tak dobra służba jak WSI potrzebowała aż tylu dni żeby się obudzić i dopiero po tylu dniach stwierdzić, że tam coś jest lub nie jest - mówi.

Jednak były szef kontrwywiadu UOP, Piotr Niemczyk nie wyklucza, że może dojść do rozsypania się polskiej siatki wywiadowczej w niektórych krajach. - Rzeczywiście, jeżeli chodzi o penetrację przez polskie służby środowisk krajów, w których może być produkowana brudna bomba, które wspierają terroryzm, to rzeczywiście nasze możliwości działania mogą być całkowicie spalone - przyznaje.

Dodał również, że w państwach niedemokratycznych represje mogą spotkać wszystkie osoby, które kontaktowały się ze zdekonspirowanymi oficerami wywiadu wojskowego.

Każdy obcy wywiad korzystając z charakterystycznej sekwencji cyfr może wyselekcjonować z listy nazwiska oficerów, a potem porównać ten spis z nazwiskami np. pracowników polskich ambasad i bez trudu ustalić, kto jest oficerem WSI.

/RMF

Jak dowiedziało się RMF, podjęto już decyzje mające chronić narażonych na zdemaskowanie oficerów. Z zagranicznych misji wycofano część oficerów.

Szef WSI, gen. Marek Dukaczewski, na razie nie komentuje sprawy. - Wyjaśniamy sprawę, a jak wyjaśnimy, to będziemy wiedzieli - powiedział dziś tylko.

WSI bez zabezpieczenia

Ewentualne niebezpieczeństwo dotyczy prawdopodobnie jedynie WSI. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego poinformowała dziś ze swojej strony, że nie dostrzega "istotnych zagrożeń dla służby", w tym dla własnych działań operacyjnych, w związku z ujawnieniem przez Bronisława Wildsteina spisu zasobów osobowych IPN.

Sam Wildstein informacje o niebezpieczeństwie dla WSI uważa za "nonsens". - Ale przyznam, że chętnie podziałałbym na szkodę WSI, bo to wyjątkowo szkodliwa instytucja, która powinna zostać rozwiązana. Ludzie z WSI zamieszani są w tyle afer, choćby związanych z handlem bronią, czy interesami z mafią. To układ wprost przeniesiony z PRL - dodaje dziennikarz.

Według niego, jeśli nawet na upowszechnionej przez niego liście znajdują się jakieś nazwiska czynnych agentów WSI, to znaczy , że są to ci sami ludzie, którzy działali w PRL, a więc są już i tak doskonale znani np. wywiadowi rosyjskiemu.

- Jeśli na liście Wildsteina są nazwiska osób aktywnych w Wojskowych Służbach Informacyjnych, to powstaje pytanie, co te służby robiły, żeby zabezpieczyć te dokumenty - powiedział dziennikarzom w Sejmie Konstanty Miodowicz (PO). - Dlaczego nie zapobieżono, gdy w grę wchodziły nazwiska nie chronione systemem, ich wyprowadzeniu na zewnątrz?

Zdaniem innego posła z tej komisji - Antoniego Macierewicza (RKN), na listach nie ma żadnych osób obecnie działających w wywiadzie wojskowym, bo metody działania IPN wykluczają taką możliwość. - Nie wyobrażam sobie, żeby mogła to być prawda, raczej wiążę to z chęcią stworzenia dodatkowej histerii wokół listy - powiedział. Przypomniał, że od 1992 roku, gdy był szefem MSW,

wie, że wszystkie materiały dotyczące agentury są w Moskwie, bo były systematycznie kopiowane, powielane i tam przekazywane tam. - To więc jest to jakaś rozpacz "Trybuny", że oprócz Moskwy ludzie w Polsce będą wiedzieć kto był agentem - dodał poseł Ruchu Katolicko-Narodowego.

INTERIA.PL/RMF/PAP

Zobacz także