Giertych walczy o odsunięcie wyborów
Mamy polską Watergate - grzmiał Roman Giertych po odczytaniu przez marszałka fragmentu zeznań Kaczmarka o podsłuchiwaniu rozmów byłych wicepremierów. Obrady Sejmu zostały przerwane. Do czego zmierza opozycja? - docieka "Rzeczpospolita".
Według nieoficjalnych informacji gazety, tajny plan Ligi Polskich Rodzin jest obliczony na pognębienie i skompromitowanie PiS. Politycy Ligi nie wierzą w samorozwiązanie Sejmu 7 września. Dlatego zamierzają podgrzewać atmosferę do końca października, kiedy musi trafić pod głosowanie wniosek o zmianę regulaminu. Wówczas opozycja może przejąć pełną władzę w Sejmie, bo nowy regulamin znacznie ograniczy władzę marszałka i pozwoli opozycji wprowadzać własne punkty do porządku obrad.
Do tego czasu politycy LPR chcą odwoływać poszczególnych ministrów i szefów komisji, a przede wszystkim - powołać komisje śledcze. Ich zdaniem to powinno "wykrwawić" partię rządzącą. - Może to plan awanturniczy, ale skuteczny. Po tym, co zrobiło PiS nie mamy żadnych oporów, żeby go zastosować - mówi "Rz" jeden z czołowych polityków LPR. Czy reszta opozycji przyłączy się do gry Ligi? - zastanawia się gazeta.
Platforma Obywatelska chce przede wszystkim przyśpieszonych wyborów, manewry LPR pozornie jej nie interesują - zauważa "Rz". Donald Tusk mówi: "Przede wszystkim trzeba ich odsunąć od władzy. Nie ma innego sposobu, żeby ich naprawdę złapać na tych złych rzeczach, które robili". Marszałek Ludwik Dorn zapowiedział, że zrobi wszystko, żeby 7 września odbyło się głosowanie nad samorozwiązaniem Sejmu - pisze "Rzeczpospolita".
INTERIA.PL/PAP