Polska wejdzie do wspólnoty cztery miesiące później, niż planowano. Do tego czasu musi zakończyć się ratyfikacja traktatu w tej sprawie - tak postanowili szefowie dyplomacji Piętnastki. Poza naszym państwem do Unii mają być przyjęte: Czechy, Węgry, Słowenia, Słowacja, Litwa, Łotwa, Estonia, Cypr, Malta. Zdaniem Gawrońskiego opóźnienie nie jest znaczące i nie powinno być argumentem dla przeciwników integracji w Polsce. - Chciałbym, by te głosy, które są przeciwko powrotowi Polski do Europy, były bardziej przekonujące. Mnie one nie przekonują. Trzeba widzieć rzeczy w dłuższej perspektywie - twierdzi włoski parlamentarzysta. Komisarz do spraw poszerzenia Guenter Verhaugen powiedział, że przesunięcie daty z 1 stycznia na 1 maja pomoże zredukować presję na budżety nowych państw członkowskich w pierwszym roku obecności w UE i rozwiązać problemy z finansową płynnością. Dziś w Strasburgu przedstawiciele państw kandydujących wezmą udział w specjalnej debacie, poświęconej rozszerzeniu Unii Europejskiej.