(G)astronomiczne ceny na festiwalach. "Żeby chociaż szczypiorek dali"

Duże frytki - 30 zł, burger - 40 zł, zapiekanka z kurczakiem - 38 zł. To ceny w strefie gastronomicznej na Męskim Graniu. Podobnie wyglądały na Open'erze. Głodni ludzie na festiwalach muzycznych nie mają łatwo. A w przyszłym roku? Będzie jeszcze drożej.

- Żeby chociaż szczypiorek dali - mówi Maja znad zapiekanki za 32 zł. Wersja podstawowa - pieczarki ser, keczup i sos czosnkowy. Za wersję z kurczakiem albo wołowiną trzeba zapłacić już 38 zł.
Duże frytki 30 zł. Można wziąć średnie, ale to tylko 5 zł taniej.
Za klasycznego burgera trzeba zapłacić 39 zł. Wersja wege - 40 zł, wersja mięsna ubogacona m.in. kozim serem i marynowanymi jalapeno - 49 zł. Piwo 0,4 l to koszt 13 zł. To cennik z Męskiego Grania w Katowicach.
Na Open'erze w Gdyni było podobnie. Za pierogi - 40 zł. Pita z kurczakiem - 40 zł. Pita z haloumi tyle samo. Hot dog kosztował 30 zł. Piwo za 15 zł.
Skąd tak wysokie ceny?
Pytamy w agencji eventowej LIVE, która zajmuje się organizacją trasy koncertowej Żywiec Męskie Granie 2022.
- Organizator trasy nie ustala cen z firmami gastronomicznymi obecnymi na koncertach. Ceny produktów serwowanych w strefie gastronomicznej są ustalone indywidualnie przez poszczególnych dostawców - odpowiada nam Anetta Gołda z biura prasowego Męskiego Grania.
O ceny pytamy też w firmach gastronomicznych. Tam przewija się jedna odpowiedź: wszystko jest teraz drogie. "Prąd, benzyna, produkty, ludzie" - wylicza jeden z właścicieli.
Także agencja Alter Art, organizator Open'er Festival, który na przełomie czerwca i lipca odbył się w Gdyni, zaznacza, że ceny jedzenia na festiwalu ustalane są przez gastronomów.
- Nie zanotowaliśmy cen odbiegających od norm, które obowiązują w tym roku na rynku gastronomicznym. Wiemy, jak wygląda sytuacja ekonomiczna w bieżącym roku w Polsce - zauważa Aleksandra Krakowska z Alter Art. Jak dodaje, imprezy i usługi plenerowe są szczególnie narażone na skutki gigantycznego wzrostu kosztów funkcjonowania.

Będzie jeszcze drożej. "Znaczny wzrost"
Organizator Open'era zwraca też uwagę, że w 2022 roku koszty organizacji tego typu festiwalu w porównaniu z ostatnią, przedpandemiczną edycją w 2019 roku wzrosły od 60 proc. do 120 proc. i więcej.
Powody? - Bardzo wysoka inflacja, gigantyczny wzrost kosztów pracowników, rozwiązania Polskiego Ładu, sytuacja postcovidowa, gigantyczne niedobory i przerwane cykle dostaw, koszty energii i paliw, ogólna sytuacja ekonomiczna - wskazuje w odpowiedzi na pytanie Interii Alter Art. I co dalej? - W związku z powyższym w przyszłym roku należy się spodziewać znacznego wzrostu cen - zaznacza organizator.
Według najnowszych wyliczeń ekspertów Narodowego Banku Polskiego przez najbliższe dwa lata inflacja będzie dwucyfrowa. W tym roku wyniesie 14,2 proc., w 2023 - 12,3 proc., a w 2024 - 4,1 proc. - Inflacja cen dóbr konsumpcyjnych na świecie w dalszym ciągu silnie rosła i w maju 2022 r. osiągnęła najwyższy poziom od kilku dekad. W kierunku wyższej inflacji oddziałują silnie rosnące ceny energii i żywności - wskazano w raporcie NBP.