Sędzia Paweł Rysiński, który uniewinnił byłą posłankę Platformy, potwierdził, że kobieta wzięła łapówkę, ale nie może za nią ponieść odpowiedzialności karnej, jedynie moralną. Była parlamentarzystka może domagać się teraz 500 tys. zł za swoje krzywdy. Mniej więcej taką sumę mogła stracić wraz z poselskimi pensjami po aferze, nie dostając się do Sejmu. 500 tys. zł to czteroletnia poselska pensja. "Fakt" przypomina, że takie odszkodowanie dostał niedawno zatrzymany przez CBA w 2009 roku były prezes Wydawnictw Naukowo-Technicznych Bogusław Seredyński. Chodziło o sprawę prywatyzacji wydawnictw, w której zarzuty usłyszała także Weronika Marczuk. Sąd uznał, że CBA działało wtedy nielegalnie a jego akcja pozbawiła Seredyńskiego pracy. "Fakt" przywołuje również życiorys orzekającego w sprawie Sawickiej sędziego Pawła Rysińskiego. "Sędzia łaskawy dla aferzystów" - głosi tytuł. Dziennik przypomina, że w głośnej aferze FOZZ sędzia Rysiński zmienił milion złotych grzywny zasądzony dla głównych bohaterów sprawy na 10 tys. zł. W procesie lustracyjnym Lecha Wałęsy odrzucił wniosek o przesłuchanie ważnych świadków, a w ostatnim czasie zwolnił też na wolność Mirosława G., który opuścił wtedy areszt za 350 tys. zł.