Dramatyczne statystyki: Aż 41 utonięć w dwa dni
Ostatni weekend bardziej tragiczny nad wodą niż na drodze - informuje policja.

To był najtragiczniejszy weekend nad polskimi wodami od lat. W ciągu dwóch dni utopiło się 41 osób. Najmłodsza z ofiar to 8-miesięczne dziecko.
Rzecznik policji Mariusz Sokołowski powiedział, że pod wodą zginęło więcej osób niż na drogach. Jego zdaniem, głównym winowajcą tych tragedii był brak rozwagi często połączony z alkoholem. Z danych policji wynika, że najwięcej osób utonęło na terenie woj. mazowieckiego - 10, podkarpackiego - 6, kujawsko-pomorskiego i zachodniopomorskiego po 5.
Z kolei jeśli chodzi o miejsca, najwięcej osób utonęło w jeziorach - 17, a także w różnego rodzaju gliniankach, zbiornikach po wyrobiskach - 11. W rzekach utonęło 10 osób, w zalewach - 5, a na pływalniach - 2. To potwierdza, że najczęściej to takich tragedii dochodzi w miejscach niestrzeżonych, w których szukamy wytchnienia od tłumów na plażach.
"Ludziom się wydaje, że są świetnymi pływakami, że nad wodą jest dobra zabawa, ale rzeczywistość bardzo często weryfikuje tego typu myślenie" - powiedział Sokołowski. Rzecznik poinformował, że szef policji (nadinsp. Krzysztof Gajewski) wydał dyspozycje, by "w maksymalny sposób wzmocniona została służba policyjna w rejonie zbiorników wodnych". W praktyce nad jeziorami, rzekami, na plażach ma być więcej patroli zarówno pieszych, jak i na quadach czy koniach.
Od maja w polskich wodach zginęły już 124 osoby.