SA rozpoznawał w czwartek odwołania od wyroku Sądu Okręgowego w Sosnowcu, który właśnie taką karę wymierzył oskarżonemu. Od tamtego orzeczenia odwołała się zarówno obrona, jak i prokuratura. Oskarżyciel publiczny chciał, by M. mógł starać się o zwolnienie najwcześniej po 50 latach. Obrona, która uważała karę za zbyt surową, domaga się złagodzenia wyroku lub ewentualnie powtórzenia procesu. SA tylko nieznacznie zmienił wyrok z I instancji - drobna korekta dotyczy kosztów obrony z urzędu, w pozostałym zakresie orzeczenie utrzymał w mocy. Jak wyjaśnił przewodniczący składu orzekającego sędzia Robert Kirejew, zgodnie z prawomocnym orzeczeniem skazany na dożywocie M. będzie mógł starać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie nie wcześniej niż po 30 latach odbycia kary. Został też wobec niego orzeczony środek zabezpieczający w postaci terapii w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym - trafi tam po zakończeniu kary więzienia. Z uwagi na charakter sprawy, jawna była jedynie sentencja wyroku, ustne motywy rozstrzygnięcia sąd podał bez udziału publiczności. Zabójstwo jedenastoletniego Sebastiana 22 maja 2021 roku polskie media obiegła informacja, że zaginął 11-letni Sebastian z Katowic. Chłopiec wyszedł na miejscowy plac zabaw, miał wrócić do domu o godzinie 19. Wcześniej napisał wiadomość SMS, w której poprosił mamę, by mógł zostać na placu pół godziny dłużej. Mama Sebastiana zgodziła się, jednak kiedy chłopiec wciąż nie wracał do domu, zaczęła go szukać. Następnego dnia policja trafiła na niepokojący trop. Monitoring pokazywał osobowego forda, który kręcił się niedaleko placu zabaw. Policjanci podejrzewali uprowadzenie. Właściciel samochodu - optyk z Sosnowca Tomasz M. przyznał się do porwania i zabicia dziecka, kiedy tylko zjawili się u niego funkcjonariusze. Ciało Sebastiana znaleziono na budowie w dzielnicy Niwka w Sosnowcu. To zaledwie kilka kilometrów od katowickiej dzielnicy, w której mieszkał 11-latek. Jak zeznał Tomasz M., przewiózł on chłopca z Katowic do Sosnowca samochodem, następnie przetrzymywał w kilku różnych lokalizacjach. Ostatecznie zamordował dziecko i porzucił jego ciało na placu budowy. Sprawca był znany policji Wyniki sekcji zwłok wykazały, że bezpośrednią przyczyną śmierci dziecka było uduszenie. Po tym, jak na światło dzienne wyszły szczegóły zbrodni 42-latka, pojawiły się informacje, że mężczyzna był znany organom ścigania. W 2008 roku w Siemianowicach Śląskich porwał on inne dziecko, któremu kazał się rozebrać i zrobił zdjęcia. Wówczas wypuścił jednak swoją ofiarę. Sprawa trafiła przed sąd. Mężczyzna usłyszał zarzut uprowadzenia, posiadania i rozpowszechniania treści pornograficznych z udziałem małoletniego, a także paserstwa programów komputerowych. Usłyszał wówczas wyrok dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięcioletni okres próby. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!