Tusk był w poniedziałek gościem specjalnego, setnego spotkania w ramach Klubu Swobodnej Myśli. Spotkanie to było przeprowadzone zdalnie i transmitowane na Facebooku. Jak Donald Tusk ma zamiar pokonać PiS? Podczas spotkania szef Platformy Obywatelskiej został zapytany, jak zamierza pokonać PiS w walce politycznej. Odpowiadając zadeklarował, że choć jest liderem największej siły opozycyjnej, to "od początku namawia wszystkich (na opozycji ), żeby myśleli w kategoriach wspólnoty politycznej i zjednoczenia przed wyborami, także po to, żeby dobrze rządzić po wyborach". - Warunkiem podstawowym (...), to jest punkt wyjścia, jest takie ułożenie opozycji, taka wspólna wola, wspólna determinacja i zestaw wspólnych poglądów, żeby nie ryzykować przegranej. Dziś mamy wszystko w swoich rękach - mówię o opozycji i mówię: "my", nie dlatego, żebym chciał dominować nad kimkolwiek innym, ale po prostu czuję, że opozycja demokratyczna w Polsce ma wystarczającą przestrzeń wspólną, żeby starać się myśleć o wspólnym starcie w tych wyborach - mówił Tusk. - Najkrótsza odpowiedź na pytanie: jak mam zamiar pokonać PiS, to ta odpowiedź brzmi: razem ze wszystkimi, którzy podzielają podstawowy (demokratyczny) zestaw wartości i poglądów - dodał szef PO. Tusk porównał też rządy swojej formacji w koalicji z PSL-em do obecnych rządów Zjednoczonej Prawicy. - W każdej, bez wyjątku dziedzinie, jestem gotów bronić tego, co myśmy osiągali wspólne z Polakami. Jestem absolutnie przekonany, że w każdej z tych dziedzin jestem w stanie wskazać słabe, a czasami wyjątkowo paskudne cechy tej władzy i tego rządu - mówił Tusk. Tusk: Nie ma co ubolewać nad sytuacją, która nie jest teraz do zmiany Został też zapytany o propagandę PiS realizowaną przez TVP - "przejętą" i kierowaną przez prezesa Jacka Kurskiego. - Nie ma co jęczeć i ubolewać nad sytuacją, która nie jest teraz do zmiany. My nie zmienimy Jacka Kurskiego i nie odzyskamy dla społeczeństwa mediów, które zostały, już nie zagarnięte, ale właściwie zgwałcone przez PiS-owską władzę. Trzeba wygrać wybory mimo tej propagandy, mimo tych miliardów złotych wydawanych na codzienne kłamstwo i insynuację, a w ostatnich dniach - widać też wyraźnie - na taka haniebna kooperację pomiędzy służbami - które podsłuchują opozycję - i tzw. telewizją publiczną - TVP Info, które wykorzystały i być może nadal wykorzystują materiały operacyjne, które legalnie lub nielegalnie zostały pozyskane przez władzę przeciwko opozycji - powiedział Tusk. Tusk: nie sądzę, aby doszło do polexit-u Podczas rozmowy Donald Tusk został m.in. zapytany o konflikt pomiędzy polskim rządem a Unią Europejską oraz o ewentualny polexit. - Nie ma czegoś takiego, jak konflikt między Polską, a Unią Europejską, bo my mamy oczywiste wspólne interesy. Często staram się przypominać, że to my jesteśmy Unią Europejską. Nie można być w konflikcie z samym sobą - podkreślił szef PO. - Mamy dzisiaj problem z oczywistym bardzo cynicznie sterowanym konfliktem PiS-owskiego rządu z Unią Europejską. Ja bym był dość spokojny, że to jest sezonowa turbulencja, gdyby nie to, że to zostawi trudne do odpracowania później szkody w umysłach Polaków. Mimo wszystko, jeśli każdego dnia polski rząd i polskie media rządowe od rana do wieczora tłuką, że Unia Europejska jest winna wszystkim złym rzeczom, to pozostawia skutek w umysłach - ocenił b.premier. Według niego jest to "problem obrzydzania systematycznego Unii Europejskiej". - A więc najlepszego z naszego punktu widzenia, z punktu widzenia Polaków najlepszej idei i praktyki politycznej, jaką w historii mieliśmy - zaznaczył. - Ja nie sądzę, żeby doszło do brexitu, bo ten brexit to była decyzja minimalnej, ale jednak większości obywateli Wielkiej Brytanii. Ja nie sądzę, żeby w większość Polaków uległa tej idiotycznej, agresywnej propagandzie PiS-u i powiedziała: "Nie, nie chcemy być w Unii Europejskiej. Chcemy być sami" - podkreślił Tusk. - Wydaje mi się, że trochę jak z wewnętrzną polityką jak i z europejską polityką PiS może osiągać krótkoterminowe sukcesy, ale one nie zakorzenią się w sercach i umysłach Polaków i PiS nie nauczy Polaków antyeuropejskości w takim stopniu, który by zagrażał naszej obecności. Tak sądzę. To jest coś więcej niż nadzieja. Ja nie dam gwarancji, ale to jest nadzieja bliska pewności, że do takiego dramatu nie dojdzie - ocenił szef PO. Ocenił też, że polityka PiS "wypchnęła Polskę na peryferia UE". - Dzisiaj mamy ten problem i to nas będzie kosztowało sporo czasu, żeby odbić tę pozycję, jaką mieliśmy w Unii Europejskiej, no bo dziś nas odsuwa na margines - dodał lider Platformy.