- Kochana Warszawo, drodzy przyjaciele, nie będę mówił do prezydenta Dudy - zaczął swoje wystąpienie Donald Tusk. Jak dodał, "będę mówił do was. Będę mówił też w imieniu tych, którzy nie mogli dziś wyjść na ulice, ale którzy byli kilka tygodni temu na ulicach Warszawy i innych miast w obronie Polski europejskiej, którzy ciągle protestują w białym miasteczku, pracowników cywilnych sądów i prokuratury, którzy cierpliwie walczą o swoje". - Dobrze pamiętam, kiedy powstawała Solidarność, to w gdańskiej stoczni ludzie zaczęli strajkować, bo była drożyzna, bo nie mieli za co kupić drożejącej kiełbasy i chleba, ale wpisali do postulatów na jednym z pierwszych miejsc nie więcej pieniędzy dla siebie, ale postulat, by zgodnie z konstytucją w Polsce były wolne media i wolność słowa - przypomniał Tusk.- Tak rodziła się prawdziwa solidarność - podkreślił. - Jesteśmy tu w obronie wolnych mediów i wolnego słowa, ale chciałbym, żebyśmy każdego dnia pamiętali też o tych, którzy nie mogą związać końca z końcem, bo drożyzna zabija ich budżety, którzy siedzą zrozpaczeni w domach, bo dla ich chorych bliskich nie ma miejsca w szpitalach. Żebyśmy tak, jak wtedy, kiedy powstawała pierwsza solidarność, byli ze sobą razem. Pamiętali o tych, którzy nie mają dostępu do wolnych mediów, bo żyją pod okupacją TVP Info. Do wszystkich tych ludzi dzisiaj mówimy: będziemy o was pamiętać, tak jak wy pamiętaliście o nas. Jeśli będziemy solidarni, wygramy. Zmieciemy tę złą władzę, nie będzie po nich śladu - mówił lider PO. Tusk cytuje Miłosza Jak mówił Tusk, "wtedy, kiedy wygrała tamta Solidarność, kilka miesięcy później postawiono pomnik poległym stoczniowcom". - Chciałbym zadedykować te słowa Czesława Miłosza, które stoczniowcy wybrali, dedykując ówczesnej władzy. Wierzcie mi, ci ludzie, którzy wówczas te słowa Miłosza umieścili na pomniku stoczniowców, oni dzisiaj by dedykowali te same słowa tej władzy, która Polskę rujnuje - mówił lider PO. Jak dodał, "te słowa jakże dobrze pasują do tego dzisiejszego spotkania". - Adresuję je do mieszkańca tego pałacu i do jego mocodawcy - podkreślił. "Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta Możesz go zabić - narodzi się nowy.Spisane będą czyny i rozmowy.Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta." - cytował Tusk, wiersz Miłosza "Który skrzywdziłeś". - Pamiętajcie o tych słowach wielkiego poety, pamiętajcie o tym, co czeka każdą władze, która sprzeniewierza się ojczyźnie - zakończył Tusk. Ustawa medialna. Protesty w całej Polsce O 19:00 w Warszawie rozpoczęła się demonstracja przeciwko ustawie medialnej. Tłum zebrał się przed Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu. Manifestacje w niedzielę odbywają się także w kilkudziesięciu innych miastach w Polsce. Protestujący domagają się od Andrzeja Dudy zawetowania ustawy zwanej "lex TVN".Sejm odrzucił w piątek bezwzględną większością głosów uchwałę Senatu o odrzuceniu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Teraz ustawa trafi do prezydenta. Andrzej Duda zapowiedział, że "bardzo dokładnie" zbada ustawę przed podjęciem decyzji co do dalszych kroków. Prezydent ma trzy możliwości - może podpisać ustawę, zawetować ją lub wysłać do Trybunału Konstytucyjnego. Stacja TVN zamieściła w internecie petycję, pod którą można się podpisać - jak podkreślają autorzy apelu - w obronie nadawcy. Decyzję posłów, o przyjęciu noweli, skrytykowali także dyplomaci z USA."Stany Zjednoczone są skrajnie rozczarowane dzisiejszym przyjęciem ustawy medialnej przez Sejm RP. Oczekujemy, że prezydent Duda będzie działać zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, aby wykorzystać swoje przywództwo do ochrony wolności słowa i działalności gospodarczej" - napisał na Twitterze chargé d'affaires USA w Polsce Bix Aliu.Przyjęta przez Sejm nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji ma - zdaniem PiS - na celu uszczelnienie i uściślenie obowiązujących od 2004 r. przepisów, które mówią o tym, że właścicielem telewizji czy radia działających na podstawie polskich koncesji mogą być podmioty z udziałem zagranicznym, pozaeuropejskim nieprzekraczającym 49 proc. Ustawa wzbudziła protesty obywateli w wielu miejscach w Polsce, części dziennikarzy, opozycyjnych polityków i ekspertów, według których jest ona wymierzona tylko w telewizję TVN.