Agencja to moloch kontrolujący m.in. polskie stocznie i firmy żeglugowe. Kieruje nią od roku Paweł Brzezicki. Jedną ze spółek podległych ARP jest Pol-Euro, armator z Gdyni. Pod koniec ub.r. firmą zaczął kierować Wiesław Wodyk - działacz podziemnej "S", były prezes Portu Gdynia, radca handlowy ambasady RP w Waszyngtonie, były działacz PC. Nie zagrzał miejsca w Pol- Euro. W lipcu został zwolniony. - Na początku roku Brzezicki zaaranżował u mnie spotkanie - mówi Wodyk. - Przyszedł z Waldemarem Stawskim (przewodniczący rady nadzorczej Pol-Euro, za rządów SLD wiceprezes PKO BP], Markiem Szymońskim [wiceminister infrastruktury w rządzie Leszka Millera) oraz Andrzejem Dranią (znany gdyński adwokat). Namawiali mnie, by Pol-Euro sfinansowało budowę luksusowego żaglowca za 6 mln euro. Według Wodyka plan był taki: pieniądze wykłada Pol-Euro, Stocznia Gdańsk buduje żaglowiec, użytkuje go spółka Sail Corporation, a po latach Pol-Euro przejmuje jednostkę. - Prezes kazał mi przygotować ofertę - opowiada Wodyk. - Ponieważ ryzyko finansowe przeniosłem na Sail Corporation, Brzezicki się wściekł. Powiedziałem, że nie zamierzam iść do więzienia. Sail Corporation jest zarejestrowana na Antylach, adres do korespondencji ma w Gdyni. Jako jej pełnomocnik przedstawia się mec. Drania, ale odmawia informacji nawet o dacie założenia spółki: - Żaglowiec nosiłby nazwę "Chopin". Pływałby po Karaibach. Oferta pana Wodyka była nie do zaakceptowania. Chodziło o wysoką przedpłatę.