Konrad Piasecki: Czy Janusz Kurtyka to problem Instytutu Pamięci Narodowej? Zbigniew Chlebowski: Ja uważam, że przede wszystkim Instytut jest dzisiaj w Polsce problemem, a na czele tej instytucji stoi Janusz Kurtyka, więc w jakimś sensie tak. Czy dla IPN-u lepiej byłoby, gdyby zrezygnował ze stanowiska? Ja uważam, że to jest kwestia nie tylko rezygnacji samego prezesa. Ale powinien zrezygnować czy nie? Potrzebne są głębokie zmiany. Na pewno ta instytucja popełniła wiele błędów w ostatnim okresie i za te błędy odpowiada szef. Tak jest w każdej instytucji. Czyli szef powinien wziąć odpowiedzialność za błędy IPN-u i podać się do dymisji. Uważam, że tych błędów było zbyt wiele, zbyt wiele trudnych, bolesnych spraw, które wypływały, zupełnie niepotrzebne oskarżenia, zupełnie niepotrzebne publikacje, które szkalują naszego narodowego bohatera. Powinien odejść czy nie? Tak uważam, powinien odejść. Powinien odejść sam z siebie? Uważam, że to byłoby najlepsze, na pewno w jakimś sensie honorowe rozwiązanie. Obejrzyj Kontrwywiad: Bo ten wniosek SLD o jego odwołanie jest kompletnie bezprawny. To jest bezprawny wniosek... ... czyli trafi do kosza. Wniosek o odwołanie szefa IPN-u może tylko i wyłącznie złożyć Kolegium Instytutu. A więc to jest taki wniosek, który ma czysto polityczny charakter. Czyli trafi do kosza. Oczywiście, że tak. A co właściwie w działalności Kurtyki tak bardzo pana oburza? Mnie nie oburza sama działalność Janusza Kurtyki, tylko ta instytucja. A w działalności IPN-u co pana tak oburza? Jeżeli popatrzymy, że przez ostatnie dwa lata to ciąg ciągłych tak naprawdę ataków na byłego prezydenta Lecha Wałęsę... Ciąg ciągłych ataków? - jedna książka tak naprawdę, Gontarczyka i Cenckiewicza. Nie tylko jedna książka. Ostatnia książka - ja uważam, że przelała czarę goryczy. Co ma wspólnego IPN z tą publikacją? Instytut Pamięci Narodowej stoi na straży wszystkich archiwów i wszystkie dokumenty, wszystkie publikacje, które są firmowane przez Instytut lub przez pracowników tego Instytutu, to w sposób naturalny obciążają ten Instytut. Ale ta nie jest firmowana przez Instytut. Jest pracą magisterską młodego człowieka, który znalazł zatrudnienie w krakowskim oddziale tego Instytutu. Za to Janusz Kurtyka odpowiada? Naprawdę pan tak uważa? Ta instytucja odpowiada za wszystkie materiały, za wszystkie publikacje, które są udostępniane... Ale nie odpowiada za pracę magisterską studenta Uniwersytetu Jagiellońskiego. Oczywiście, że nie odpowiada za tę pracę, natomiast materiały, które posłużyły do napisania tej książki, w dużej mierze pochodzą z archiwów i zasobów Instytutu Pamięci Narodowej. To IPN nie powinien wydawać studentowi historii, starającemu się o magisterium, takich materiałów? Dziwne jest, że IPN w ostatnich latach nie napisał, nie zainicjował żadnej pozytywnej publikacji na temat Lecha Wałęsy. IPN nigdy nie potrafił się w sposób jednoznaczny rozprawić z tymi wszystkimi materiałami, które na Lecha Wałęsę były tworzone przez byłe służby bezpieczeństwa. Natomiast przoduje, jeśli chodzi o publikacje, które oczerniają Lecha Wałęsę. A może jednak tak jest, że w przeszłości Lecha Wałęsy jest coś, co budzi pytania? W przeszłości każdego z nas bez wątpienia są i dobre, i trudne czasy. Ale trzeba Lecha Wałęsę oceniać jako człowieka, który przejdzie do historii. On stworzył "Solidarność". A tu absolutnie zgoda. Pytanie, czy gdzieś w tej walce nie miał jakiegoś zakrętu życiowego. Być może. I co: nie pisać o tym? Ale te ataki są niesprawiedliwe. To oczernianie Lecha Wałęsy - ja uważam, że to już jest poważne przegięcie. Naprawdę pan uważa, że IPN nie powinien wydawać dokumentów panu Zyzakowi, którymi on dysponuje? Przecież od tego jest IPN, żeby udostępniać dokumenty archiwalne! Ja nie znam się na procedurze i nie wiem, jakie dokumentny IPN wydaje, natomiast wiem, że jeżeli powstają takie publikacje, to Instytut bierze w ten sposób również na siebie odpowiedzialność za te publikacje. Ale w jaki sposób? A te publikacje bardzo szkodzą człowiekowi, który ma - raz jeszcze powtarzam - ogromne zasługi. A wie pan, kto zatrudnił tego człowieka w krakowskim oddziale IPN-u? Nie mam pojęcia. A wie pan, kto jest szefem krakowskiego IPN-u? Oczywiście, że wiem. Kto jest? No jest pan Lasota. Jakie on ma związki z Platformą Obywatelską? To nie ma znaczenia. Ale to on podpisał zgodę na zatrudnienie pana Zyzaka w krakowskim oddziale IPN. Możemy rozważać oczywiście, kto jest szefem jakiego oddziału i kto go zatrudnił. Natomiast instytucją całą kieruje prezes Kurtyka i on podejmuje kluczowe decyzje.