- Akcja cały czas trwa. Przygotowywana była od kilku tygodni. Bierze w niej udział 19 wydziałów CBŚ. Przeprowadzana jest na polecenie prokuratury apelacyjnej w Białymstoku - dodał Sokołowski. Jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP ze źródeł zbliżonych do policji, sprawdzane są wszystkie najważniejsze firmy zajmujące się tą działalnością. Białostocka prokuratura prowadzi śledztwo dotyczące nielegalnego hazardu na automatach do gier. W kwietniu br. w 13 województwach funkcjonariusze CBŚ zabezpieczyli ponad 300 "jednorękich bandytów", czyli automatów do gier o niskich wartościach jednorazowych wygranych. Jak ustalili, istniało bowiem uzasadnione podejrzenie, że umożliwiają one grę za stawki wielokrotnie przewyższające te, które dopuszcza prawo. Wprowadzona w 2003 r. nowelizacja ustawy o grach i zakładach wzajemnych wprowadziła typ automatów o niskich wygranych, w których wartość jednorazowej wygranej nie może być wyższa niż równowartość 15 euro. Jednocześnie wartość maksymalnej stawki za udział w jednej grze nie może być wyższa niż równowartość 0,07 euro, stanowiąca obecnie około 30 groszy. Nielegalne wykorzystanie tzw. jednorękich bandytów umożliwiało - jak ustalili funkcjonariusze - nie tylko uzyskanie wygranych wielokrotnie wyższych niż zezwalają na to przepisy, ale również bardzo wysokie przegrane. CBŚ szacowało, że z tego tytułu Skarb Państwa mógł ponieść straty rzędu 2,5 mld zł. Jeszcze dzisiaj w Sejmie ma odbyć się głosowanie nad rządowym projektem nowej ustawy hazardowej, który przewiduje m.in. zakaz urządzania wideoloterii i gier na automatach do hazardu poza kasynami. Zgodnie z nim nie będą wydawane nowe zezwolenia na prowadzenie salonów gier z automatami i punktów z automatami o niskich wygranych. Instytucje te będą mogły działać do wygaśnięcia obowiązujących już pozwoleń.