- Oboje wpadli w momencie przyjmowania łapówki. Burmistrz Helu wziął 150 tys. zł. Posłanka zażądała 100 tys. zł za pośrednictwo w procederze - poinformował w specjalnym oświadczeniu Dyrektor Gabinetu Szefa Piotr Frątczak. Według ustaleń CBA, posłanka w pierwszej połowie roku poszukiwała biznesmenów zainteresowanych inwestycjami na Helu. Sprawa dotyczy 2-hektarowej działki na Helu, na której miał powstać kompleks rekreacyjno-hotelowo-wypoczynkowy. - Pierwszą część łapówki - 50 tysięcy złotych - Beata S. przyjęła dzień po decyzji parlamentu o samorozwiązaniu, w parku w pobliżu gmachu Sejmu. Drugą - również 50 tysięcy zł - w hotelu w Gdańsku. Tam też, chwilę później, z torbą pełną pieniędzy została zatrzymana przez funkcjonariuszy CBA - poinformował Frątczak. Jak dodał, godzinę wcześniej, w gdyńskiej restauracji, ze 150 tysiącami złotych łapówki zatrzymano Mirosława W. - Wychodził z teczką wypchaną pieniędzmi pod pachą. Odjechać samochodem już jednak nie zdążył - podkreślił. - Zatrzymania przebiegły spokojnie. O fakcie zatrzymania posłanki poinformowany został marszałek Sejmu. Wyraził zgodę na przeprowadzenie czynności w niezbędnym zakresie, z zastrzeżeniem, że po ich zakończeniu posłanka ma zostać zwolniona, a on o tym fakcie poinformowany. Tak też się stało. Na prośbę posłanki została ona odwieziona przez funkcjonariuszy CBA do Warszawy - dodał Frątczak. We wtorek sekretarz generalny PO Grzegorz Schetyna poinformował dziennikarzy, że Sawicka po zatrzymaniu została usunięta z partii. Sama zrezygnowała też z kandydowania z list Platformy do Senatu (miała kandydować z listy PO w okręgu legnicko-jeleniogórskim-red.). Schetyna powiedział również, że decyzja o wykluczeniu Sawickiej z partii została podjęta jednogłośnie przez zarząd Platformy. Zgodnie z konstytucją, posła chroni immunitet. Parlamentarzysta "nie może być zatrzymany lub aresztowany bez zgody Sejmu z wyjątkiem ujęcia go na gorącym uczynku przestępstwa i jeżeli jego zatrzymanie jest niezbędne do zapewnienia prawidłowego toku postępowania". Konstytucja stanowi, że "o zatrzymaniu niezwłocznie powiadamia się marszałka Sejmu, który może nakazać natychmiastowe zwolnienie zatrzymanego".