Cała Europa w Polsce
Aleksander Kwaśniewski otworzył w Warszawie III Szczyt Rady Europy. W dwudniowych obradach bierze udział 46 delegacji państwowych, w tym 21 prezydentów i 18 premierów.
Na szczyt, który odbywa się na Zamku Królewskim, przybyli do Polski także przedstawiciele krajów-obserwatorów przy Radzie Europy. Status obserwatora mają: Japonia, Kanada, Meksyk, USA i Watykan. W Warszawie - z różnych względów - brakuje natomiast przywódców Rosji, Wielkiej Brytanii i Francji.
Głównymi tematami dwudniowego szczytu są rola i kierunki działania Rady Europy w 21. wieku oraz zasady współpracy europejskich organizacji. Szczyt odbywa się pod hasłem jedności europejskiej.
Delegaci mają przyjąć dwa główne dokumenty: "Deklarację Warszawską" oraz Plan Działania Rady Europy, który wyznacza konkretne zadania RE na przyszłość.
Po co ten szczyt?
- Stwórzmy Europę, która stanie się wspólnym domem, dumą i satysfakcją, nie tylko dzisiejszych, ale i przyszłych pokoleń - apelował Aleksander Kwaśniewski, otwierając obrady. - Wierzę, że spotkanie Rady Europy w Warszawie odegra ważną rolę w budowaniu takiego, lepszego świata - powiedział polski prezydent.
Podkreślił on, że w Europie XXI wieku nikt nie powinien czuć się poniżany, opuszczony, zapomniany. - Zróbmy wszystko, aby w tej rodzinie narodów, każdy obywatel mógł się czuć w pełni Europejczykiem - apelował.
Jak ważne jest to zadanie, jak potężna jest siła naszych wartości - przekonywał Kwaśniewski - przypomniały dramatyczne wydarzenia w Gruzji, na Ukrainie czy w Kirgizji, gdzie obywatelska aktywność przyniosła zwycięstwo prawdy i uczciwości.
Według prezydenta, trzeba ten społeczny entuzjazm i nadzieje wspierać, pomagać tym wszystkim, którzy mają odwagę walczyć z totalitarnymi pozostałościami w niektórych rejonach naszego kontynentu, którzy mają wolę żyć według europejskich standardów i demokratycznych wartości.
- Drogowskaz jest jasny - chronić prawa człowieka, bronić demokracji parlamentarnej i rządów prawa. To te same wartości, które w 1949 roku legły u podstaw narodzin naszej organizacji - zaznaczył.
Prezydent powiedział również, że nie cały kontynent może się obecnie cieszyć z dobrodziejstw szybkiego rozwoju i że wciąż na tej mapie są obszary niedopuszczalnej biedy i zaniedbania, są państwa cierpiące na wyraźny deficyt demokracji, w wielu miejscach nie są przestrzegane prawa człowieka, ograniczana jest wolność prasy, nie wygasają konflikty na tle etnicznym i religijnym.
Jak ocenił, to wszystko ma wpływ dezintegrujący i hamujący proces jednoczenia kontynentu. - To stanowi dla nas, Europejczyków wyzwanie, któremu musimy sprostać - przekonywał.
- Rada Europy, obok UE, jest jednym z głównych konstruktorów europejskiej przestrzeni prawa. Szczególną misję ma tu do wypełnienia Trybunał Praw Człowieka - zaznaczył Kwaśniewski. Jak deklarował, Polska opowiada się za tym, aby umożliwić Trybunałowi jak najpełniejsze działanie, jak największą skuteczność i w jak najdłuższej perspektywie.
Ile nas to kosztuje?
Organizacja szczytu to dla Polski nie tylko splendor, ale i koszty. MSZ ocenia, że koszty bezpośrednie związane z przygotowaniem Zamku do obrad Rady Europy, koszty infrastruktury teleinformatycznej, transmisji w internecie, telewizji, tłumaczeń, hoteli i transportu wyniosą około 10 mln złotych. Do tego dochodzą koszty związane z zapewnieniem bezpieczeństwa uczestników spotkania pokrywane z budżetu MSWiA, MON i policji. Za wszystko płaci strona polska. - Tradycją tego typu zaproszeń jest to, że gospodarz ma splendor, ale oczywiście splendor kosztuje - powiedział Jerzy Pomianowski z MSZ.
Polska nie ma wielkiego doświadczenia w organizowaniu tego typu imprez. Pod koniec kwietnia 2004 roku była gospodarzem Europejskiego Szczytu Gospodarczego, w którym wzięło udział ponad tysiąc osób. Za organizację tego szczytu zapłaciło World Economic Forum. Natomiast zapewnienie bezpieczeństwa i porządku publicznego podczas szczytu polski rząd przeznaczył ponad 5,5 mln zł. Do tego doszły szacowane na 18 mln zł koszty, które w związku ze szczytem poniosło miasto Warszawa.
O tym, jak Warszawa przyjmuje swoich gości, gdzie nocują i jakie mają kaprysy, opowiada reporterka RMF FM, Beata Lubecka:
INTERIA.PL/PAP