Adam Niedzielski odniósł się w piątek w mediach społecznościowych do materiału "Faktów TVN", w którym mowa była o kłopotach z wystawianiem e-recept na niektóre z leków. Jak oznajmił we wpisie: "We wczorajszym wydaniu usłyszeliśmy, że pacjenci po operacjach ortopedycznych w Poznaniu nie dostali przez ostatnie 2 dni recept na leki przeciwbólowe. Sprawdziliśmy w Poznaniu. I co? Pacjenci po operacjach ortopedycznych otrzymywali recepty na wskazane leki!!". Na tym jednak minister zdrowia nie zakończył swojej wypowiedzi. Wspomniał o jednym z lekarzy występującym w materiale. Wskazując na wypowiedź lek. Piotra Pisuli ze szpitala miejskiego w Poznaniu na temat tego, że pacjentom nie dało się wystawić takich recept, stwierdził: "Sprawdziliśmy. Lekarz wystawił wczoraj na siebie receptę na lek z grupy psychotropowych i przeciwbólowych". Naczelna Izba Lekarska o wpisie Adama Niedzielskiego Wpis, który w ciągu kilku godzin od publikacji został wyświetlony ponad milion razy, rozpętał burzę w sieci. Spowodował także szybką odpowiedź Naczelnej Izby Lekarskiej. Ta odnosząc się bezpośrednio do słów Niedzielskiego przekazała: "Lekarz opowiada w mediach jakie problemy z wystawianiem recept na leki przeciwbólowe mają lekarze na jego oddziale. Minister Zdrowia niebędący lekarzem w odwecie sprawdza jakie leki i komu wystawia ten lekarz i oznajmia to na twitterze, łamiąc tajemnice lekarską!". Na koniec wpisu zapytano także retorycznie: "Jak się Państwo czują w systemie, w którym Ministerstwo ujawnia publicznie dane medyczne osób które krytykują jego działania?". Do całej sytuacji odniósł się w piątek sam Piotr Pisula. Na antenie TVN24 przekazał, że gdy zobaczył wpis Niedzielskiego, poczuł "przede wszystkim szok", ale także niepokój. - Moi bliscy pytają, czy skoro minister zdrowia się mną aż tak interesuje, to czy mi coś grozi. Dzwonią znajomi, koleżanki, koledzy, lekarze ze słowami wsparcia, ale też pytają o hasło "psychotropowe" i gdzieś tam zastanawiają się, widząc takie hasło myślą o tym, na co mogę chorować - wyjaśnił. W sieci zawrzało. Coraz więcej osób, odnosząc się do wpisu ministra zdrowia, wyraża swoje zdanie na temat zaistniałej sytuacji. Późnym wieczorem do sprawy odniosło się Ministerstwo Zdrowia. "W związku z emocjonalnymi komentarzami, wyjaśniamy: nikt nie naruszył niczyjej prywatności i nie miał wglądu w dane wrażliwe. Zauważyliśmy, że lekarz testował nasz system, ostatecznie wystawiając receptę na siebie. System zadziałał, a lekarz oskarżył MZ, że nie wystawił recepty" - wskazano. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!