Do piątkowego orzeczenia sądu na Twitterze odniósł się prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski."Tzw. Marsz Niepodległości nie będzie miał w najbliższych latach statusu zgromadzenia cyklicznego. Sąd apelacyjny nie uwzględnił odwołania organizatorów i zgodził się z naszym rozumowaniem. Jeśli narodowcy zgromadzą się 11.11, będzie to zgromadzenie nielegalne" - napisał.Jak dodał, "Na ulicach Warszawy nie ma miejsca na ekscesy narodowców, którzy znieważają świętę symbole Polski Walczącej. Skandalem jest przyzwolenie PiS na zawłaszczenie naszego wspólnego narodowego święta przez skrajnie nacjonalistyczne siły i zwykłych chuliganów i zadymiarzy. Wstyd". "Teraz pełna odpowiedzialność za niedopuszczenie do manifestacji i ekscesów jest po stronie policji" - zaznaczył prezydent stolicy. Wojewoda: Marsz Niepodległości zgromadzeniem cyklicznym Wojewoda Mazowiecki Konstanty Radziwiłł w poniedziałek poinformował, że podpisał decyzję o rejestracji zgromadzenia cyklicznego "Marsz Niepodległości". Dodał, że decyzja w tej sprawie została wydana na trzy lata. Z postanowieniem tym nie zgodził się warszawski ratusz. W konsekwencji prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zaskarżył tę decyzję do sądu. - Informowaliśmy już wcześniej pana wojewodę, że wydarzenie to nie odbywało się cyklicznie. W ubiegłym roku nie odbyło się ostatnie z cyklicznych zgromadzeń organizowane przez Stowarzyszenie Marsz Niepodległości - argumentowała rzeczniczka stołecznego ratusza Monika Beuth-Lutyk. - Prezydent wydał zakaz jego organizacji, który został utrzymany postanowieniami sądów dwóch instancji. Oznacza to, że to zgromadzenie nie miało kontynuacji w ciągu ostatnich trzech lat - wskazywała rzeczniczka. Marsz Niepodległości w 2020 r. "nielegalny" W środę Sąd Okręgowy uchylił decyzję wojewody mazowieckiego o rejestracji cyklicznego wydarzenia Marsz Niepodległości. Tym samym uwzględnił odwołanie stołecznego ratusza w tej sprawie. Sędzia Andrzej Sterkowicz, uzasadniając postanowienie sądu w tej sprawie, podkreślił, że zgodnie z przepisami o wyrażenie zgody na cykliczne organizowanie zgromadzeń można zwrócić się, jeżeli m.in. zgromadzenia są organizowane przez tego samego organizatora, co najmniej raz w roku przez ostatnie trzy lata. Sędzia przypomniał przy tym, że prezydent Warszawy w 2020 r. wydał decyzję o zakazie organizacji "Marszu Niepodległości", którą podtrzymały sąd okręgowy i sąd apelacyjny. Według sądu marsz z 2020 r. miał charakter nielegalny. W konsekwencji, zdaniem sądu okręgowego, Marsz Niepodległości z 2020 r. nie był wydarzeniem, które uprawnia do zezwolenia na organizację wydarzenia o charakterze cyklicznym. Decyzję tę zaskarżyli do Sądu Apelacyjnego z kolei organizatorzy marszu i wojewoda mazowiecki. Wojewoda mazowiecki: Przepychanki prawno-słowne Konstanty Radziwiłł odniósł się do odwołania, komentując w Polsat News - To przepychanki słowne czy prawno-słowne. Faktem jest, że ustawa w tej sprawie nie przesądza, czy wydarzenie, które jest analizowane było po pierwsze legalne i dokładnie jaki miało charakter - powiedział Radziwiłł. Zaznaczył też, że obywatele w Polsce na mocy konstytucji mają prawo do demonstrowania nawet wtedy, kiedy inny obywatele nie zgadzają się z tym, co jest przedmiotem tej demonstracji. - To jest prawo fundamentalne i podstawowe - podkreślił wojewoda, dodając, że tylko w niektórych, bardzo określonych okolicznościach można obywatelom tego odmówić. - Z tym odwołaniem prezydenta to jest tak, że w ogóle przepisy takiego sposobu odwołania nie przewidują - stwierdził wojewoda. - Odwoływać się może ten kto chce zorganizować demonstrację i władza publiczna mu jej odmówiła - wyjaśnił. - Wówczas przysługuje mu odwołanie do sądu - dodał. Jak zaznaczył "tutaj mamy sytuację zupełnie odwrotną. Obywatele zgłosili to zgromadzenie cykliczne, otrzymali decyzję o rejestracji i jakaś władza publiczna inna (prezydent Warszawy) chciałby odmówić im tego prawa, które im przysługuje na mocy konstytucji". - Dlatego zażaliłem decyzję do Sądu Apelacyjnego - wskazał wojewoda. Zaznaczył też, że z punktu widzenia wojewody mazowieckiego nie ma znaczenia, kto będzie maszerować. "Chodzi o to, że jeśli zgłoszenie spełnia wymogi określone prawem to takie zgromadzenie musi być zarejestrowane - mówił Radziwiłł.