Błażej Kmieciak informację o rezygnacji przekazał marszałek Elżbiecie Witek 27 lutego. Przez miesiąc jednak nie podawał informacji do mediów "z racji ostatnich, bardzo ważnych wydarzeń mających szczególne znaczenie dla ochrony osób doświadczających przemocy seksualnej w dzieciństwie". Pozostanie na stanowisku do 14 kwietnia. Wtedy też ma zostać powołany następca Kmieciaka. Błażej Kmieciak rezygnuje ze stanowiska, ale pozostanie w komisji Jak zaznaczył, jego rezygnacja związana jest z wejściem w życie nowelizacji ustawy o Państwowej Komisji. "Niestety aktualnie nie mogę kontynuować misji na tym stanowisku. Doświadczenie i wiedza w zakresie procedur sądowych Przewodniczącego stanowić powinny szczególny gwarant skutecznego działania Państwowej Komisji. Ich brak narazić może postępowania wyjaśniające na błędne prowadzenie, a w konsekwencji ryzyko uchylania przez sądy odwoławcze postanowień Państwowej Komisji o wpisie do rejestru sprawców. Taka sytuacja z kolei wiązałaby się z powtórnym skrzywdzeniem osób poszkodowanych" - podkreślił Kmieciak w swoim oświadczeniu. Błażej Kmieciak napisał, że w związku z "wydarzeniami ostatnich dni", jego wiedza powinna być szczególnie ukierunkowana na obszary wykorzystanych seksualnie w dzieciństwie. "Wydarzenia ostatnich dni, liczne dyskusje dotyczące ochrony praw osób wykorzystanych seksualnie w dzieciństwie uświadomiły mi także, iż moja wiedza i doświadczenie winny być w szczególności ukierunkowane właśnie na te obszary, w których mogę pomagać, by głos osób skrzywdzonych był lepiej słyszalny". Kmieciak rezygnuje ze stanowiska, ale zamierza dalej pozostać w komisji i być wsparciem dla osób w kryzysie psychicznym. "Dlatego też zamierzam pozostać w składzie Państwowej Komisji, mając pewność, że moje doświadczenie i wiedza w zakresie ochrony praw dziecka oraz wsparcia osób w kryzysie psychicznym będzie pomocna". Wspomniana ustawa ułatwia komisji do informacji i dokumentów w związku z realizacją przez nią ustawowych zadań. Zgodnie z nowelą, m.in. organy państwa, Kościoły czy związki będą zobowiązane do przekazania w terminie 30 dni informacji i dokumentów żądanych przez komisję. Błażej Kmieciak żegna się z funkcją Błażej Kmieciak zapowiedział na Twitterze, że "czas na zmiany". Podziękował skrzywdzonym, który mu zaufali, ale też "politykom za rozmowy ponad podziałami i krytykom za uczenie pokory". Konferencja Błażeja Kmieciaka. Zaprzecza naciskom Dotychczasowy przewodniczący Państwowej Komisji ds. Pedofilii dopytywany przez dziennikarzy podkreślał, że jego odejście ze stanowiska "to tylko i wyłącznie kwestia merytoryczna". - Jest to kwestia, tak jak napisałem w oświadczeniu, związana z pewnymi zmianami, które pojawiły się w ustawie - powtórzył Kmieciak. Dodał, że wstrzymywał się z ujawnieniem informacji o swojej decyzji "dla dobra debaty publicznej". Jednocześnie tłumaczył, że rezygnacja była konieczna, ponieważ "jesteśmy organem kolegialnym i to właśnie od przewodniczącego będzie zależeć przede wszystkim pewien kierunek działań" Komisji. - Proszę sobie wyobrazić sytuację, że jako przewodniczący, nie mający wiedzy z zakresu postępowania cywilnego, bo jej nie mam jako rasowy prawnik, nagle prowadzę postępowanie w taki sposób, że w pewnym momencie sąd mówi wprost: 'popełniliście państwo błędy pod przewodnictwem pana Kmieciaka'. Nie mogę doprowadzić do takiej sytuacji. Zbyt wiele słyszałem krzywd, zbyt wiele bólu, żeby narazić jeszcze te postępowania, które zmienią rzeczywistość - uzasadniał pedagog. Zadeklarował też gotowość do udziału "w badaniach prewencyjnych, edukacyjnych, działaniach, które są wsparciem dla skrzywdzonych". - Mam nadzieję, że będę nadal mógł być ich głosem, bo to jest dla mnie szczególnie ważne - powiedział na konferencji. Równocześnie stanowczo zaprzeczył spekulacjom dotyczącym ewentualnym "naciskom", które mogły skłonić przewodniczącego do odejścia. - Mam ogromne poczucie wewnętrznej sprawiedliwości i świadomości tego, że wolność jest we mnie. Nie zgadzam się na tego typu zachowania. Nie było żadnych nacisków, nie było żadnych głosów takich albo innych - wyznał.