- Jesteśmy zawiedzeni i rozczarowani po spotkaniu, które miało służyć wytyczeniu drogi realizacji postulatów poprawy w publicznej ochronie zdrowia. Ze strony rządu nadal nie padły żadne propozycje, dodatkowo materiały przesłane wczoraj przez ministra zdrowia zawierają błędy merytoryczne - przekazali przedstawiciele komitetu strajkowego. "Kosmiczna kwota kosztów wzrostu wynagrodzeń" Jak wskazali, "kosmiczna kwota kosztów wzrostu wynagrodzeń, o której często i chętnie mówi minister zdrowia zawiera m.in. obecnie wypłacane pensje w ochronie zdrowia, a więc jest sztucznie zawyżana. To zwykła manipulacja". - Mamy poczucie, że rozmowy są przeciągane, a przedstawiciele resortu zdrowia grają na zwłokę - wskazali. W ich ocenie "jakość przygotowania merytorycznego przedstawicieli resortu zdrowia także pozostawia wiele do życzenia". - Brak odpowiedzi na pytania, materiały z wyliczeniami są niepełne, a dane wynikające z obliczeń na podstawie danych są ukryte w plikach zablokowanych hasłami, itp. - przekazali. Przytoczyli przykład wyliczenia kosztów wzrostu wynagrodzeń, "w których wzięto pod uwagę wszystkich dentystów, z których 90 proc. nie pracuje w publicznym systemie ochrony zdrowia". Zadeklarowali dalszą gotowość do rozmów. - Niezgoda na obecność obserwatorów w centrum Dialog, czy dalsze próby włączania nas w zespół trójstronny, niestety prowadzą do impasu w naszym konflikcie, ponieważ my już w tym miejscu byliśmy. Chcemy państwu zaproponować otwartą publiczną debatę na temat systemu, który będzie dotyczył nas wszystkich, na co strona rządowa nie przystaje - powiedziała wiceprzewodnicząca Porozumienia Rezydentów OZZL Anna Bazydło. Bromber: zaprezentowaliśmy trzy warianty Z kolei wiceszef resortu zdrowia Piotr Bromber po spotkaniu z protestującymi przekazał, że resort zaprezentował trzy konkretne warianty, jak wyglądałyby wzrosty najniższego wynagrodzenia, szeroko omówiono także kwestię wyceny świadczeń. Wiceminister zdrowia Piotr Bromber poinformował, że podczas spotkania strona rządowa zaprezentowała perspektywę czasową na lata 2022-2027.- Zaprezentowaliśmy trzy warianty naszych możliwości w różnym ujęciu procentowym. Dokładnie przypisaliśmy do konkretnej perspektywy nakłady w wysokości przeszło 90 mld - mówił. Sprecyzował, że były to trzy konkretne możliwości, jak wyglądałyby wzrosty najniższego wynagrodzenia. Dodał, że szeroko omówiono kwestię wyceny świadczeńTe tematy mają być kontynuowane w ramach kontaktów roboczych. - Do wczoraj byliśmy zobowiązani - tak się umówiliśmy - że dostarczymy drugiej stronie niezbędne dokumenty. I do wczoraj te dokumenty zostały wysłane. Również wyjaśniliśmy założenia do wyliczenia - zastrzegł. Dodał, że "przez cały wieczór był do dyspozycji, jednak nikt nie zadzwonił i nie zapytał, że coś jest niejasne, że cos trzeba wyjaśnić" - mówił.Podkreślił, że resort chce docelowo rozmawiać w formule zespołu trójstronnego. Powiedział, że wszystkie strony zaproponowały konkretne propozycje.- I to jest przestrzeń do szukania kompromisu - zastrzegł. Protest medyków Ogólnopolski Komitet Protestacyjno-Strajkowy Pracowników Ochrony Zdrowia ma osiem postulatów. Obejmują one m.in. podwyżki, realny wzrost wyceny świadczeń, ryczałtów i tzw. dobokaretki, a także zatrudnienie dodatkowych pracowników obsługi administracyjnej i personelu pomocniczego oraz wprowadzenia norm zatrudnienia związanych z liczbą pacjentów.Komitet postuluje także m.in. zapewnienie zawodom medycznym statusu funkcjonariusza publicznego i stworzenie systemu ochrony pracowników przed agresją słowną i fizyczną pacjentów; wprowadzenie urlopów zdrowotnych po 15 latach pracy zawodowej, a także uchwalenie ustaw o medycynie laboratoryjnej i zawodzie ratownika medycznego.Według resortu zdrowia łączny koszty realizacji postulatów komitetu protestacyjnego byłyby ogromne. Kierownictwo MZ zaznacza, że realizacja postulatów płacowych protestujących medyków jest nie do udźwignięcia w przyszłorocznym budżecie i deklaruje, że chce rozmawiać o wynagrodzeniach i ścieżce ich wzrostu.