Ledwie poznaliśmy skład sejmowej komisji ds. służb specjalnych, która będzie liczyła siedmiu posłów, a już jest wokół niej głośno. Wszystko za sprawą posła klubu PO-KO. Szłapka chce, żeby Banaś stawił się przed komisją. "Urzędnik wielokrotnie w ciągu przynajmniej 19 lat nie wpisał do oświadczenia majątkowego 400-metrowej kamienicy w Krakowie, w której jego podnajemca prowadził seksbiznes. Sama kamienica od 2016 r. była zabezpieczeniem spłaty kredytu bankowego dla firmy, której współwłaścicielem jest syn Mariana Banasia, co również nie zostało odnotowane w oświadczeniu majątkowym" - czytamy w uzasadnieniu wniosku, który Szłapka udostępnił w mediach społecznościowych. Jak przewodniczący komisji odnosi się do pomysłu Szłapki? - Komisja porozmawia o tym, czy wezwać Mariana Banasia. Pracujemy zazwyczaj w trybie niejawnym, więc nie informujemy o swoich pracach. Na pewno komisja ds. służb specjalnych nie jest komisją śledczą, żeby kogoś przesłuchiwała - powiedział Interii Waldemar Andzel, przewodniczący sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Adam Szłapka przyznaje, że jeśli Marian Banaś nie będzie chciał przyjść na posiedzenie komisji, nie będzie można go do tego zmusić: - Siłą nie da się doprowadzić szefa NIK. Nie spodziewam się cudów po posiedzeniu, o które wnioskowałem. Ale jeśli będziemy sprawę drążyć, w końcu ktoś będzie musiał coś powiedzieć - mówi nam polityk. Polityk klubu parlamentarnego PO-KO nie wyklucza powołania sejmowej komisji śledczej. - Zobaczymy, co wydarzy się na komisji ds. służb. Jeśli okaże się, że coś jest nie tak, należy rozważyć kolejne działania - przekonuje Szłapka. Zgodnie z wnioskiem polityka opozycji, poza Marianem Banasiem na posiedzeniu sejmowej komisji ds. służb specjalnych mieliby się pojawić m.in. szef ABW Piotr Pogonowski oraz Minister Koordynator Służb Specjalnych Mariusz Kamiński. Jakub Szczepański