"Słowik" to kolejny były przestępca, który postanowił spróbować swoich sił w show-biznesie. Wszystko wskazuje na to, że na dłużej zwiąże się z MMA-VIP. Warto więc bliżej przyjrzeć się jego przeszłości. Andrzej Banasiak - chłopak, który postanowił zostać gangsterem Konflikty z prawem towarzyszyły Andrzejowi Banasiakowi od wczesnej młodości. Urodził się w 1960 r. w Stargardzie, w średnio sytuowanej rodziny. Zaraz po osiągnięciu pełnoletności w 1978 r. został skazany na półtora roku więzienia za kradzież i rozbicie samochodu. Po odbyciu kary wyszedł na wolność, lecz nie zamierzał prowadzić uczciwego życia. Niecałe 2 miesiące później znów został skazany, tym razem za liczne włamania i kradzieże. Wyrok odsiadywał w zakładzie karnym o podwyższonym rygorze w Czarnem. Próbował z niego uciec, lecz szybko został złapany i ponownie osadzony. Podobno to właśnie wtedy przybrał pseudonim "Słowik", którym później posługiwał się w przestępczym półświatku. "Słowik", czyli jeden z przywódców Pruszkowa Po wyjściu na wolność Banasiak przeniósł się do Warszawy. Tam zaczął współpracę z mafią pruszkowską, by po krótkim czasie stać się jednym z jej przywódców. W tym okresie poznał również swoją późniejszą żonę Monikę Zielińską, której nazwisko przyjął. Ona natomiast po latach została okrzyknięta polską królową mafii i mimo głośnego rozwodu do dziś korzysta ze sławy, jaką przyniósł jej związek z jednym z największych polskich gangsterów. Andrzej Zieliński znany pod pseudonimem "Słowik" miał na koncie liczne rozboje, kradzieże i wymuszenia. Stał na czele grupy przestępczej, która w latach 90 stanowiła jedną z najpotężniejszych sił mafijnych w Polsce. Wielokrotnie trafiał do więzienia, lecz zawsze udawało mu się uciec od wieloletnich wyroków. W 1993 r. został ułaskawiony przez Lecha Wałęsę - podobno osiągnął to dzięki łapówce wręczonej jego doradcom. W pewnym momencie "Słowik" stał się najbardziej poszukiwanym polskim gangsterem, za którym wystawiono międzynarodowy list gończy. Po rozbiciu mafii pruszkowskiej, trafił do więzienia wraz z innymi jej członkami. Dzięki zeznaniom "Masy" postawiono mu zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą o charakterze zbrojnym, nakłaniania do zabójstwa ówczesnego komendanta głównego policji Marka Papały i udziału w przemycie narkotyków. Mimo że część z tych zarzutów umorzono, gangster przebywał jednak za kratkami od 2004 do 2013 r. Wyłudzenia VAT-u Po wyjściu na wolność Andrzej Zieliński "Słowik" deklarował powrót do życia zgodnie z prawem. Założył firmę, wydał również będącą autobiografią książkę pt. "Skarżyłem się grobowi", w której próbował rzucać inne światło na swoją historię. Szybko okazało się jednak, że "Słowikowi" nie jest po drodze z uczciwym życiem. Wraz z dawnymi towarzyszami z Pruszkowa - Leszkiem Danielakiem (pseudonim Wańka) oraz Januszem Prasolem (pseudonim Parasol) postanowili zrobić biznes na wyłudzaniu podatku VAT. CBŚ trafiło na ich ślad i w 2017 r. Zieliński znów został skazany za wyłudzenia, napady i rozboje. Andrzej Zieliński nowym bossem MMA-VIP "Słowik" na wolność wyszedł dopiero w grudniu 2021 r. Mogłoby się wydawać, że ciężko będzie mu się odnaleźć w nowej rzeczywistości, okazuje się jednak, że mimo kolejnych lat spędzonych za kratami, polski gangster związany z mafią pruszkowską w niektórych kręgach wciąż cieszy się dużą popularnością. Głośno zrobiło się o nim podczas ostatniej gali MMA- VIP, gdy okazało się, że zamierza współpracować z Marcinem Najmanem. W czasie konferencji prasowej Najman oświadczył, że Zieliński został nowym "bossem federacji". "Słowik" pojawił się na gali MMA w czarnym smokingu i masce na twarzy, przy akompaniamencie ścieżki dźwiękowej z Ojca Chrzestnego. Najman zapowiedział go słowami: "Za federacją MMA-VIP stoi boss, którego zapraszam na scenę" później dodał również, że "U nas słupów nie ma. W MMA-VIP jest Boss" . "Słowik" znów wzbudza kontrowersje Współpraca z byłym gangsterem "Słowikiem" wywołała wzburzenie w środowisku, Najman natomiast spotkał się z falą krytyki. Radni Kielc nie zgodzili się na wynajęcie mu hali sportowej, w której pierwotnie miało się odbyć wydarzenie. Najmana otwarcie krytykował również dziennikarz Krzysztof Stanowski. Wszystko wskazuje na to, że nie zamierza on zmienić swojego stanowiska. Najman dodaje, że w jego ocenie, w środowisku MMA oraz bokserskim jest wielu kryminalistów i ludzi po wyrokach. "Takie środowisko" - komentuje. Zobacz również: