Siedmioro wolontariuszy organizacji humanitarnej World Central Kitchen, w tym Polak, zginęło w Strefie Gazy. Organizacja podała, że zostali ostrzelani przez izraelską armię. Do wydarzenia doszło podczas dostarczania przez pracowników pomocy żywnościowej, która przybyła do Strefy Gazy kilka godzin wcześniej statkiem z Cypru. Śmierć Polaka w Izraelu. Minister mówi o "poważnym błędzie" Szef MSZ Radosław Sikorski we wtorkowej rozmowie z szefem izraelskiej dyplomacji Israelem Katzem wyraził "oburzenie i szok" oraz wezwał do przeprowadzenia bezstronnego śledztwa. Według izraelskich mediów (m.in. Haaretz) wojsko miało na przestrzeni dwóch kilometrów aż trzy raz dokonać nalotu na konwój humanitarny, co sugerowało działanie z premedytacją. W rozmowie z BBC izraelski minister gospodarki NiR Barkat podkreślił, że nalot na konwój był "poważnym błędem" i obiecał wszczęcie dochodzenia. Jednocześnie odrzucił twierdzenia, że atak miał być celowy. - To nonsens. Z pełnym szacunkiem, ale Izrael nie wziął na cel ludzi niosącym pomoc ludziom - dodał polityk. W środę sugerował to m.in. szef World Central Kitchen Jose Anders. Ambasador Izraela wezwany do MSZ. Minister wzywa do przeprowadzenia śledztwa Kontrowersje wywołał wywiad ambasadora Izraela Jakowa Liwne dla Kanału Zero. - Atak, do którego doszło, był pomyłką. Na tę chwilę, z tego co wiemy, było to rezultatem nieprawidłowej identyfikacji, do której doszło nocą w strefie wojny. Takie rzeczy się zdarzają - powiedział ambasador w środę w Kanale Zero. Z ust dyplomaty nie padło słowo "przepraszam". Prezydent Andrzej Duda odniósł się do wypowiedzi ambasadora. - Władze Izraela zachowują się w sposób stonowany, a niestety ich ambasador w Polsce nie potrafi ich wyczucia zachować. Znacząco utrudnia nasze wzajemne relacje - powiedział. Dodał, że ambasador "jest największym problemem państwa Izrael w relacjach z Polską". *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!