Lublin: Pierwsze w Polsce badania ścieków na obecność koronawirusa
Lublin jest pierwszym miastem w Polsce, które wdroży monitorowanie ścieków pod kątem obecności patogenów wirusowych, m. in. koronawirusa. Takie badania są prowadzone w niektórych krajach europejskich i pozwalają precyzyjnie wykrywać ogniska koronawirusa.
Jak opisuje "Kurier Lubelski" we wtorek w Centrum Ecotech-Complex odbyło się spotkanie władz miasta, uczelni UMCS, lubelskiego MPWiK-u oraz spółki Nexbio, podczas którego podpisano umowę dotyczącą wspólnych prac badawczo-wdrożeniowych dotyczących wykrywania zagrożeń zdrowotnych - w tym analizy i monitoringu biologiczno-chemicznego ścieków pod kątem obecności w nich patogenów wirusowych, m.in. koronawirusa.
Maciej Maniecki, prezes zarządu Nexbio Sp. z o.o. zauważył, że dwa tygodnie po zakończeniu projektu pilotażowego dotarła dyrektywa Unii Europejskiej, która zaleca badanie obecności koranowirusa w ściekach. - Możemy powiedzieć, że Lublin jest dwa kroki przed całą Unią Europejską - skwitował.
Pilotaż projektu trwał od grudnia ubiegłego roku - pisze "Kurier lubelski". Testowano podczas niego przede wszystkim wiarygodność i skuteczność zastosowanej metody. Ścieki były pobierane z dziesięciu punktów, a wyniki powtarzano pięciokrotnie.
Badania ścieków pomogą w lokalizowaniu ognisk zakażenia
Jak wyjaśniał Maciej Maniecki, badania ścieków nie będą polegać wyłącznie na wykrywaniu obecności patogenu, ale również na opisaniu stężenia i ilości.
- Podejmujemy te zadania po raz pierwszy w Polsce, ale takie badania prowadzone są już w niektórych krajach europejskich, np. szeroko w Skandynawii czy Belgii, gdzie dość wcześnie udało się odkryć ogniska chorób wirusowych. Dzięki tej współpracy będziemy mogli określać zagrożenia związane z wirusem SARS CoV-2 na terenie miasta ze wskazaniem na konkretne dzielnice, a nawet ulice - powiedziała prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska, zastępczyni dyrektora Instytutu Nauk Biologicznych UMCS.
Specjalistka wskazała także, że badanie nie będzie pomocne wyłącznie bieżącej sytuacji epidemicznej, ale pozwoli przygotować się na ewentualne zagrożenia w przyszłości. Stwierdziła, że podobne monitorowanie będzie "nieuniknione w skali całego kraju".