"The Guardian": Pokolenie Z zmęczyło się udawaniem, że pracują
Powrót do biur był szokiem dla pracowników z pokolenia Zet. Ale szybko opanowali udawanie, że pracują. Szybko i po mistrzowsku. Od głośnego stukania w klawisze po spotkania widmo. Problem w tym, że takie udawanie okazało się dla nich... szalenie wyczerpujące.

Interia współpracuje z czołowymi redakcjami na świecie. W naszym cotygodniowym, piątkowym cyklu "Interia Bliżej Świata" publikujemy najciekawsze teksty najważniejszych zagranicznych gazet. Założony w 1821 r. brytyjski dziennik "The Guardian", z którego pochodzi poniższy artykuł, jest jedną z najstarszych gazet na świecie. Jego dziennikarze wielokrotnie zdobywali najbardziej prestiżowe dziennikarskie nagrody, w tym m.in. Pulitzera.
W obliczu coraz bardziej rezolutnych działań pracodawców na rzecz przywrócenia pracy hybrydowej i nalegań, aby amerykańscy pracownicy korporacji wrócili do biur, pokolenie Z staje przed dylematem. Jak sprawiać wrażenie osoby wystarczająco zaabsorbowanej swoimi obowiązkami, by zadowolić szefa i jego panoptyczne spojrzenie?
30 lat temu George Costanza, gwiazdor serialu "Seinfeld", miał następującą teorię: "Zawsze wyglądaj na zirytowanego". W ten sposób bowiem "ludzie pomyślą, że jesteś zajęty".
Dzieci pandemii. Pokolenie Z nie chce wracać do biur
"Szefowie, uważajcie, pokolenie Z symuluje pracę" - ostrzegano niedawno w pewnym, dość narcystycznym artykule. "Starają się robić wszystko, żeby sprawiać wrażenie, że ciężko pracują, podczas gdy w rzeczywistości prawie nic nie robią".
Oto przykład wspomnianej tu techniki tzw. taskmaskingu: szybkie przemieszczanie się po biurze z laptopem lub notatnikiem, wyjęte wprost z serialu "Prezydencki poker". Inny przykład: głośne pisanie na klawiaturze, niczym wyjątkowo poirytowany pracownik działu komunikacji (nawet jeśli to, co piszesz, nie ma nic wspólnego z wykonywaną przez ciebie pracą).
Oba przykłady świetnie wpisują się w nowy trend widoczny na TikToku, który dostrzegają również menedżerowie i specjaliści ds. HR. Widać tu pewien schemat. Coraz powszechniejsze symulowanie pracy postępuje bowiem w miarę, jak coraz więcej pracodawców nakazuje pracownikom powrót do biur.
We wrześniu Amazon ogłosił, że będzie wymagał od wszystkich pracowników powrotu do pracy stacjonarnej pięć dni w tygodniu, niczym w przedpandemicznym 2019 roku. Podobne decyzje zapadły m.in. w Goldman Sachs, Dell, Condé Nast i "The Washington Post". Po drodze pojawiło się jednak kilka drobnych problemów. Amazon opóźnił całą operację, ponieważ - jak się okazało - w jego biurach nie było wystarczająco dużo miejsca dla wszystkich zatrudnionych. Ponadto związek zawodowy redaktorów Condé Nast (amerykańskie przedsiębiorstwo mediowe - red.) zaprotestował przeciwko temu wymogowi.
Jak robić, żeby się nie narobić? Symulowanie zyskało nową nazwę
Warto jednak mieć na uwadze, że istotna grupa młodych amerykańskich pracowników biurowych wchodziła w dorosłość podczas lockdownu, kiedy pandemia wymusiła na nich pozostanie w domu. Być może to pierwszy raz w ich zawodowym życiu, kiedy poproszono ich o regularne dojeżdżanie do pracy zamiast wykonywania zadań według własnego harmonogramu, w bezpiecznym domowym zaciszu. Teraz, fizycznie otoczeni przez kolegów i przełożonych, muszą nauczyć się wizualnie komunikować, że są faktycznie zajęci.
W 2019 roku autorka tekstów o kulturze Anne Helen Petersen opisała podobne zjawisko mianem "larpowania pracy", zapożyczając akronim od gry fabularnej typu LARP (ang. Live Action Role-Playing; gra polegająca na wcielaniu się w przydzieloną rolę i odgrywaniu jej w rzeczywistym świecie - red.).
"Możesz larpować swoją pracę osobiście (organizując wiele spotkań, zostając po godzinach i przychodząc wcześniej do biura w ramach demonstracji "prezentyzmu"), jak i cyfrowo (wysyłając wiele wiadomości e-mail, spędzając dużo czasu na Slacku lub innej platformie do grupowych rozmów, z której korzysta twoja organizacja)" - napisała Peterson.
Gabrielle Judge, 28-letnia twórczyni treści i pisarka znana jako Anti Work Girlboss, pracowała niegdyś w branży technologicznej. Wspomina, jak ona i jej współpracownicy symulowali lub larpowali swoje obowiązki biurowe. - Ludzie wyglądali na bardzo zajętych, podczas gdy w rzeczywistości po prostu jedli lunch, albo cały dzień nosili airpodsy, aby sprawiać wrażenie, że są na spotkaniach - wspomina Judge, dodając, że wiele osób po prostu "intensywnie wpatrywało się w ekrany komputerów".
Ciągłe przerwy na kawę, debaty przy dystrybutorze z wodą. "Praca performatywna też męczy"
Przerwy na kawę czy spotkania przy dystrybutorze z wodą oczywiście (o ile w biurach wciąż używa się tego typu przestarzałych urządzeń) również można uznać za symulowanie pracy pod warunkiem, że rozmawia się wówczas o swoich obowiązkach, a nie o wczorajszym ważnym meczu lub rozdaniu nagród. - Żeby wyglądać na zajętego można nawiązać z kimś rozmowę - zauważa Judge. Jak podsumowuje, "w biurze jest dużo pracy performatywnej".
Choć symulowanie pracy niekoniecznie pomaga w wykonaniu jakichkolwiek faktycznych zadań, samo w sobie może sprawiać wrażenie pracy na pełen etat. - Ciągłe udawanie w pracy jest wyczerpujące - mówi Judge. - Jesteśmy zmęczeni chodzeniem do biura, nawet jeśli nie wykonujemy znacząco odmiennych zadań niż podczas pracy zdalnej. To po prostu zmęczenie, które pojawia się wraz ze społecznym wyczerpaniem, wynikającym z odgrywania roli - tłumaczy.
Cierra Gross prowadzi Caged Bird HR, niezależną firmę doradczą, która zatrudnia pracowników pomagających w składaniu pozwów o molestowanie i dyskryminację w miejscu pracy. Zanim w 2022 r. porzuciła pracę w korporacji z powodu wypalenia zawodowego i depresji, Gross spędziła lata w tradycyjnych działach HR w Google i ExxonMobil. Jak twierdzi, symulowanie pracy jest objawem szerszych problemów związanych z zatrudnieniem, zarządzaniem talentami i planowaniem siły roboczej - czyli chęci szefów, aby za wszelką cenę ściągnąć ludzi z powrotem do biura (głównie na pokaz).
- Nieuniknionym jest, że w każdej firmie znajdą się ludzie, którzy będą próbowali oszukać system - przyznaje Gross. - Choć symulowanie pracy może być kojarzone z osobami o niskiej wydajności, to osoby o wysokiej wydajności, które szybko kończą swoją pracę, również mogą to robić - wskazuje.
Dlaczego młodzi chcą "oszukać system"? Specjalista ds. HR tłumaczy
Nie jest niczym niezwykłym, że pracownicy kończą duży projekt, a potem nie mają nic do roboty w biurze. - Z punktu widzenia menedżera twoja praca jest już skończona, więc możesz po prostu usiąść przy komputerze i surfować po sieci - tłumaczy Gross.
Wiele wskazuje na to, że symulowanie pracy pozostanie w modzie, ponieważ coraz więcej pracowników powierza większość prac biurowych sztucznej inteligencji, dzięki czemu będą mieli więcej czasu na głośniejsze rozmowy przy dystrybutorze wody czy udawaną galopadę palcami po klawiaturze. Szefowie mogą jednak łatwo ich zdemaskować: badanie z 2021 r. wykazało, że 80 proc. firm monitoruje pracę zdalną lub hybrydową, a wiele z nich korzysta ze specjalistycznego oprogramowania do śledzenia aktywności online, lokalizacji i naciśnięć klawiszy.
Według Wired nadzór jest kontynuowany również wewnątrz biur, gdzie szefowie mają dostęp do nowych technologii, w tym czujników ruchu, natężenia światła i wilgotności, które pozwalają im mieć wgląd do tego, co dzieje się w konkretnych pomieszczeniach i przy konkretnych biurkach.
Póki co, symulowanie pracy stanowi wciąż wygodny sposób na odzyskanie przez pracowników części kontroli.
- Pokolenie Z ukończyło liceum i studia w trybie online. Po osiągnięciu tak wiele w domowym zaciszu sama myśl o tym, że pracę można świadczyć tylko w biurze, wydaje się bardzo odległa - twierdzi Judge. - Symulowanie pracy jest więc wynikiem goryczy i frustracji, jakie ludzie z tego powodu odczuwają. Myślę, że nasuwa się pytanie do pracodawców: jak ważne jest bycie razem? - podkreśla.
Tekst przetłumaczony z "The Guardian" - www.theguardian.com
Autorka: Alaina Demopoulos
Tłumaczenie: Nina Nowakowska
Tytuł, śródtytuły oraz skróty pochodzą od redakcji
---
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!