Niedawno, gdy byłem we Wrocławiu, szukałem publicznej toalety. Najbliższą znalazłem na placu Solnym - podziemną, z osobnymi wejściami dla kobiet oraz mężczyzn. Zszedłem na dół i zauważyłem, że trzeba zapłacić z góry, a do tego gotówką, bo nie działa terminal. Nie wystarczy powiedzieć jednak "dzień dobry", płacąc przy tym ryczałtową, drobną kwotę u pani w okienku. Najpierw należy "przyznać się", po co przyszło się do miejskiego WC, ponieważ stawka za kabinę oraz pisuar jest różna. Opcja numer jeden kosztowała złotówkę, pisuar był o 50 groszy tańszy. Nie jest to komfortowe, gdy mówi się obcej osobie, z czego dokładnie chce się skorzystać, ale wiadomo: inne zużycie wody, muszlę także trudniej się sprząta. Niezrozumiałe było jednak dla mnie, dlaczego wprowadzono... dopłatę za mycie rąk. Przecież użycie umywalki ze względów higienicznych powinno być w cenie. Wrocław każe dopłacać za mycie rąk. Jak urzędnicy chcą to kontrolować? Spoglądając na cennik, pomyślałem przez pierwsze parę sekund, iż przewidziano sytuację, że ktoś czymś się ubrudził, więc potrzebuje jedynie trochę mydła i wody, by oczyścić dłonie. Da się w ten sposób skorzystać z szaletów, jednak prędko się okazało, że dodatkowe 50 groszy za uruchomienie kranu oraz naciśnięcie mydelniczki obowiązuje wszystkich. - Dopłaca pan za mycie? - zapytała pracowniczka toalety, a ja położyłem na blacie jeszcze jedną monetę. Po chwili wróciłem na powierzchnię i naszły mnie myśli: "A co, gdybym nie dołożył tych 50 groszy za umywalkę, ale jednak z niej skorzystał?". Pani z okienka nie zorientowałaby się, iż omijam system, gdyby jednocześnie w pomieszczeniu było kilka osób. Nie było jak dostrzec z jej kabiny, kto myje ręce - mężczyzna, który dopłacił, czy cwaniak, który zaoszczędził? A nawet jeśli zostałbym przyłapany na nieregulaminowym korzystaniu z umywalki, co można byłoby mi zrobić? Wezwano by straż miejską, policję, a może nie zostałbym wypuszczony z szaletów, dopóki nie ureguluję płatności? I skąd w ogóle pomysł, by kazać płacić dodatkowo za dbanie o czystość rąk po wyjściu z WC? Chcąc rozwiać wątpliwości, zadałem te pytania wrocławskiemu magistratowi. Urząd Miasta: Różnica w opłatach za WC wynika z zużycia wody i środków czystości Odpowiedziała mi Joanna Urbańska-Jaworska z biura prasowego Urzędu Miasta. Jak czytam, w stolicy Dolnego Śląska jest około 40 toalet miejskich, którymi zarządzają cztery samorządowe instytucje, jednak wszystkie takie miejsca obsługiwane są przez wybrane w przetargach firmy zewnętrzne. Najwięcej WC jest pod pieczą Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta, bo aż 24. "Pisuary w toaletach ZDiUM są bezobsługowe, kabiny najczęściej posiadają obsługę - to personel firmy wykonawczej. Opłaty za korzystanie z toalet zostały ustalone w wysokości 1 zł za kabinę, 0,50 zł za pisuar. Różnica w cenie wynika też z zużycia wody i środków czystości" - wylicza rzeczniczka. Czterema innymi obiektami opiekuje się Zarząd Zasobu Komunalnego. "Umowa z firmą zewnętrzną określa, że opłata za korzystanie i z pisuaru, i z kabiny nie może być wyższa niż 2 zł. W zarządzie Wrocławskich Mieszkań jest obecnie tylko jedna toaleta (...), usługi świadczy tam podmiot zewnętrzny. Opłata za korzystanie z toalety, bez rozgraniczania czy to pisuar czy kabina, to 1 zł, opata za umycie rąk to 0,50 zł" - dodaje. Dopłata za mycie rąk we Wrocławiu. "Nie przewidujemy zmiany zasad" Jak dodała Joanna Urbańska-Jaworska, nic nie zapłacimy za skorzystanie z toalet Zarządu Zieleni Miejskiej, które są w parkach. Oceniła też, że "opłaty w toaletach miejskich we Wrocławiu są raczej symboliczne" i "pokrywają, w zależności od punktu, około 10 proc. kosztów ich obsługi oraz prowadzenia". "Na razie nie przewidujemy zmiany zasad korzystania z toalet znajdujących się pod naszą opieką" - zastrzegła. Nie dowiedziałem się tym samym, czy w przypadku mojej niesubordynacji przy umywalce w stan gotowości postawione zostałyby służby mundurowe. Tamtego dnia przekonałem się jednak, że nie tylko na placu Solnym trzeba głębiej sięgnąć do kieszeni, aby zachować higienę. Takie same zasady, z dopłatą za mycie rąk, napotkałem w innym WC - przy pętli komunikacyjnej "Leśnica" na obrzeżach Wrocławia. Wiktor Kazanecki Kontakt do autora: wiktor.kazanecki@firma.interia.pl --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!