W środę w Legnicy doszło do makabrycznego wypadku. Na lokalnej drodze przy ul. Fiołkowej kierujący fordem, uciekający przed policyjnym pościgiem, z dużą prędkością uderzył w spacerującą 21-letnią kobietę. Siła zderzenia była tak duża, że kobieta wyleciała na kilka metrów w górę i dopiero po chwili runęła na ziemię. Wypadku nie przeżyła. Ford sekundę później zatrzymał się na płocie jednego z domostw. Film z tego zdarzenia, opublikowany w sieci, jest na tyle drastyczny, że nie zdecydowaliśmy się na jego publikację. Kierujący fordem był pijany - miał dwa promile alkoholu we krwi. Jakby tego było mało, w ogóle nie powinien znaleźć się za kółkiem, bo sąd dwukrotnie wydał mu zakaz prowadzenia pojazdu. Obywatel Ukrainy mimo to zakaz złamał i wsiadł za kierownicę pod wpływem alkoholu. Z tragicznym skutkiem. Jedna tragedia uwypukliła trzy problemy. Ekspert wyjaśnia Redaktor naczelny brd24.pl i ekspert bezpieczeństwa ruchu drogowego Łukasz Zboralski przekonuje, że w tym przypadku jak w soczewce skupiły się trzy polskie problemy. - Pierwszy to ludzie, którzy zostali już złapani na jeździe po alkoholu i mają sądowe zakazy. A dalej jeżdżą. I często też pijani. System jest dziurawy. Nikt tego nie monitoruje. Być może dzielnicowi mogliby od czasu do czasu sprawdzać, czy tacy ludzie nie wsiadają do pojazdu. Pomogłaby też elektroniczna baza i kamery. Samochód każdego kierowcy z zakazem powinien być w bazie, a kamery błyskawicznie identyfikowałyby jego tablice rejestracyjne. Algorytmy powinny robić to same. To banalnie proste od strony technicznej, ale brakuje nam prawa. Inna sprawa, że sądy są dosyć pobłażliwe, jeśli mamy kogoś z szóstym lub siódmym zakazem, a on wciąż jeździ - tłumaczy Zboralski. - Drugi problem jest niejednoznaczny, czyli pościgi policji za szaleńcami przez miasto. Zawsze będzie pytanie, czy lepiej ścigać kogoś, kto w mieście zaczyna się rozpędzać, czy próbować go zatrzymać, zablokować. Tu nie ma łatwej odpowiedzi, bo jeśli policja za nim nie ruszy, to taki pijany człowiek i tak może kogoś zabić - rozkłada ręce rozmówca Interii. - Trzeci problem to infrastruktura. Mieszkańcy tego osiedla wiele razy podczas konsultacji społecznych prosili władze samorządowe o bezpieczniejsze drogi. W tym przypadku progi zwalniające czy chodniki mogłyby zadziałać. Samorządowcy wciąż słabo odpowiadają na głosy mieszkańców - wylicza Zboralski. Mieszkańcy apelowali do władz o poprawę bezpieczeństwa na drodze Ostatnia kwestia wydaje się niezwykle ciekawa. Okazuje się, że głos legniczan mógł zostać zignorowany. Mieszkańcy os. Sienkiewicza od dawna wskazywali na problemy, o czym świadczą dokumenty. To m.in. raport z konsultacji społecznych przeprowadzonych jesienią 2022 roku, a opublikowany w styczniu 2023 roku. Z dokumentu dowiadujemy się, że sprawa bezpieczeństwa ruchu drogowego na osiedlu, gdzie w środę doszło do makabrycznego wypadku, od dawna niepokoiła mieszkańców. Świadczy o tym choćby zainteresowanie spotkaniem w sprawie proponowanych przez miasto zmian dotyczących organizacji ruchu. Pojawiło się na nim 70 osób, co w przypadku konsultacji społecznych jest bardzo dobrym wynikiem. Mieszkańcy wskazywali, że "przestawianie znaków to jedynie działania pozorowane". O sprawie informowały lokalne media. Mieszkańcy przedstawili szereg zarzutów, które w świetle środowego wypadku wyglądają jak samospełniająca się przepowiednia. Wskazywali, że największym problemem jest zły stan dróg, ale też domagali się zamontowania progów zwalniających, wskazywali na brak chodników na osiedlu, prosili o zamontowanie lustra na jednym ze skrzyżowań, o zwiększenie patroli policji i częstsze kontrole prędkości. Narzekali też na nadmierną prędkość na kilku ulicach, m.in. na ul. Fiołkowej, gdzie doszło do zdarzenia. Urząd miasta, w ramach konsultacji, przygotował też specjalne ankiety, na które odpowiedziało 166 osób. Miasto w pytaniach otwartych dopytywało, w jaki sposób można poprawić bezpieczeństwo na drogach osiedla Sienkiewicza. Udzielono 70 odpowiedzi, które prowadzą do jednego wniosku - na os. Sienkiewicza, również ul. Fiołkowej, nie było bezpiecznie. Urzędnicy natomiast stwierdzili, że "mieszkańcy oczekują wprowadzenia rozwiązań przyczyniających się do spowolnienia prędkości jazdy, skrzyżowań równorzędnych, natomiast nie chcieliby wprowadzania organizacji ruchu jednokierunkowego na ulicach osiedla oraz wprowadzenia strefy zamieszkania. Odpowiadając na pytania otwarte zadane w kwestionariuszu ankiety, mieszkańcy poruszyli wiele indywidualnych problemów, których rozważenie oraz ewentualne uwzględnienie nastąpi w trakcie wykonywania dokumentacji projektowej dotyczącej organizacji ruchu drogowego osiedla". Łukasz Szpyrka